Ulica jest samowystarczalna: TPS – Selfmade [Recenzja]

FB IMG
Okładka TPS – “Selfmade”

Dzisiejsza recenzja będzie dosyć niecodzienna. Mając na uwadze, iż album TPSa posiada nasz patronat postanowiliśmy sprawdzić to wydawnictwo z dwóch perspektyw:
🔵#KP na bieżąco zajmował się wszelkimi sprawami związanymi z patronatem albumu Selfmade, będąc jednocześnie na bieżąco z twórczością Wojtka.
🔴#Blind za to nie miał wcześniej do czynienia z twórczością TPSa, poza pojedynczymi gościnkami radomskiego rapera.
Zapraszamy do lektury!

🔵#KP:

Patronat na płytą TPSa “Selfmade” był dosyć dużym zaskoczeniem dla naszych czytelników. Nie ma się co temu dziwić – jest to pierwsze typowo uliczne wydawnictwo ostemplowane naszym logo.
Zarazem jest to pierwszy w pełni legalny album, który wspieramy od początków jego powstawania.
Już pierwsze zakulisowe smaczki powodowały moją chęć wsparcia tego projektu. Już sama plejada jakościowych gości robi wrażenie – dla Onara, Sariusa oraz Ero JWP była to pierwsza współpraca z radomskim raperem.

Pozostając w temacie gości warto wspomnieć o tym, którego zwrotka finalnie nie znalazła się na albumie “Selfmade”. Mam tu na myśli reprezentanta Def JamWłodiego.
Niestety przez niektóre zawirowania finalnie zwrotki nie ma, lecz w przyszłości ten temat może powrócić.

Można uznać, że dość sporym zaskoczeniem była blokada teledysku do kawałka “420“, który portal YouTube postanowił usunąć z bliżej nieznanych powodów. O tej całej sytuacji wspominałem >tutaj<.

Przechodząc do właściwiej części recenzji album TPSa – “Selfmade” można uznać za jeden z lepszych w dotychczasowej dyskografii radomskiego rapera.
Pod względem beatów materiał jest równy, chociaż wypada wyróżnić Flame’a w kawałku “Hell’s Kitchen” gdyż jest to jeden z bardziej melodyjnych beat’ów dostępnych na tym albumie. Już sam podkład można uznać za muzyczny samograj.

Pod względem gości ten album łączy różne pokolenia słuchaczy TPSa. Dla bardziej konserwatywnych słuchaczy gościnne występy Dudka, Małacha i Rufuza, Murzyna, Wieszaka czy Dobo można uznać za ukłon w ich stronę. Dobrze znają twórczość tych raperów przez co kawałki z nimi miały bardzo dobry odbiór.

Każdy słuchacz TPSa, który jest ukierunkowany również na inne nurty w rapie na pewno powinien docenić tytułowy track albumu z Sariusem, który chyba spośród wszystkich gości był największym zaskoczeniem. Trudno również nie docenić reprezentanta ekipy JWPEro, który również położył jedną z najlepszych zwrotek na tym albumie. By nie było zbyt miło – w track’u “Bankroll” pod względem jakości zwrotki, Onara bezapelacyjnie pobił Dudek, który jest najjaśniejszym punktem w tym kawałku.
Pozostając jeszcze przy gościnnych zwrotkach ciężko nie wyróżnić Intruza, Wiśnie Bakajoko oraz Episa DYM KNF.

Opolski raper w kawałku “Gdyby“, który został okraszony klipem dość płynnie nawiązuje do głównej tezy “Co by było gdyby?”. Reprezentant Step Records coraz mocniej pokazuje, iż nie bez powodu dla wielu słuchaczy ulicznego nurtu jest nadzieją młodego pokolenia. Gościnna zwrotka na Selfmade i sam album “Lokalny Chłopaczek” pokazuje, że Intruz w branży będzie poczyniał sobie coraz śmielej.

Lubelski raper, którego po raz pierwszy usłyszałem 7 lat temu, w kawałku “Szlaufy 2” jeszcze pod ksywą Wiśnia ZPW rozwinął się zarówno pod względem liryki jak i flow. Reprezentant TiW Music po udanym debiucie albumem “Witam w moim mieście” wydanym pod szyldem TiW pozostawia nadzieję, iż to dopiero początek jego podróży w branży i jeszcze nie raz zaskoczy swoich słuchaczy szczerością, którą nie każdy chciałby dostrzec. W kawałku Hell’s Kitchen całą swoją zwrotkę oparł o kulinarne nawiązania co było dla mnie dosyć zaskakujące, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dosyć kontrowersyjnym stwierdzeniem będzie opinia, iż w tym kawałku uczeń wypadł lepiej od mistrza. Moim zdaniem TPS w “Hell’s Kitchen” podjął inną tematykę, co poniekąd jest dużym plusem, gdyż ten kawałek i różnica w zwrotkach idealnie pokazuje sporą różnorodność tego projektu.

