Minął ponad miesiąc od premiery krążka „Geniusz” duetu Rasmentalism. Dokładnie 19 czerwca 2020 światło dzienne ujrzała najnowsza płyta Arka – Rasa i Kamila – Menta. Co na niej dostaliśmy i czy warto do niej wracać?
Przede wszystkim na pierwszy plan wysuwa się tu warstwa muzyczna, którą Ment dopracował chyba stuprocentowo w swoim stylu. Jest różnorodnie – dostajemy lżejsze kompozycje zaciągnięte z soulu czy lekkiego r’n’b, żeby za chwilę usłyszeć elektroniczne brzmienia choćby w Supermemie. Cała płyta mimo wszystko utrzymana jest w spokojnych nutach, na próżno szukać tu mocnych i uderzających bitów. Ale czy to mówi źle o tym albumie? Według mnie ani trochę. Wręcz jest super odskocznią od przeładowania muzyki torpedującej akordami, przez które nie można się skupić.
Ras natomiast zdążył już przyzwyczaić słuchaczy do tego, że pisanie wersów jest jego prawdziwym powołaniem. W moim odczuciu jest to jeden z lepszych tekściarzy w polskim rapie. Ani trochę na tym albumie się nie zawiodłam jeżeli chodzi o kwestię liryczną. Spokój, charyzma i bardzo inteligentne zwrotki, często z podwójnym jak nie potrójnym dnem. Zarówno rymy jak i metafory nie należą do najprostszych acz są bardzo przystępne w odsłuchu.
Tyle, jeżeli chodzi o ogólne przemyślenia, ale przyjrzyjmy się trochę bliżej temu wytworowi.
Odpalając odsłuch płyty pierwsze co dostajemy to Krajobrazy. Wprowadzają nas w świat, jaki za chwilę będzie dane nam usłyszeć przez całość materiału. Ras kreśli nam historię, która będzie rozłożona na części w poszczególnych numerach.
„Brak słów na takie krajobrazy jak tu” – wymownie powtarzane pokazują, że tematyka podnoszona w numerach nie będzie najłatwiejsza. Jednak zdecydowanie nie powiedziałabym, że brakuje na nie słów. Arek udowodnił, że da się o tym opowiedzieć barwnie, ciekawie i niekonwencjonalnie. Ment już od startu płyty dodaje do słów muzykę, która tworzy wizualizację gdy tylko zamknie się oczy. Nie jest to dodatek do wersów Arka, to jest fundament.
Czym są te krajobrazy?
Później zostajemy przeprowadzani przez szczegółowy opis rzeczywistości, z jaką przyszło obcować nie tylko Rasmentalismowi, ale wszystkim, choć nie każdy jest w stanie to zauważyć. Od kilku dni codziennie chodząc do pracy, poruszając się po mieście miałam na słuchawkach odpalony właśnie ten album żeby móc go lepiej poznać, poczuć emocje i zrozumieć przekaz chłopaków. Zadziałało.
Lip Sync z udziałem Taco Hemingwaya to z mojej perspektywy bardzo ważny numer o pędzącym świecie i braku poczucia odpowiedzialności za swoje czyny w świecie gdzie:
„Planeta sobie umiera, a ludzkość nie zmieni nawyków”.
Lip Sync
Jet tu więcej twórczości konkretnej, zaobserwowanej i przekutej w subtelny sprzeciw. Pojawia się też manifestacja swoich poglądów co do życia w świecie machinalnym, korporacyjnym, bez poszanowania natury.
„Całe moje pokolenie w klatkach, na antydepresantach, na ławkach rezerwowych, sami rezerwowi, cała armia” / „Świat się pali, a ja wpadłem po pojarę, przy gwizdku poszaleć, drogi do sukcesu równo wyasfaltowane, zgodnie z planem”.
Mucha
Kolejny numer „Mucha” z kolejnym gościnnym udziałem. Tym razem zaprezentował się tu Janek rapowanie, przybliżając z Rasem w trochę sarkastyczny i ironiczny sposób wartości, które przestały być dla nas ważne. Takich numerów i przemyśleń na płycie jest więcej.
„Choć Ziemia stoi w płomieniach, jakoś ciężko się tu zagrzać”.
Nowe plemię
Za każdym razem podane są w brzmieniu spokojnym, choć tematyka paląca.
Obraz natury i jej poszanowania przewija się w głównej mierze z dwoma innymi tematami – miłością i skomplikowaniem życia. Może przyjrzyjmy się tej „lepszej” stronie podejmowanej tematyki, chociaż w ogólnym wydźwięku płyty wcale nie nazwałabym jej lepszą. Miłość przedstawiona jest w słodko-gorzkim klimacie z, mam wrażenie, przewagą tej drugiej odsłony.
