Dzisiaj w FENOMENalnie raper, którego można nazwać kompletnym raperem. Trochę niedocenionym, mam wrażenie, że wciąż i wciąż ma zbyt mały odbiór swoich utworów. Sama nie słucham go najdłużej ze wszystkich raperów, którzy są bliscy moim wolnym chwilom, bo będzie to jakieś 6 lat. Pamiętam, że wkręciłam się w jego twórczość od #OneTake1.
Tomasz Okarma aka Oxon.
Pierwsza rzecz, która mi się kojarzy z Tomkiem to przede wszystkim niesamowite zdolności techniczne. Pokazał to już lata temu przy wspomnianym One Take, pokazuje to nadal, wręcz coraz lepiej o ile się jeszcze da. Umiejętność nawijania z niesamowitą dykcją przy szybkim rapowaniu, składanie rymów podwójnych, poczwórnych, po… prostu wielorakich.
„Mam tempo ślamazarne, rymów chcę słać dla was armię
Oxon – Za wiele
To zbyt ważna sprawa dla mnie, bym mógł synu składać marnie
Słyszę jak grasz nagannie, myślę: “co za chała, klaunie
Już najwyższy czas co najmniej, byś robił ten hałas dla mnie!”
Obserwuję z boku, jak zmienia się moda za modą
To już nawet nie moda na rap, to bardziej moda na kogoś”
Nawiązując do powyższego nie można nie wspomnieć o modulacji i śpiewie Tomka. Niesamowity warsztat. W każdym kawałku Oxona mam wrażenie, że chce on udowodnić, nie tyle nam, ale sobie, że jest w stanie zrobić jeszcze więcej i więcej. Najnowsze wydanie (które wychodzi w dniu publikacji tego tekstu) jest np. czymś odbiegającym od stylu, do którego Tomek mógł przyzwyczaić odbiorców. Z zapowiedzi i singli można zauważyć, że sporo przemyka się elektroniki, podśpiewanych wersów, „folkloru i szant”. Zaskoczeni?
Prawdziwy typ
Warte uwagi jest również to, że w tym całym zwracaniu uwagi na technikę Oxon nie gubi przekazu i emocji. Łatwo byłoby olać jedną rzecz skupiając się na czymś innym. U Tomka jest balans, technika, godna podziwu jest na równi z charakternym rozwojem artystycznym. Wszystko to jest dodatkowo spięte w klamrę nienudzącej się tematyki, często z ironią i sarkazmem.
„Poznałaś swoją wartość, wiedząc, że masz ten wybór
Oxon – Co to za miłość?
Szukałaś typa, co jest partią, a nie pragnie przygód
I znalazłaś go, gratuluję, masz owacje z trybun
On jeszcze nie wie ile się przez Ciebie nażre wstydu”
Oxon to też przykład artysty, który z jednej strony nie boi się eksperymentować, ale z drugiej jest wierny „prawdziwemu hip-hopowi”. Pewne wyznaczniki, z których ciężko zrezygnować nazywając coś rapem są u niego zachowane. Myślę, że nie muszę nikomu wyjaśniać o co chodzi – pewne wzorce, które zostały zakorzenione jako prawdziwość, w wydaniu Tomka są odświeżane i aktualizowane, ale ze sznytem typowo rapowym.
Nie zwalnia tempa
Mnie do Tomka przekonuje jego energia. Podczas odsłuchu przy żadnym numerze nie odczułam wrażenia, że jest on zrobiony na pół gwizdka, że jest to „zapychacz”. Do tego widząc na teledyskach uśmiechniętą „mordę” odbiera się go jako swojaka, ziomka do pogadania przy piwie (albo i nie) co okazało się być prawdą (zasłyszane od kolegów z ekipy, którzy zrobili z nim wywiad 😊 ).
„Tyle dróg, tyle snów, tyle spojrzeń
Oxon – Tlen
Niewykorzystanych szans, żeby dojrzeć
Sytuacji, do których dziś nie dojdzie, bo kiedyś dałeś wiarę niedojdzie
I komuś zaufałeś – niektórzy mówili, że masz talent ale większość była raczej obojętna
Inni bunt, albo ból dupy, wskazywali palcem i mówili że zły duch go opętał
Działa to jak pętla, może do nich wrócić, albo cię udusić, pozbawić cię tchu
Nikt nie naprawi cię już, zapamiętaj, sam musisz odnaleźć i zbawić się tu”
Do tego wszystkiego freestyle, umiejętność dissowania (uwierzcie, że nie wszystkim to się udaje), członek Hipocentrum, niekwestionowanie charyzmatyczny raper. Wielka szkoda, że nie ma więcej odbiorców. Nie mówię tu o tym, że Tomek powinien chcieć sławy, tylko o tym, że w zalewie bylejakości ciężko jest dotrzeć do dobrych twórców.
Dodaj komentarz