Fevoweek – Cierpliwość popłaca – kariera Jody jest tego przykładem.

f joda
Wreszcie na swoim. Wreszcie bez cenzury. Wreszcie od “a do z” jak chcę. Bez cenzury, bez gryzienia się w język. Zapraszam Was do mojej coniedzielnej rubryki, w której będę pisał co chcę i o kim chcę. SUBIEKTYWNIE.

Jeszcze pięć lat temu niewiele osób kojarzyło Jodę/JodSena. Praca nad muzyką, szlifowanie warsztatu i poszukiwanie świadomości artystycznej doprowadziło go do tego, że mimo kilku(nastu) płyt na koncie – dopiero w ubiegłym roku dostał należytą uwagę od słuchaczy, rapowych mediów. Przejdźmy tę drogę raz jeszcze, od początku do dziś, ale… orient, orient.

W marcu tego roku (tj. 2020) miałem okazję być na “Bardziej Props Niż Hejt Festiwal” dzięki Yurkosky’emu, który zaprosił redakcję FollowRap’u do współpracy medialnej przy tym wydarzeniu. Nie powiem – byłem podekscytowany samą imprezą i zaskoczony, gdy do duetu Avi/Louis Villain, do line-up’u dołączyli KPSN oraz Jeden. Super, zawsze to dwa koncerty więcej.

Na miejscu okazało się, że Avi/Louis Villain przywieźli ze sobą niespodziankę w postaci osoby Jody. Joda przyjechał do klubu specjalnie po to, by zagrać “Polskie Miami” (czym porwał publikę) i posłuchać koncertów. Klasa i wyraziłem na miejscu swój szacunek wobec takiego podejścia. To jest hip-hop. Zaimponowało mi to – zawsze imponowały mi takie drobne gesty.

Po kilku tygodniach zacząłem odkopywać archiwalne materiały, artykuły, wywiady i doszedłem do wniosku, że historia Jody to materiał… na książkę nawet. Zabieram Was na Pomorze i spróbuję Wam przedstawić Jodę, jakiego jeszcze nie znacie.

W internecie znajdziesz wszystko.

Ja nagrywam od 10 lat z przerwami. W 2000 była jakoś pierwsza nagrywka, wcześniej robiłem bity jeszcze.

Mówił Joda w 2011 roku. Źródło.
Ten kanał na Youtube to wręcz obowiązkowa pozycja dla każdego fana Jody.

Dyskografia Jody w internecie nie jest kompletna – brak projektów o których raper wspomina w wywiadach i datuje się je na wszystko, co wyszło przed 2010 rokiem. Mowa m.in. o projekcie z Chwiałą – “SS – EP Minus”, mixtape “K K Kradnie” – nie sposób znaleźć te projekty, sam raper wspomina, że w wyniku licznych przeprowadzek stracił dostęp do nich.

Przed 2010 rokiem robił również solówkę – w pełni tego słowa znaczeniu – własne bity, własny rap. Również ona zaginęła. Najstarsze kawałki jakie znalazłem w sieci, to resztki projektu “Chłopaki z sąsiedztwa”, a konkretniej – 3 kawałki, w których usłyszymy Chwiała oraz Jodę.


Pierwszy pełny projekt na którego ślady (a nawet cały odsłuch!) można natrafić, to EP-ka zrobiona na autorskich bitach.

Wydana w 2010 roku “Percepcja EP” była pierwszym oficjalnym projektem “wydanym” pod szyldem “STYLIZATOR LABEL”. Za większość bitów na albumie odpowiadał Teken, zaś EP-ka jest utrzymana w surowym brzmieniu, kiepska jakość wokali tworzy specyficzny klimat podziemia. Proste rymy, proste porównania, choć niektóre wersy obroniłyby się dzisiaj. Nie jest to na pewno projekt, który można nazwać klasykiem, lecz w necie znajdziesz tysiące gorszych rzeczy.

Bez problemu można ją znaleźć TUTAJ.

Nie minął rok, a STYLIZATOR dorobił się następnego projektu. Mowa o płycie w duecie – J’N’T’ (Joda’N’Teken), wydanej w 2011 roku.