„Wino to lek nasenny, pięknych trzydziestoletnich, Na dziesięć minut w domu, za kredyt aż do śmierci, Bo ktoś im życie wręczył i samo sobie pędzi”
Jakoś dziwnie bez palenia
Jakoś dziwnie bez palenia to tylko przykład kreślonego krajobrazu przez Rasa. Później dowiadujemy się jeszcze, że
„Dosyć gadek mam o Twojej walce, Zobacz jak pstrykają moje palce, Teraz możesz zniknąć”
Możesz Zniknąć
Pozytywniejszy wydźwięk ma utwór „Numer” z Dawidem Podsiadło i Vito Bambino, gdzie zarówno bit jest szybszy, weselszy, a warstwa liryczna wprawia w lepsze samopoczucie pod względem stylu nawijania.
„Nic nie będzie tak ciepłe jak pierwszy ogień, Wieszał mi się Messenger od twoich zdjęć, Zawiesiłaś poprzeczkę nad moim domem, Ja stąpałem za twardo, by sięgnąć jej.”
Numer
Góra Dół Góra Dół utrzymana jest w podobnym klimacie, a udzielili się na tracku Pezet i Shafter.
Gorzcy trzydziestoletni
Całość miłosnej przeplatanki można opisać słowami „gorzcy trzydziestoletni” bo wsłuchując się w opisywany obraz raczej odczuć można pewne zrezygnowanie, miłosne zawody i historie niekoniecznie kończące się happy-endem. Jednak warstwa muzyczna Menta jest na tyle chilloutowa i jednocześnie bujająca, że wydźwięk wprowadza pewien dysonans. Słuchając o rzeczach smutnych uśmiechasz się pod nosem. Bardzo dziwne wrażenie.
Skomplikowanie życia przejawia się praktycznie w każdym numerze, jednak najmocniej na tą kwestię skupiają uwagę „Felicita” :
„Chuj mnie obchodzi kto wygra top model, Ludzie bezdomni kimają pod blokiem, Wpuszczę na klatkę, dam dychę i powiem:, “Będzie inaczej”, on powie: “No, gorzej”.”
Felicita
czy też „Dzisiaj nie zasnę” z gościnnym udziałem Białasa:
„Życie, życie mnie rzuciło na całkiem głęboką wodę, I tak, i tak sobie pykam te partyjkę waterpolo.”
Dzisiaj nie zasnę
Ale w tych kawałkach o miłości czy płonącej Californii też dostajemy pełen pakiet skomplikowanych przeżyć podanych na tacy przyjemnych dźwięków.
„Nie dam Ci serca na dłoni, bo mam nasze życie w garści, Żyjemy w chujowym filmie, ale miał trailer kozacki.”
Nowe plemię
Dobór gości na płycie jest mocno zróżnicowany a przekrój muzyki, jaką reprezentują wprowadza element nie tylko różnorodności ale pokazuje, jak dobrze Ras i Ment czują się w eksperymentowaniu z różnymi rodzajami brzmień. Taco Hemingway, Jaq Merner, Marek Tort, Kuba Badach, Rosalie, Dawid Podsiadło, Vito Bambino, Schafter, Pezet, Jan-rapowanie, Białas, Jarecki. Sporo gości, sporo nowości i dużo dobrej muzyki.
Kolega z ekipy, Blind, stwierdził, że fajnie byłoby przeczytać opinię, recenzję tego albumu z perspektywy kobiecej. Cały album wywarł we mnie dysonans, o którym już wspominałam. Ciężkie tematy, gorzkie doświadczenia okraszone pozytywnym wydźwiękiem i zróżnicowanymi rytmami podane w spokojny, dość typowy dla Rasa sposób. Czy album mi się spodobał? Tak. Czy chwycił mnie za serce? Pośrednio. Czy będę do niego wracać? Nie wiem. Bardzo możliwe, że za miesiąc, trzy, pół roku, odnajdę w nim coś jeszcze. Bardzo dobrze wiem, również na swoim przykładzie, że twórczość Rasmentalismu potrafi wrócić ze zdwojoną siłą w tym samym materiale.
Rasmentalism – Geniusz
Ocena recenzenta:
8/10
Data premiery albumu: 19 czerwca 2020
Sprawdź w naszym Kalendarium Polskiego Rapu.
Dodaj komentarz