Andy – dziecko Mielzkyego i Bonsa [FollowUnderground]

andy kadr z klipu

Wszędzie słyszę utyskiwania na brak treści w rapie oraz brak klasycznego brzmienia. Andy przybywa na ratunek w ramach cyklu FollowUnderground, w którym przeszukujemy podziemie w poszukiwaniu perełek.

Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę.

Dwa dni temu wpadłem na stream Yurkoskyego – całkowitym przypadkiem. Trafiłem na odsłuch podziemnych graczy w ramach NoNameAlertu. Moją uwagę przykuł raper, który dosyć zgrabnie latał po bicie, który był oparty o dźwięk fletu. Tak właśnie poznałem Andyego oraz “DMB“.

“Mówią, że dziecko Mielzkyego i Bonsa”

Leniwe wejście w bit stopniowo przemienia się w coraz bardziej zaangażowaną nawijkę, by wybuchnąć jako puenta zwrotki w postaci wykrzyczanych wersów – “Idź haruj na kredyt, Weź się zlituj, banki też chcą przeżyć”. “DMB” jest nacechowane emocjami – zgorzknieniem, wkurwieniem, momentami w tle przebija się smutek zmieszany z melancholią i cząstką nadziei w refrenie, która wydaje się podszyta ironią. Emocje – to słowo klucz, które otwiera zamek z wielokrotnymi rymami oraz sensownym tekstem.

Wrzucając link z Andym na czat redakcyjny, dwójka redaktorów przywołała ksywę “Bonson”. I coś w tym jest, choć zupełnie inna barwa głosu i inny sposób wyrzucania z siebie emocji.

“Piękni ludzie”

Ten numer to również potwierdzenie tego, że raper ma dobre ucho do bitów. Dobiera podkłady, które budzą zainteresowanie, ale nie tłamszą i pozwalają swobodnie wypluwać kolejne brudne linie. Podoba mi się również operowanie wulgaryzmami – gdy padają, podsycają daną emocję. Dosyć precyzyjne obserwacje odnośnie do ludzi, które często są wymieszane z ironią czy retorycznym pytaniem. Przyczepiłbym się jedynie do długości kawałka – to raptem dwie minuty, które na pewno nie wyczerpały tematu. Zwłaszcza że tematyka trochę na tym cierpi – możnaby mocniej wyczerpać ten temat i nie dopuścić do tego, by się trochę rozjechał temat utworu.

“Piątek”

W komentarzach (na YT) znajdziemy historię osoby, która czekała do końca kawałka, by iść do toalety – nie mogła zapauzować. Jak proste by to nie było – niezwykle trafne. Andy hipnotyzuje, rzuca kolejne kąśliwe linijki, które znakomicie otula swoim wokalem. Jeśli mowa o podziemnym sznycie – to właśnie tutaj czuć ten brud, to bezkompromisowe podejście. Słuchając go, wiem, że mu na czymś zależy, że angażuje się, by wywołać reakcje słuchacza. I mnie tym kupuje.

Andy pojawiał się już wcześniej – czy na kanale u Kstyka czy na Gun Talk Music. Jego numery były kilkukrotnie wyróżnione na streamach wspomnianego już Yurkoskyego. Nie jest to przypadek – nie ja jedyny wyczułem potencjał. Mimo że nagrywa od dwóch lat – dopiero teraz wszedł na wyższy poziom – głównie za sprawą liryki. Ma to coś w sobie, postawił mocniej na linijki, popracował nad wielokrotnymi, utrzymał emocjonalność. Na razie te kawałki są krótkie i czekam, aż sprawdzi się w obecnej formie na dłuższym dystansie. Zwłaszcza że od dwóch dni wyrzuca wszystkich z moich słuchawek.

Robert “Fevowy” Połomski

followrap buy coffee

2 Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.