Fevoweek – To Ty jesteś za to odpowiedzialny, nikt więcej.

kot

Śledząc media rapowe, przeglądając reakcję na poszczególne materiały od tychże mediów napotykam na wiele głosów krytyki. “Kiedy coś o rapie?”, “Kto to jest?” – to najłagodniejsze komentarze, które wyjąłem. Słuchacze lubują się w atakowaniu mediów, choć tak naprawdę… SAMI SĄ SOBIE WINNI.

Na początek – proste mechanizmy. Każdy sponsor, który wykłada pieniądze na poczet jakiegoś serwisu, chce wiedzieć, że ten serwis generuje wyświetlenia, generuje zainteresowanie, generuje płaszczyznę na której reklama będzie dostrzegalna dla jak największej ilości osób. Myślę, że mało kto będzie z tym dyskutował – wykładając pieniądze na reklamę swojego produktu/twórczości – chcesz, aby dotarła do jak najszerszego grona.

Co najbardziej przynosi reakcje czytelników obecnie? Aferki, gównonewsy, prywata na Instagramach. Sponsor ma gdzieś, że te komentarze są negatywne, że krytykują platformę na której się reklamują. Grunt, że ta platforma osiąga wyniki, których sponsor wymaga. Tu jest pierwszy haczyk – zostawiając komentarz pod gównonewsem, reakcję, klikając w news – NAPEŁNIASZ TEN MECHANIZM. Przykładasz rękę do czegoś, co krytykujesz. Twoja krytyka nie przyniesie nic, bo jest REAKCJĄ. Nieważne, że negatywną – sponsor ma gdzieś. Liczą się tabelki, a Ty swoim postępowaniem – napędzasz ten biznes.

Ten wywód odnosi się do każdego serwisu w tym kraju – każdego. Naszego, konkurencyjnego – bez wyjątku. Ktoś może zapytać – no dobrze, to dlaczego te media nie zajmują się muzyką?

Nie zajmują się muzyką, bo to się zwyczajnie nie opłaca. Wejdź na tablicę dowolnego serwisu, znajdź wpisy które są poświęcone muzyce, a następnie porównaj je z wpisami poświęconymi aferkom, gównianym newsom które z muzyką nie mają nic wspólnego. Dysproporcja jest zauważalna gołym okiem. Więcej komentarzy, więcej reakcji i – co za tym idzie – więcej wyświetleń całego wpisu – mają te z drugiej kategorii.

Jasne – można olać te gównonewsy – tak jak choćby my to robimy. Tylko że między nami, a czołowymi serwisami jest jedna, kluczowa różnica. W większości czołowych serwisów pracują ludzie, dla których jest to źródło utrzymania. My robimy to hobbystycznie – możemy na tym serwisie wszystko, bo potem wstajemy, idziemy do pracy i dziesiątego dostajemy za to przelew. W tychże serwisach jest zgoła inaczej. Nie mają takiej swobody – muszą kontrolować tabelki, wyświetlenia, reakcje, odsłony i inne badziewia, które słuchacz ignoruje. To od nich zależy, czy sponsor wyłoży pieniądze, czy będzie na wypłaty w przyszłym miesiącu.

To wszystko jest banalne, lecz mam wrażenie że wiele osób tego nie pojmuje, więc oznajmię wprost.

TO TY SŁUCHACZU JESTEŚ ODPOWIEDZIALNY ZA TO, W JAKIM KIERUNKU IDZIE MUZYKA, IDĄ MEDIA.

Poznałem trochę dziennikarzy z tej branży – wierzcie mi – to nie są ludzie, którzy są zadowoleni z tego, że muszą pisać o Belmondo, Sentino czy Maliku. Woleliby na czynniki pierwsze rozkładać dyskografię Pezeta, wyciągać sample z twórczości Soulpete’a i rozprawiać godzinami z Sokołem odnośnie kondycji sceny. Każdy ambitny dziennikarz w tym zgiełku chce robić ambitne materiały.

Tylko że te ambitne materiały nie generują żadnych dochodów. Nie generują odsłon, nie generują wyświetleń, reakcji. Jeden z czołowych portali robi regularne wywiady z amerykańską sceną – te wywiady regularnie nie przynoszą takich odsłon jak wówczas, gdy na ich antenie polski raper zaczepi kogoś, powie coś kontrowersyjnego. Dlaczego tak jest? Bo czytelnik/słuchacz właśnie to klika. Inny serwis – tak bardzo krytykowany – ma w swojej zakładce “FELIETONY” teksty najlepszych dziennikarzy w branży. Teksty, które są źródłem informacji, mają w sobie polot i należytą finezję. Niestety – jak mogę się tylko domyślać – na każde dziesięć takich dobrych tekstów, przypada jeden chujowy news, który niszczy zasięgiem tę dyszkę.

DZIĘKI CZYTELNIKOM.

Dostajemy wiele sygnałów, że to co robimy – podoba się ludziom, szanują naszą pracę i drogę którą podążamy. Gwarantuję Wam – każdy z serwisów wolałby robić tylko takie rzeczy, nie babrać się w gówno-afery i zalew żałosnych tematów. Ale tak nie wykarmią swoich rodzin, nie utrzymają składu redakcji, nie zapłacą za felietony, recenzje, nie ogarną pieniędzy na pokrycie wyjazdów, montażu wywiadów, koszty sprzętu, etc.

Widzę ten mechanizm również u nas. Najchętniej odwiedzany artykuł? A jakże – aferka z Traposferą, gdzie napisaliśmy publicznie o oszustwach tego tworu. I co z tego, że napisaliśmy w międzyczasie tuziny ambitnych rzeczy – ta jedna przykrywa je i kusi – no bo przecież po co bawić się w wielogodzinne researche, jak starczy tekst napisany niemal na kolanie w 20 minut?

I znów jest to efekt Waszej działalności. Tego co Was interesuje. To Wasza “zasługa”.

Dopóki Wy jako słuchacze i czytelnicy nie zrozumiecie tych mechanizmów, tego że chujowe newsy się olewa, a w ambitne teksty klika (nawet jak temat was nie interesuje) – tak będą wyglądać te media. Czy muszę dodawać do tego wywodu, że taki sam mechanizm jest z muzyką?

Jimson napisał kiedyś bardzo mądre wersy – “Olewka to najlepsza riposta”. I zostawiam Cię z tą myślą drogi Czytelniku. Może teraz zrozumiesz, że każde Twoje kliknięcie, każdy jeden komentarz ma wpływ na to wszystko. Na tę kulę śnieżną, którą później krytykujesz w sieci. Kulę, za którą odpowiadasz.

Robert “Fevowy” Połomski.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.