“Atypowy to emocje, których już nie skopiuję” | Szpaku — Atypowy [RAPKARTKA]

Jeśli czytasz to 19 października 2021 roku, to znaczy, że swoje trzecie urodziny obchodzi dziecko Szpaka pt. Atypowy. Jeżeli widzisz ten artykuł rok, dwa, a może kilka lat później, to spokojnie. W temacie tego albumu już nic się raczej nie zmieni. Po prostu mamy do czynienia z dobrym rapem.

Co stoi za sukcesem Szpaka? „Atypowy” po trzech latach od premiery

Atypowy to emocje, których już nie skopiuję

– rapował Szpaku w “Amalgamat” Palucha.

Jakbym miał wskazać najlepszy do tej pory krążek artysty z Morąga, padłoby na wyżej wymieniony tytuł. Dlaczego? Bo jest wyjątkowy i nie do podrobienia (nawet przy użyciu Sharingan). A każdy następny album o podobnej tematyce będzie porównywany do tego. Tak jak to miało miejsce przy wydaniu przez Szpaka “Dzieci Duchy” we współpracy z Kubim, gdzie zarzucono mu odgrzewanie kotleta.

Atypowy, czyli wyalienowany

Jak sama nazwa mówi, album oparty jest na specyfice człowieka, jakim jest Młody Simba. Raper włożył w tę płytę bardzo dużo emocji, zwłaszcza tych negatywnych. Sam często przedstawia swoją muzykę jako sztukę, w którą wkłada całe serce. To go właśnie wyróżnia. W tym przypadku nie było inaczej. Cały ból, jaki towarzyszył artyście w życiu, został zawarty w jego debiutanckim albumie. Nie ma tu sztucznej kreacji postaci, jest za to prawdziwość położona na bicie.

Debiut, jakiego nie było?

11 utworów wystarczyło, by wydać płytę roku i zrobić jedno z głośniejszych wejść na scenę od lat. Ponad 300 milionów wyświetleń na samym YouTubie. Paradoksalnie, siłą nie są najmocniejsze tracki, a te słabsze, które i tak się bronią. Najmniejsze liczby zrobił klip do “MOJO JOJO”, a jest to ponad 5 milionów wyświetleń. Mało, który raper by pogardził takim odbiorem (o ile którykolwiek w Polsce). Z kolei najlepszy singiel pod względem wyświetleń, czyli “Hinata” przebiła go ponad 10-krotnie! Dobrego artystę można poznać po jego słabszych momentach. Na tym CD takiego nie ma. Poprzeczka postawiona niezwykle wysoko, co pokazuje ilość zdobytych platyn.

Najlepsze tracki

W moim odczuciu “Lavender Town” i “Zombie” zasługują na największe wyróżnienia. Chociaż “Ja Yeti” też nie pogardzę. Nie mam jednak takiego numeru, który by mi nie siadł. Każdy ma w sobie przynajmniej ułamek dobrego rapu. Były reprezentant BOR-u najbardziej jest przywiązany do “Nieważne” o czym mówił przy wydaniu.

Solowy materiał, ale też perfekcyjnie dobrane featy

Gości na płycie jest mało, ale to nic złego. Po prostu postawiono na jakość, a nie ilość. Paluch, Białas i Włodi, czyli wysoka półka na polskiej scenie. Wybór każdego z nich nie był jednak przypadkowy.

Pierwszy to założyciel BOR CREW, który podał pomocną rękę do Szpaka i wziął go pod swoje skrzydła.

Paluch oddał całe serce, moje bije tu dla trapu

– fragment z numeru “MŁODY 2PAC”

Białas to najzwyczajniej jeden z jego idoli, którego twórczość towarzyszyła mu od dawna.

Pamiętam, jak słuchałem Białasa płyty, gdy jechałem busem tam wtedy. Płakałem wklejony w szybę, pod nosem pytając dlaczego problemy

– Szpaku w gościnnym udziale na “H8” Białasa (Smutne Miasteczko)

Włodi to z kolei jedna z nielicznych osób starej szkoły, którą założyciel GUGU propsuje i ceni. W swoim singlu “Hałas” możemy usłyszeć wersy w jego stronę.

Całe trio położyło na tym LP mocny odcisk. Może brak gości nie zaszkodziłby temu projektowi, ale z pewnością ich obecność to dobry dodatek. Wszystko składa się na wspólną całość.

Moda kwestią gustu

Atypowy odniósł sukces, stąd moda na Wasz smutek

– Szpaku w “Niepokoje” Kaza Bałagane

Ludzie uwielbiają się utożsamiać. Nawet jeśli nie mają za dużo wspólnego z tym, o czym ktoś nawija. Szpaku trafił w gusta słuchaczy, a „tylko” rapował o swoim życiu. Tylko tyle i aż tyle.

Osobiście muszę przyznać, że kupiłem wersję preorderową. Czy się zawiodłem? Ani trochę. Po „BORuto”, w którym dostaliśmy dobrą muzę z mnóstwem nawiązań i rozkmin — przyszła kolej na płytę, w której stanął przed nami młody chłopak i się otworzył. A to naprawdę nie jest łatwe.

Mówią do mnie, że to hip-hop nie jest. W ch*ju to mam, daję emocję przecież

– nawijał Szpaku w “Lavender Town”

Naszemu dzisiejszemu bohaterowi rapowa publika może wiele zarzucić, ale nie to, że ten album mu nie wyszedł. Pod wieloma względami jest dopieszczony. Jeśli dorzucimy do tego emocje i włożone serce — możemy mówić o ścisłej topce w polskim hip-hopie. Bez dwóch zdań, a mimo to, warto było napisać trochę więcej o tym albumie.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.