Dziś w cyklu postać wywołująca w środowisku odbiorców polskiego rapu dużo dyskusji. Raper – nie raper? Hip-hop – czy też nie? Artysta, który niewątpliwie wywołuje wokół siebie szum swoją twórczością, ale chyba jeszcze mocniej potrafi przyciągnąć ludzi.
Tymoteusz Bucki – Tymek.
Pierwsze, co wielu osobom pewnie przychodzi na myśl, mi również, jest opinia, że Tymek to raper szybkich hitów. Kto nie zna “Język ciała”, “Anioły i Demony”, “Kłapią gębą” czy “Poza kontrolą”? Mogłabym zaryzykować twierdzenie, że takich osób jest bardzo mało. Na ile jest to chęć wbicia w mainstreamowe media, a na ile czucie takiego tworzenia nie mi oceniać, ale trzeba przyznać, że udaje mu się tworzyć utwory “przystępne dla większości”. Czy ktoś to traktuje na minus, czy na plus – nie można nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że w pewnym momencie pseudonim “Tymek” był na językach wszystkich właśnie umiejętnością tworzenia czegoś, z czym chce się zapoznać szersze grono.
“Nocą tańczą demony, całując się w agonii
Tymek – Anioły i demony
Patrzą na mnie jak na zdobycz
Wokół krążą anioły”
Mimo “klubowych” numerów, które goszczą w radio należy zauważyć, że Tymoteusz potrafi o wiele więcej. Zdarza się, że od znajomych słyszę – “Tymek z Jestem Tymek/Sono to dobry raper, później to…”. Z jednej strony nie sposób się nie zgodzić, późniejsze numery okazały się wręcz obróceniem o 180 stopni. Pokazuje to jednak jak szerokie spectrum artystyczne posiada ten raper. Może komuś nie siadać taki typ muzyki, mi z początku nie siadł bardzo, ale z czasem to swój odbiór obróciłam o kilkadziesiąt stopni zastanawiając się dlaczego Tymoteusz zmienił kurs. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, zna ją tylko sam Tymek, ale czasem warto otworzyć głowy na coś innego.
Dysonans poznawczy
Zmieniając numery z “Klubowe” czy “Fit” na “Jestem Tymek” zachodzi lekki dysonans, jak najbardziej. Ale pokazuje to, że w momencie, kiedy wolisz zapoznać się z twórczością bardziej ambitną – odpal starsze numery, chcesz pochillować – nowsze. Mimo wszystko, nawet na albumach bardziej przystępnych można znaleźć tematykę różną i dobrze złożone kawałki.
“Inspiruje radość (ej), daj mi nagość
Tymek – Radość
Maluję jak van Gogh
Coś między wierszem, a mgłą
Wsiąkam w to jak Platon”
Artystyczna dusza
Coś co niewątpliwie przyciąga do niego słuchaczy to przeświadczenie i odczucie mówiące o tym, że Tymoteusz jest nie tyle raperem ile artystą. Mnogość inspiracji wyczuwana w twórczości Tymka jest spora, od malarstwa, poezji poprzez modę aż do innych twórców. Niekoniecznie hip-hopowych. Wydaje mi się, że wpływ na tworzenie po swojemu ma niewątpliwie fakt, że Tymek przez większość swojego życia mieszkał we Włoszech. Tworzy jako wolny duch, bez większych ograniczeń, miesza style, wypuszcza z jednej strony coś bangerowego na imprezę, żeby za chwilę pokazać się ze strony romantycznej albo mocnej.
“Mam wizję z kosmosu moc
Tymek – Dziwoląg
Ciężko wytłumaczyć to
Patrzą na mnie jak dziwoląg
Patrzą na mnie jak na zło
Nie kumają co to flow
Życie nauczyło bronić
Swojego jak dąb”
Coś czego nie można Tymkowi odebrać od początku jego kariery jest zajawka, którą słychać w każdym numerze. Fun z tworzenia, chęć przekazania swoich emocji. Może nie zawsze będzie to merytoryczne, ale zawsze będzie z emocjonalnym bagażem.
“Za każdym razem to wór bez dna zmieniał
Tymek – List do Ciebie
Mój pogląd na świat, dziś stopuje czas
I nic już nie było takie samo, poszarpane ideały poszły jebać się ofiarą, dziś Tato
Wskrzeszam to co Nam zostało, Tato, puste przepraszam lepi Nas w całość”
Dodaj komentarz