„Wybierz temat i pracuj nad nim do wyczerpania… Musi to być coś, co naprawdę kochasz lub wyjątkowo nienawidzisz” – Dorothea Lange. Ten cytat powinien stanowić wstęp do życiorysu zmarłego Chi Modu. On kochał hip-hop i to widać w jego pracach.
Chi Modu urodził się 7 lipca 1966 roku w Nigerii. W wieku dwóch i pół roku musiał wraz z rodziną uciekać przed nigeryjsko – biafrajską wojną domową. Nasz bohater dorastał w New Jersey. Jako emigrant, od małego dziecka, poszukiwał swojej tożsamości oraz starał się zrozumieć swoje korzenie. Uwielbiał wyrażać siebie poprzez fotografie. Podczas studiów ekonomicznych zapisał się na zajęcia z fotografii prasowej i dokumentalnej do International Center Of Photography w Nowym Jorku. Pracę, jako fotograf, zaczynał od nowojorskich gazet.
Najważniejsze, z perspektywy słuchacza rapu, dokonania Chi zaczęły się w momencie, gdy dołączył do magazynu The Source. Przez lata współpracy był on autorem ponad trzydziestu okładek tego kultowego magazynu. Przed jego obiektywem stawały absolutne ikony lat 90. Przez lata swojej pracy z środowiskiem rapowym, udało mu się uwiecznić setki, jeśli nie tysiące klasycznych ujęć.
Nawet SD powiedział ostatnio, że nie wiedział, jakim ma być Snoopem, dopóki nie pokazałem mu tego. Wiedział, jak rymować jako Snoop, ale nie wiedział, jak wyglądać jako Snoop. Pomogłem mu stać się Snoopem, jakim jest teraz.
Modu, poza pracą z muzykami, zajmował się fotografią turystyczną. Na stronie artysty możemy podziwiać jego prace z takich miejsc jak: Sri Lanka, Południowa Afryka, Bangladesz lub Surinam. Fotograf podkreślał, że interesowało go relacjonowanie życia zwykłych ludzi. Czuł się jednym z nich i to, z ich życiem potrafił się utożsamiać oraz oddać jego obraz w fotografii.
Cała sztuka polega na tym, aby bohater Twojego zdjęcia poczuł się przy Tobie swobodnie. Jedynie w pełni zrelaksowany człowiek, otworzy przed Tobą cały swój świat, który zaprezentujesz na zdjęciu.
Sztuka jest wieczna i Chi Modu pozostawił po sobie ogrom wspomnień oraz owoców swojego talentu. Podziwiajcie jego zdjęcia i niech żyją one wiecznie.
Dodaj komentarz