Lagastyl — Nie porównasz nas z nikim [Wywiad]

Lagastyl foto

Trzech MC, którzy zjedli zęby na tej muzyce. Jedenaście lat wspólnej zajawki i w końcu wydany album “Real Deal”. Oto Lagastyl!

Blind: Nie mogę zacząć naszej rozmowy inaczej. Kim jesteście, skąd przybywacie oraz opowiedz historię składu, bo zajmujecie się rapem od dziesiątek lat, ale dla większości będziecie anonimowi.

Safilafiqz: Zaczęło się jedenaście lat temu w wakacje. Lecon wrócił do Słupska ze Szczecina, gdzie studiował. Ze swoich studiów w Koszalinie wrócił również Ojciec i cała nasza trójka spotkała się w jednym miejscu. Żeby było śmieszniej — my nigdy wcześniej nie trzymaliśmy się w trójkę razem. Z Leconem mieliśmy kontakt przez gadu-gadu, czasem się złapaliśmy gdzieś na mieście, ale to były spotkania po coś. Mój tata jest kolekcjonerem winyli zwłaszcza bluesowych i Lecon wpadał po jakiś winyl. Ojciec z Leconem wprawdzie znali się na sieci bo Lecon jeszcze jako Jimmy mixował kiedyś jeden z pierwszych kawałków które nagrał Ojciec, ale nazwijmy to znajomością żadną. Dopiero po jego powrocie ze Szczecina dogadaliśmy się, że fajnie byłoby coś podziałać na polu muzycznym. Lecon miał swoje domowe studio, gdzie nagrywał od dawna swoje rzeczy i zaproponował, żebyśmy wpadli do niego na nagrywkę. To były nasze ostatnie wakacje na BPLu, po tym okresie każdy z nas opuścił osiedle, na którym się wychowywał.

B: Czym jest Lagastyl? Działacie jedenaście lat, a dopiero teraz otrzymujemy Wasz album. Czemu to tak długo trwało?

S: Samą nazwę wymyśliłem ja. Słowo laga odnosi się do określenia, że możesz kłaść na coś lagę. Ojciec od początku podchwycił tę nazwę i często wrzucał w nagrania “laga, laga”. Określenie “styl” w nazwie wytworzyło się samoistnie. Nikt chyba nie wie skąd. Zaczęliśmy wspólnie nagrywać. Pamiętam, że jedno z pierwszych nagrań powstało pod bit Dja Twistera. Utwór, który otwiera “Real Deal” powstał do instrumentala “Deeper” duetu Boss. Otrzymaliśmy również bity od lokalnego producenta Di.eM.

Wakacje się kończyły i Lecon, coraz częściej, wspominał o wyjeździe do Warszawy. Ja też miałem takie plany. Wiedziałem, że wyjazd do większego miasta, pomoże mi w realizacji planów związanych z rapem. Ojciec pozostał w Słupsku. Taki rozjazd spowodował zawieszenie działalności składu. Ja zająłem się innym projektem z reprezentantem Ursynowa Kritaczim w 2013 roku.

W 2019 Lecon wrócił do Słupska i razem z Ojcem zaczęli działać w studiu. Przez lata z Leconem spotykaliśmy się w Warszawie, ale nigdy nie kończyło się to powstaniem nowych numerów. To musiało odczekać. W Słupsku mieszkają inni nasi ludzie, których usłyszycie na Real Deal: Zioło, Jan Dżonson. Gdy przyjeżdżałem na stare śmieci, widziałem, że dzieje się dużo. Powstawało coraz więcej nowych rzeczy. Lecon zaczął jeździć do Szczecina lub Łodzi i robić coraz więcej rapu. Pod koniec 2020 roku stwierdziłem, że trzeba te nasze nagrania zebrać w kompilację. Zebrało się tego bardzo dużo i powinno to trafić szerzej.

Najstarszy utwór powstał w 2010 roku. Jest to otwierający album utwór “Lagastyl”. Większość albumu powstała w tym roku. Na jednym ze skitów mamy sesję nagraniową z 1999 roku. Wtedy jeszcze nasz zespół nie istniał, ale postanowiłem go wykorzystać na albumie. Mixem zająłem się osobiście. Stwierdziłem, że trzeba w końcu to połączyć i wypuścić.

B: Muszę dopytać o jedną ważną kwestię. Lecon vel Jimson to postać znana najszerzej z Was. Jego dokonania muzyczne to sprawa oczywista dla większości słuchaczy. Możesz przybliżyć czytelnikom swoją działalność oraz Ojca?

S: Ojciec debiutował na wydawnictwie “Słupski mixtape 2005” tam znajduje się nasz wspólny kawałek “Walka” na bicie Daha. W 2010 roku pojawił się na albumie Dj Sens “76-200”. Świetny album, pokazujący czym żyło nasze miasto w tamtych czasach.

