Dzisiaj swoje 24 urodziny obchodzi album “Nastukafszy” od Warszafskiego Deszczu. Album, który jest często wpychany do klasyków polskiego rapu, a na pewno klasyków lat dziewięćdziesiątych. Dzisiaj skupimy się jednak na jednym z kawałków, które są zawarte na tej produkcji – “Aluminium”.
Polski rap – czy to się komuś podoba, czy nie – jest dosyć istotną formą zapisu danych lat. Wiele kawałków, a nawet całe płyty świetnie dokumentują ówczesne czasy. Wielokrotnie przyszło nam słuchać o różnorakich patologiach, które występowały na polskich osiedlach. Był to istotny motor napędowy większości tekstów polskich raperów w latach 90-tych. Warszawska szkoła rapu kojarzy się dość mocno z takimi produkcjami – wystarczy przeczesać dyskografie takich składów jak WWO czy Molesta i wejdziemy do portalu, który przeniesie nas do tamtych momentów. Mała dygresja – brak takiego rapu dziś. Raperzy głównie skupiają się na swoim życiu i raczej płytko traktują tematy społeczne czy rzeczywistość, w której dane nam jest żyć. Tym bardziej wypada docenić nam bohatera dzisiejszego tekstu – “Aluminium”.
“Nowe ofiary aluminium folii”
Na “Nastukafszy” doczekaliśmy się jednego z najlepszych utworów, które odnoszą się do problemów polskiego społeczeństwa. Heroina – dla młodszych słuchaczy – kojarzy się raczej z amerykańskimi filmami, strzykawką i zniszczonymi ludźmi. Polska – niestety – także miała swój dość niechlubny romans z tym narkotykiem. Skrawki folii aluminiowej, które “ozdabiały” klatki schodowe oraz widok zniszczonych nałogiem ludzi na stacjach PKP – to rzeczywistość Warszawy (i nie tylko) w tamtych latach. Rzeczywistość, którą doskonale w kawałku opisuje Tede oraz Numer Raz. Ten pierwszy – będąc oskarżonym na rozprawie w sprawie “braku przekazu” – zamknąłby każdemu buzię tym numerem. I to nie jest sytuacja, kiedy Tede zrobił Numer z przekazem choć Raz.
Na surowym bicie (będący dziełem Tedzika) zostajemy od razu zaatakowani refrenem, który już przy pierwszym odsłuchu wprawia w lekki lęk (za sprawą jęków naśladujących narkomanów) oraz zapada w pamięć. “Dobrze jest ci? Powiedz, czy dobrze jest ci?” – czasem prostota prowadzi do geniuszu.
Zwrotki budzą jeszcze większy podziw. Follow-up do “Ja mam to co ty“, dosyć mocne zakończenie pierwszej zwrotki – “Powiedz, dobrze jest ci? Powiedz, dobrze? // To dobrze, bo trwa twój pogrzeb“. Ten dwu-wers uderza w głowę. Nie da się tego słuchać i nie wzdrygnąć się, wiedząc, o czym mowa. Niedopatrzeniem z mojej strony, byłoby pominięcie wersu “Powiedz, jak ty mogłeś wszystko tak spierdolić?”. Ten wers będzie follow-upował Pezet w numerze “[To] Tylko Raz 02” na płycie z Noonem czy stanie się podstawą refrenu “Nie słuchać przed 2050” Łony. Od Pezeta do Łony – to robi wrażenie i pokazuje, jak trafny był to wers.
“Armagedon przetrwa tylko jeden na sto” to kolejny klasyczny już wers, który się tutaj przewija. Duet dosyć trafnie opisuje stan umysłu narkomana, próbuje na niego wpłynąć czy uderza w akcje medialne (“Zażywasz – przegrywasz” było właśnie jedną z takich akcji).
Ciekawostka – na płycie “Historie z sąsiedztwa” Płomienia81 (tej, na której znalazł się kawałek “Co jest?”, który Tede uznał za diss w jego stronę) znalazł się utwór “Jestem Przeciw”. W swojej zwrotce Onar nawiązuje niejako do wersów Tedzika na “Aluminium” – “Na chuj są akcje “Nie biorę, jestem czysty” //
“Zażywasz – przegrywasz” – ministra powód do dumy // Pomóżcie tym, co napierdalają here w struny”. Do tej samej akcji odwołał się właśnie TDF.
Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
Dziś < wówczas
Zabierając się za ten tekst – jak to mam w zwyczaju – zapowiedziałem na grupce redakcyjnej o czym napiszę. Smutna i jakże trafna refleksja nadeszła od Marcina – “Ogólnie jak się porówna dawny przekaz antynarkotykowy, a dzisiejsze promowanie twardych narkotyków to super widać jak się zmieniła liryka w rapie” (pisownia oryginalna). Szperając w internecie na temat tego kawałka, natknąłem się na wpis Marcina Flinta w dosyć podobnym tonie – KLIK.
Dzisiaj w rapie dominuje przewózka i przechwalanie się “życiem na krawędzi”, które nie tylko powoduje spustoszenie w życiu twórców tych wersów, ale – co gorsza – młodych fanów, którzy ślepo podążają za liryką “swojego artysty”. Brak “Aluminium” naszych czasów wynika również z tego, o czym wspominałem rozpoczynając ten tekst – z braku utworów, które opisują rzeczywistość i społeczeństwo. Bo to, że istnieją takie problemy – jest jasne jak słońce.
Robert Połomski
Dodaj komentarz