Bytomski raper swoim charakterystycznym wokalem ubogacił znacząco odsłuch kawałka “Nie wywołuj“. Zwrotka pełna nawiązań do życia tytułowego Wilka, jego zwyczajów oraz ciężkiego życia gdzie każdy dzień jest walką o przetrwanie jest na podobnym pod względem jakości poziomie co zwrotka wcześniej wspomnianego Wiśni. Tego aż chce się słuchać. Mimo tego, że schemat wilk – owca jest już oklepany, w tym kawałku opowiedziany w inny sposób sprawia, że miło się tego słucha. Epis zdecydowanie lepiej wypadł od swojego kompana ze składu DYM KNF – Daniela oraz kolejnego reprezentanta TiW Music – Ziomusia, który również udzielił się goscinnie w “Nie wywołuj”.

Na koniec krótko wspomnę o pewnej ciekawostce z kawałka “Make The Money First” w którym gościnnie oprócz gospodarza albumu usłyszymy również Dobo i Wieszaka z macierzystego składu TPSa – ZDR.
Nie każdy jest w stanie usłyszeć, że między liniami możemy usłyszeć wstawki Tony’ego Montany wycięte z filmu “Scarface“. Dodaje to w tym track’u dodatkowego klimatu i jest dosyć ciekawym smaczkiem.

Przechodząc płynnie do podsumowania najnowszego albumu TPSa warto powiedzieć, że jest to przełomowe wydawnictwo patrząc przez pryzmat dyskografii gospodarza albumu. Nie mam tutaj na myśli wyłącznie nowych, niespotykanych wcześniej gości. Ten album to topka pod wieloma względami.
Top1 OLiS tydzień po premierze – zaliczone.
Jakościowi goście – są.
Beat’y komponujące się z nawijką – również pasują.
Uniwersalny przekaz, który dopasować do swojego życia mogą również osoby nie słuchające na codzień ulicznego rapu – jest.
Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, fakt jednak jest taki, że pod względem całości albumu, promocji jak i sprzedaży tego wydawnictwa jest to najmocniejsza pozycja z dyskografii radomskiego rapera.
Mimo tego, że wielu słuchaczy zarzuca, iż nie jest to najlepszy album TPSa ciężko nie zauważyć progresu pod każdym względem.
Ja osobiście mam nadzieję, że każdy kolejny projekt pokaże, iż “Selfmade” to nie był przypadek – każdy następny album będzie moim zdaniem pokazywał rozwój Wojtka. Czy tak będzie – zobaczymy. Myślę, że się nie pomylę – radomski rap ma się w końcu dobrze.

🔴#Blind:

Z twórczością TPSa nie miałem nigdy większej styczności. Zwyczajnie uliczna scena nie jest tą bliską memu sercu od lat. Jestem słuchaczem wychowanym na Skandalu, Powszednim Chlebie, Kluczu. Jednak od dawna nie sprawdzam twórczości reprezentantów owego nurtu z wielu powodów, ale najważniejsze jest zniechęcenie oraz powtarzalność. Czemu o tym piszę? Aby zaznaczyć mój punkt widzenia, który ma ogromny wpływ na ocenę albumu Selfmade.

Wojciecha pierwszy raz usłyszałem na albumie Kalego „50/50”.  Był to raper, który kompletnie niczym się nie wyróżniał na tle reszty sceny. Toporne flow, które nie uznawało zmiany tempa oraz schematu rapowania. Teraz w 2020 roku zadeklarowałem się zrecenzować jego najnowsze “dziecko” pod tytułem „Selfmade”. Owa recenzja będzie o tyle ciekawa, że postanowiłem nie odrabiać pracy domowej jako dziennikarz i nie wracałem do wcześniejszych albumów artysty. Chciałem mieć w pełni świeże spojrzenie na tematykę, formę oraz podejście do muzyki. Więc oczywiste jest, że jeżeli występują jakiekolwiek nawiązania do dawnych utworów, to ich nie jestem w stanie wyłapać. Jestem pustą kartką, która zapełnia się przemyśleniami o owym albumie.