Co do mojej działalności, to jak już wspomniałem, działałem z Kritaczim jako Trymiga. To tam mogłem dać się poznać najszerzej słuchaczom. Nasz singiel “Podium” był na bicie Dj 600 V, więc myślę, że to całkiem niezła rekomendacja. Na “Real Deal” również mamy bit od Volta.

B: Znamy historię, znamy autorów. Przejdźmy do rozmowy o samym albumie. Czego mamy się spodziewać, skoro mamy do czynienia, z kompilacją zbierającą jedenaście lat? Przez ten okres na pewno Wy, jak i Wasze podejście do muzyki, zmieniało się milion razy. Czy jest jednak jakaś nadworna myśl, która przyświecała Wam od początku działalności grupy?

S: Nie było żadnych założeń od początku. Reprezentujemy Lagastyl, więc mamy lagę na większość rzeczy wyłożoną. Robimy swoje, każdy z nas, zna swoją wartość. Nie musimy patrzeć na innych i ich obierane kierunki. To ludzie mają patrzeć na nas i tyle. Sukcesem jest to, że udało nam się domknąć “Real deal”. Ktoś będzie mógł tego posłuchać, my możemy o tym porozmawiać — za co ogromnie dziękuję.

B: Jakie są Wasze inspiracje? Macie wspólny lot muzyczny?

S: Nasz styl jest różny, słuchamy różniej muzyki. Ja jestem chyba najbardziej z nas ograniczony — słucham tylko i jedynie rapu. Chociaż w sumie nie tylko. Dzięki żonie poznaję dużo r’n’b. Ostatnio słucham dzięki niej dużo Prine’a i jest to świetna rzecz.

Nasz styl to wypadkowa nas wszystkich. Zjarani uwielbiamy odpalić “Time’s up” od OC, przecież to jest pierdolony hymn! Jak już jest piętnasta godzina jarania, to puścimy 19 południk. “Na żywo” od Włodiego. Gdzieś tam to w nas siedzi. Jednak ponad wszystko inspiruje nas życie.

Trzeba mieć na uwadze, że jesteśmy w dwóch różnych miejscach. Mamy ze sobą stały kontakt przez internet itd. Widujemy się co kilka miesięcy. Życie nas napędza, tworzymy cały czas swój własny slang, co jest świetne. Na albumie jest stara szkoła, jest i nowa. Znajdziesz wschód i zachód Stanów. Bawimy się perkusją, ale nad wszystkim cały czas unosi się hiphop.

B: Słuchając materiału cały czas czuć ten hiphop. Jest tu wyczuwalna ogromna miłość do lat 90. Jest ten brudny Nowy Jork, który wszedł za sprawą Wu Tang itd.

S: Tak zdecydowanie jest tu tego sporo. Pozdrawiamy wszelkie składy, które tak jak my, oddają wciąż hołd tej muzyce. Są składy, które jeszcze bardziej, starają się brzmieć jak tamten rap. My idziemy nieco inną drogą. Jest tego u nas sporo. Słuchamy bardzo dużo rapu z lat 90. Uwielbiamy południowy rap. Inspiruje nas Teksas. Ja słucham bardzo dużo północnej Kalifornii, czyli Sacramento itd. Ja bardzo mało słucham polskiego rapu. Lecon i Ojciec słuchają go zdecydowanie więcej. Jest dużo Kaza Bałagane, Pro8l3m. Słuchamy dużo i wiemy, co jest świeże. Nie naśladujemy i nie kopiujemy, jak nawinął Włodi. Trzymamy rękę na pulsie, to jest nasza scena i patrzymy na to, jak ona się rozwija.

B: Na jednym ze skitów pojawia się nawiązanie do “Fast Food” Wzgórza. Rozumiem, że inspirowała Was też stara polska szkoła.

S: Jasne. Wzgórze to klasyka! Uwielbiam, to co robił Jajonasz. Tworzyłem portal metropolia.net i tam słuchałem baaardzo dużo muzyki. Tam słuchałem pierwszych nagrań od DHO (DioxHadesOrzech). Agenda skład — z której jest Dj Creon. Pierrot, który teraz wrócił. Sprawdzałem wszystko. Peja to kolejna osoba, którą jak usłyszałem, to kompletnie oszalałem. Grammatik z ich EP+.

B: Album bym podzielił na trzy segmenty. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz i czy też taki mieliście zamysł.

S: Tak man! Świetnie, że to wyłapałeś! Pierwsza część to pokaz czym jest styl laga. Dużo jest tam zabawy słowem oraz klimatem hiphopu. Drugi segment jest o wiele bardziej refleksyjny i rozbudowany lirycznie. Jak ktoś sam rymuje, to tu może zobaczyć świetnie poskładane zwrotki. Może to go zainspiruje do lepszego pisania i otworzenia się na poetyckość? Na koniec wjeżdża bardziej bitewny rap. Szybsze bity i chęć pokazania skillsów. Mamy swój styl i nie da się nas wrzucić do jednego worka z innymi. Nasz styl jest szeroki.

