Zamykamy trylogię – trzeci patronat “Sztuki”!
Floral Bugs’a nie trzeba szerzej przedstawiać naszym czytelnikom, z prostego powodu – to już trzeci album bielskiego rapera objęty naszym redakcyjnym patronatem!
Bugs po wydaniu w 2019 roku “Brzydkiej Sztuki”, osadzonej w mocno hardcore’owej tematyce wydanej nakładem Brain Dead Familia kontynuował podaż kolejnej Sztuki.
W ten oto sposób w zeszłym roku otrzymaliśmy “Nową Sztukę” stworzoną w , czyli album mocno eksperymentalny jak na wcześniejsze tracki bielskiego rapera. Mocno trapowa stylistyka nie spodobała się wszystkim fanom Bugs’a, lecz w roku 2021 fuzja Brzydkiej i Nowej Sztuki zaowocuje zadowoleniem całego fanbase’u Tymka.
Obróbka graficzna: Olexander
Do trzech razy “Sztuka”?
Sporo informacji o “Mojej Sztuce” mogliśmy się dowiedzieć z naszego listopadowego wywiadu z Bugsem:
Co ciekawego można powiedzieć o “Mojej Sztuce”?
Mając odsłuch albumu kilka miesięcy przed premierą zdążyłem się z nim odpowiednio osłuchać. Wspominając wyżej wymieniony wywiad z Bugsem można uznać, że w żadnym słowie o fuzji dwóch albumów nie było grama kłamstwa.
Pod względem beatów RunForEast ponownie zachwyca, udoskonalając eksperymenty obecne na Nowej Sztuce.
Więcej informacji o producencie “Mojej Sztuki” znajdziecie w poniższym linku:
https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=3587928997934579&id=420745904652920
Diament oszlifowany na brylant?
Z Brzydkiej Sztuki Bugs na pewno wyszarpał agresywną i techniczną nawijkę, zarówno pod względem flow jak i liryki. Mimo wszystko czuć jak wiele w życiu Tymka pozmieniało się w przeciągu 1,5 roku od wydania pierwszego pół legalnego albumu.
Biorąc pod uwagę gości obecnych na najnowszym albumie bielskiego rapera na pewno czuć progres i niektóre nietrafione wybory obecne na Nowej Sztuce na tegorocznym albumie na pewno się nie powtórzą co mnie osobiście cieszy.
Valhöll – blask łuny nadchodzi
Zamknięcie trylogii “Sztuk” idealnie pokaże rozwój Bugs’a, muzyczny kunszt RunForEast’a oraz to co najważniejsze – bez emocji najlepsza liryka i beat są niewiele warte.
Na tym albumie tych emocji nie zabraknie.
Dodaj komentarz