Dziś w cyklu zmierzę się z postacią, która była jedną z początkowych, których słuchałam. Oprócz legendarnych składów, od których chyba większość zaczynała swoją przygodę z polskim rapem to właśnie ten artysta towarzyszył mi w poznawaniu nowych brzmień. Pamiętam, że to ja zarażałam kolegów twórczością tego rapera, rozpowszechniałam jego numery między znajomymi.
Mowa o Mateuszu Danieckim, czyli Buka.
Po pierwsze, dla mnie niewątpliwym fenomenem tego artysty jest styl. Tak, tak, wiem, “każdy ma inny styl” ale tu się nie zgodzę. Wielu jest artystów, którzy mają że sobą wiele wspólnego (typu autotune, tematyka, brzmienia z soulu…), natomiast podobieństwa do Buki nie znalazłam w żadnym innym artyście i tak samo na odwrót- w utworach Mateusza nie słyszę innych artystów.
“Chodź, pobawimy się dziś w berka z klepsydrą
Buka – Danse Macabre
I oszukamy zegar, gdy schowamy się pod cyfrą
I rozkochamy tarczę w sobie, płynąc coraz wyżej
Tańcząc na lodzie ze wskazówkami, zamiast łyżew”
Ma on w sobie coś szalonego i tajemniczego jednocześnie. Momentami można odnieść wrażenie, że słuchając Mateusza jest się na “sesji terapeutycznej u psychiatry”. Dla niektórych może to być zawód, albo wrażenie bardzo dziwne, w moim odczuciu jest to coś niesamowitego, innego i wciągającego.
“Pan Antonim to jest stary alkoholik
Buka – Pan Antonim
Jego stary to hedonizm, a stara to popić
Stara to popić, ale ma kaca od rana, odwraca cata ogonem
2kc wrzuca do gara, to fatamorgana, bo wraca napierdolony potem
Pan Antonim jest szalony trochę
Bo czy jak staje na oknie grozi, że nie skoczy, to jest dobrze z gościem?”
Kolejnym fenomenem jest coś co wiem, że niektórych denerwuje ale dla mnie jest czymś bardzo autentycznym. Przeciąganie słów i zmienianie wysokości głosu w nawijaniu. Momentami bardzo cienki głos Mateusza mi osobiście dodaje dreszczy na skórze, wprowadza w bardzo specyficzny stan.
Biały Królik trzynastego w piątek
Kolejną rzecz nie do końca wiem jak zdefiniować, ale nazwałabym to symboliką. W tekstach numerów Mateusza można znaleźć naprawdę wiele odniesień do danych symboli w kulturze – Orchidea, 13 piątek, czarny kot, biały królik.
“Siema fatum, chyba dzisiaj piątek trzynasty
Buka – Siema Fatum
Fuck you, powiedz światu żeby ssał laski
Ja będę pizgał szesnastki bez ściemy
Spierdalać mi z drogi, mam colt’a w kieszeni.”
Kolejnym elementem wpływającym na fenomen tego rapera jest niesamowita kreatywność. Mam wrażenie, że Mateusz nie miał już jak spożytkować swoją inwencję dlatego brał się za inne rzeczy do robienia. Powstała przecież kreskówka “37” i “Gabinet Doktora Skacza” wraz z Matim i Koksnym.
Ważnym ewenementem Mateusza jest też to, że jego numery są często skakaniem między głębokim smutkiem, ciemnym brzmieniem na niesamowicie ironiczne i satyryczne utwory. Smutny optymista.
Mateusz niedawno ogłosił, że wróci w 2020 z brzmieniem gitarowym, jak się na to zapatrujecie? “Introwertyk” już niedługo powinien się pojawić, będzie to znów coś eksperymentalnego, odmiennego, jak niewątpliwie cała twórczość Buki. Szkoda tylko, że przez swoją “inność” jest artystą niedocenionym i zapominanym.
Wcale nie zapomnianym, czekam na nowy album z niecierpliwością odkąd dał informację, że wypuszcza w tym roku album. I również jak u Ciebie jest to jeden z pierwszych artystów którego słuchałem w tym stylu.