B: Jak usłyszałem utwór “Lekka laga” to przed oczyma od razy miałem Undadasea. Ten sam groove, który buja. Jednak nie da się Was porównać po dalszym odsłuchu albumu. Tekstowo jednak jesteście całkiem inni.

S: Jasne. Pozdrawiam cały skład Undy, całe WCK. Uwielbiamy to, co robią te składy. My mamy jednak inny styl, inny rap i na inne rzeczy kładziemy nacisk. Jesteśmy innymi ludźmi przede wszystkim. Inspiruje nas samo życie, jak każdego zresztą, ale nasze jest inne i szybko to wyłapiesz.

B: Utwór “Brudne Ręce Po Yardach” to oczywiste nawiązanie do graffiti. Ktoś od Was maluje bądź malował?

S: Nie u nas nikt nie łapie za puszkę. Ja za dzieciaka próbowałem, ale szybko się okazało, że talentu mam mniej niż Eros. Mam mega zajawę na graffiti. Mam masę kaset VHS z filmami o graffiti “Trzeba rąbać” “Man in black” itd. Muszę dodać, że nie jara mnie to, w jaką stronę to obecnie idzie. Murale to już nie mój świat. Nie ma tej szorstkości i hardcoru. Cała zajawka dotycząca graffiti to ze składu moja jazda.

B: Muszę zapytać o obecność Lecona w składzie. Jest to jeden z najlepiej piszących raperów na scenie. Jak jego obecność wpłynęła na Wasze pisanie? Czujesz, że starasz się bardziej nad kartką?

S: Ojciec i Lecon, w mojej opinii, mają podobne pióro. Czy to jednak zmienia nasz sposób pisania? Chyba nie. Bardziej wpływa na nas rozmowa z nim. To, co ma do przekazania, jak o tym z nami rozmawia i jakich używa argumentów. Jest to mega oczytany gość. Ale czy to wpływa na mój rap? Nie. Ja jestem najlepszym raperem i nie ma lepszego ode mnie. Nie chce zabrzmieć buńczucznie, ale tak uważam. Jestem MC i jestem pewien swojego stylu i pióra. Nie chcę być jak ktoś.

Jak słyszę utwór “Rozpadam się na atomy” to sobie myślę “Ja pierdolę, ale on to potrafi zrobić! Ale on super to opisał i jak to świetnie położył” Tego może słuchać każdy! Ktoś, kto ma piętnaście lat i ktoś, kto ma trzydzieści trzy i znajdzie wiele ciekawych wersów dla siebie. Ale ja nie patrzę na to jako na coś, co ma mnie zmienić. Jeśli to poprawiło moje pisanie to kompletnie nieświadomie.

B: Kim są Przyjaciele, z którymi nagraliście na “Real Deal”?

S: Są to nasi ludzie. Nikt nie jest spoza naszego ścisłego grona. Oczywiście nagrywaliśmy w różnych miejscach, ja nagrałem jeden wokal w Otrabarwa Studio u Deszczu Strugi. Ale nie chcieliśmy nikogo spoza swojego grona. Lagastyl to nasze gówno i ciężko oczekiwać, aby ktoś się pod to potrafił dopasować. To ma zaprezentować nas i nasz świat. Nasz materiał masterował Bryndal, który wydał album z Eklektikiem w U know me.

B: Jako kolekcjoner płyt muszę o to zapytać. Będzie fizyk materiału?

S: Będzie na 100%. Nie wiem jednak, jak to wydamy. Czy to będzie sprzedawane i wydawane przez nas, czy znajdzie się wydawca? Na pewno chcemy wydać mystery box, gdzie będzie coś więcej, niż tylko muzyka. Jednak kiedy się nam to uda i jak to będzie wyglądać, na ten moment, nie wiem.

B: Udało Wam się domknąć kompilację. Co przyniesie przyszłość?

S: Działamy dalej man! Lecon już siedzi w studiu i myśli jak to ugryźć dalej. Po wydaniu fizycznym “Real deal” na pewno zapowiemy kolejne ruchy. W grudniu planujemy wypuścić kolejny singiel pokazujący już nasze kolejne ruchy. Będzie kawałek, acapella i instrumental wydane na kasecie. Pełnoprawny singiel w starym stylu.

B: Ogromnie dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że traficie szeroko ze swoim materiałem i zobaczymy się na koncertach!

S: Też mamy taką nadzieję. Koncerty to już kwestia organizatorów i słuchaczy. Każdy, kto nas będzie chciał usłyszeć w swoim mieście, niech się odzywa! My zawitamy wszędzie z naszym rapem!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.