Selfmade to 17 utworów. Ulica, własne przeżycia, spostrzeżenia dotyczące społeczeństwa oraz rozwój osobisty to główna tematyka albumu. To, co jest w mojej opinii największym atutem płyty to momenty autobiograficzne.

TPS opowiada o swoich przeżyciach bez kalkulacji, jest niezwykle szczery oraz obrazowy:

Kwadratowe rymy, ciągle o tym samym
Jaranie, więzienie, szmal zarabiany
Z rozbitej rodziny, perspektywy miałem takie
Nie przejąłem firmy, sam to zapłacę
Kłótnie na kwadracie, objarany 24
Po to, żeby nie myśleć jak żyją inne dzieci
Nie żalę się, a mówię, że tak w moim życiu było

Autor od wspomnianego przeze mnie gościnnego występu u Kalego rozwinął się jako raper. Jest o wiele bardziej płynny w nawijaniu, korzysta z większej różnorodności przy doborze bitów, czego dowodzą, chociażby „Procenty” lub „420”. Jednak to wciąż artysta z niezwykle schematycznym sposobem nawijania. Tak jak zaczyna swoją zwrotkę, tak też ją skończy. Możemy zapomnieć o różnorodności w podejściu do bitu. Tu widzę ogromne pole do poprawy. Dykcja to kolejny problem Wojciecha. Ma sposób nawijania na zamkniętych ustach oraz krtani. Są momenty, że niezwykle się to rzuca w uszy i przeszkadza w odsłuchu.

Goście na płycie to temat, który od początku miał wyróżniać ten album od reszty twórczości Wojciecha. Poszerzenie horyzontów oraz chęć sprawdzenia się w mniej sprzyjających warunkach zasługują na ogromną pochwałę. Jaki jest efekt końcowy? Naprawdę dobry. Sarius idealnie się wpasował w klimat utworu „Samowystarczalny” i jest to najmocniejszy utwór na albumie, Ero dał pasującą do utworu zwrotkę, przemycając jak zawsze ciekawe linijki. Małach i Rufuz to kolejne osoby, które chciałbym wyróżnić.

Bity na albumie to nierówna sprawa. Mamy tu naprawdę ciekawe produkcje jak „Make the money first” lub „420”, ale mamy też ogrom nijakich, klasycznych od lat 90 dla tego nurtu produkcji. Pianino, skrzypce oraz klasyczne bębny to bardzo popularny schemat na albumie. I naprawdę aż dziw bierze, że w 2020 roku raperzy wciąż ochoczo korzystają z tak sztampowych bitów. Ja rozumiem chęć nawiązania do klasyki w jednym lub dwóch utworach, ale na tym albumie jest kilka naprawdę kiepskich produkcji, które nie powinny się trafić tak doświadczonemu artyście jak TPS.

Podsumowując: TPS zasługuje na brawa za chęć wypłynięcia na szersze wody inspiracji. Mamy na scenie, wielu ulicznych raperów, którzy nawijają tak samo o tym samym co album. Zresztą dotyczy nie tylko ulicznej sceny. Nasz gospodarz na „Selfmade” pokazał, że eksperymenty z gośćmi są udane, teraz liczę na rozwój w swoim warsztacie i zaskoczenie nas w tym punkcie. „Selfmade” to album dobry na start gdyby ktoś chciał poznać twórczość Wojciecha. Mnie on zaciekawił swoim krążkiem.

Album nadal można zakupić stacjonarnie w sklepach Empik oraz w TiW Shop w Radomiu. “Selfmade” można również zamówić na stronie empik.com oraz tiwshop.pl

Odsłuch albumu TPS – “Selfmade”:

Zobacz również:

⚠️ Nasz Fanpage na Facebooku

💿 Pozostałe patronaty Albumów

🎥 Nasz kanał na YouTube

📕 Posty z cyklu #KalendariumPolskiegoRapu

📷 Instagram FollowRap

3 Trackbacks / Pingbacks

  1. 150 najpopularniejszych kawałków z lipca. - FollowRAP
  2. 60 najpopularniejszych kawałków z poprzedniego tygodnia (03.08-09.08). - FollowRAP
  3. Cisza Na Planie! Wiśnia Bakajoko uderzył z podwójną siłą. - FollowRAP

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.