Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
Podziemne wydawnictwa mają swoją wymowę i swój “smak”, swój sznyt. Niezależność, brak kompromisów w wersach, surowa forma. Przede wszystkim jednak podziemie to walka o marzenia, walka o szczyt. Często jest to walka w stylu “all in one”, nie znająca granic, których nie można przekroczyć.
Pamiętam swoje zaszokowanie oraz podziw, gdy usłyszałem “Kiedy skończę gadać” Hase. Wstrząsnęło mną od stóp do głów – to było PODZIEMIE. Nie z nazwy, tylko z definicji. W restauracji nazwaliby to “pełnokrwistym stekiem”, w sztuce wojny – “atakiem Kamikaze”, a w polskiej polityce – “dzień dobry, przyszedłem pomóc panu popełnić samobójstwo”. Taką wówczas moc miał radomski reprezentant.
Kwestią czasu był materiał, który przyjąłby się lepiej wśród słuchaczy niż “Modus Operandi” (album Hase z 2012 roku) czy nagrywki z TR3S LOBOS. Okoliczności sprzyjały ku temu – zwłaszcza, że bohater dzisiejszego tekstu załapał się do “Under Draftu” Patokalipsy. “Under Draft” miał na celu wyszukać perełki z podziemia i pozwolić im rozwinąć skrzydła pod egidą krakowskiego składu. Nie bez znaczenia jest fakt, że Hase pasował idealnie – równie bezkompromisowy co Patokalipsa, równie zasadniczy w podejściu do rapu.
Początkowo “Procesy Poznawcze” miały ukazać się w 2015 roku, lecz jak to z datami premier bywa – lubią się wymykać nałożonym ramom. W ten sposób album ujrzał światło dzienne 31 marca 2016 roku. Dziś obchodzi swoje 7 urodziny i to dobra okazja by do niego wrócić.
“Nigdy nic nie udawałem – ani miłości, ani nienawiści”
Od pierwszego wersu na płycie dostajemy porcję mocnych, dosadnych, treściwych wersów. Tytułowe “Procesy Poznawcze” rozpoczynają tracklistę i są genialnym wstępem do reszty płyty. Nie ma tutaj “półśrodków” – raper rządzi beatem od pierwszych wersów, rzucając wersy które wchodzą w słuch. Kawałek zbudowany bez refrenu – refrenem tutaj jest bit, który eksploduje w chwili, gdy raper wypluwa z siebie końcowe wersy zwrotki.
Hase z każdym kolejnym wersem rozpędza się – zaczyna powoli i spokojnie, a kończy gwałtownie – wersami, które zapadają w pamięć.
TRK dał klimatyczny podkład, który “wie” kiedy przemówić, “wie” kiedy odpuścić i oddać pole raperowi. Inna kwestia, że Hase idealnie go wykorzystał i uwypuklił jego zalety.
“Sny pojebane po wódzie, nad ranem wracanie, odjebana szkoła
Hajs na mieszkanie, znów chlanie, mandaty, rapy, dymanie za półtora koła
Typy, mefedron i balet, ja, koks, na regale mikrofon i sterta zeszytów
Kurwo, jakie są szanse, że spalę to wszystko i nagram Ci gówno dla kwitu?“
Podziemny ̶s̶z̶n̶y̶t̶ skit.
“Skit” to przeważnie coś, co przy pierwszym odsłuchu płyty jest fajne, a później zmienia nazwę na “Skip”. Na tym krążku kompletnie się ta teza nie sprawdza.
“Telefon do wytwórni” to wizytówka rapu Hase. Bezkompromisowa, bezczelna, agresywna i w pełnej opozycji do słabego rapu. Ten skit to również coś, co na mainstreamowej płycie nie miałoby racji bytu. Uwielbiam go i nie zdarzyło mi się go skipować nigdy, zawsze wzbudza we mnie uśmiech.
“Wychodzi od was track dziś, będzie serio bomba
To nic osobistego tylko interesy, to co kurwa kochasz“
“Złomiarz”
Jeśli miałbym w jakiś sposób określić styl nawijania Hase poprzez jeden kawałek – wybrałbym właśnie ten. Nasączony obserwacjami, wnioskami oraz uniwersalnymi prawdami, które każdy z nas mógł w życiu doświadczyć.
Brutalna szczerość, ilość pierwiastków socjopaty równa ilości na tablicy Mendelejewa. Wszelkie wady człowieka i człowieczeństwa stają się agresywnie wypunktowane. Ten kawałek to muzyczne przedstawienie wyjścia z piłą mechaniczną na spacer po rynku w dowolnym dużym mieście.
Hase x Eripe
Złośliwi słysząc rap Hase stwierdzą – słabsza wersja Eripe. Podobieństw w rapie obu jest wiele – antyspołeczne podejście wyrażone agresywnymi wersami, dbałość o środki stylistyczne w tekstach i nacisk na bezkompromisowy i skillowy rap.
Nic zatem dziwnego, że “spotkanie” obu raperów na jednym bicie musiało być tylko kwestią czasu. Życzliwi słysząc “Szukając wciąż czegoś” stwierdzą – przydałaby się choć EP-ka Hase x Eripe.
Jestem za tym, zwłaszcza że raper z Radomia wskoczył poziom wyżej w tym kawałku. Motywacja by nie ulec na swojej płycie takiemu raperowi jak Eripe musiała być wielka… lecz na nic się zdała. Krakowski raper opanował ten numer w całości – technicznie, flow, a o linijkach nawet nie wspominając.
Niemniej – jest to numer warty powstania całego “Under Draftu”, nawet jeśli powstał on za wcześnie jak na możliwości krakowskiej ekipy.
“Mówisz, że pomoc kolegom jest super, nie wiem, to wada wymowy? Zwykle masz ręce związane na supeł, jest supeł, nie super, więc nie ma pomocy”
Hase
“Jebać przeciętność na zawsze, powiedz im Hase po co to gramy
Eripe
Dla poklasku, ton hajsu, blasku i sławy czy żeby pokazać kto to potrafi”
Może pora na Hase & TRK vol.2?
Chemia pomiędzy raperem a producentem jest wyczuwalna na kilometr. Idealnie się uzupełniają, bity TRK pozwalają MC rozwinąć skrzydła, dać z siebie co najlepsze.
Album nawet po 7 latach od premiery się broni. Jasne, flow Hase mogłoby być lepsze, również jakość nagranych wokali miejscami jest kiepska, zaś bity TRK są solidne, dobre, ale nie mają za wiele momentów, gdy szczęka opada. W zamian za to dostajemy jednak płytę, która tętni podziemnym podejściem, nacechowaną bezkompromisowością i niezależnością. Cały krążek potrafi odpowiednio balansować między mocnymi numerami, a momentami luzu jak “Wylew” czy wspomniany skit. Płyty słucha się doskonale jako całości, co nie cechuje każdego krążka.
Życzyłbym sobie kolejnej płyty w takim duecie, choć zdaje sobie sprawę, że będzie trudno przebić wysoko postawioną poprzeczkę.
Robert “Fevowy” Połomski.
Dodaj komentarz