O tym projekcie, jak i poprzedniej EP-ce Jody chłopaki pisali nawet na hip-hop.pl. Projekt był bardziej dopracowany – na kawałkach pojawiły się cuty oraz scratche za które odpowiadali DJ Nambear (który na swoich mixtapach gościł później takie osoby jak VNM czy Junes), DJ Gugatch (który oskreczował kawałki Świni, Eripe czy Rose) oraz DJ Koolcam.

Istotniejsze dla dalszej historii Jody są jednak ksywki, które zagościły wśród producentów remixów oraz raperów. Pojawiają się tam m.in. Ariall, Małaz, wspomniany wcześniej Chwiała oraz… GEDZ. Tak, Gedz udzielił się w kawałku “Nie tylko rap”, do którego powstał zresztą klip. O tym kawałku później wspomni Joda, wrzucając go na tablicę.

Do Gedza wrócimy później. Sam projekt Tekena wraz z Jodą – jak wspominał ten drugi – zmotywował go do większej pracy nad sobą, gdyż do rapera zaczęły docierać sygnały, że jego rap rozchodzi się po Pomorzu.

Walka o swoje

Kadr z Wizji Lokalnej – Trójmiasto

Moment w którym docierają do Ciebie sygnały, że Twoja twórczość jest zauważona, a w pewnych kręgach doceniana – potrafi dać kopa i motywację na następne działania. Chcesz więcej i więcej. Chcesz wyrwać ten kawałek tortu na który zasługujesz. Tak można podsumować działania JodSena w latach 2011-2013.

Na początku 2012 roku wychodzi “48 barów”, kawałek za którym stoi… życiowa historia. 7 lat później poznamy ją dzięki kawałkowi na “Orientorient” – “Nie ma jutra”. Kawałek to zwyczajna bragga ubrana w życiową tematykę i nasączona metaforami, porównaniami oraz licznymi odwołaniami.

“Spotkany typ mówił, że chciał się zabić, ale odwiódł go od tego mój kawałek, co?
A to była tylko pusta bragga”

Joda – “Nie ma jutra”

Sam Joda wspominał o tym w wywiadzie u Jacka Adamkiewicza„To był numer 48 barów. Była taka sytuacja – byłem na pewnej imprezie, podbił koleżka po zdjęcie i opowiedział mi taką historię, że ten numer był zwrotny. Naszła mnie refleksja, że nikt nie ma prawa oceniać WARTOŚCI tego co robisz, bo nikt nie wie jaki to ma wpływ na czyjeś życie.”

Sam numer okazał się być zapowiedzią solowych działań Jody. A konkretniej – kolejnego projektu o nazwie “Audiobook”.

W międzyczasie swoje przywiązanie do regionu z którego pochodzi. Joda urodził się w Malborku, zaś w tamtym okresie mieszkał w okolicach Sopotu.

Nośnikiem tego przywiązania była Wizja Lokalna – Trójmiasto. Ekipa dosyć mocna, m.in. Ś.P. Leh, Stochu, HuczuHucz, Spec, Grucha i właśnie Joda. Nie obyło się bez kilku braków – choćby absencje Gedza czy Edzia. Jednak jak na 2012 rok – to była naprawdę perspektywiczna ekipa, która w Wizji Lokalnej była jedną z najlepszych.

Droga do pełnoprawnej solówki

2013 rok Joda chciał otworzyć mocno – wszystko za sprawą puszczonego za darmo w sieć “Audiobuch Mixtape”, które doczekało się remasteru, dołożenia kilku kawałków i zostało wydane fizycznie jako “Audiobook” przez High Time – pomorską wytwórnie, która miała w swoich szeregach HuczuHucza, Gedza czy Rovera.

“Audiobook” to swojego rodzaju “bootleg”, który zawiera kawałki z lat 2011-2013, co czyni płytę nierówną i niespójną, acz widać jaką wizję swojego rapu miał wówczas Joda. Stawiał na autobiograficzne linijki, popisując się dystansem do siebie czy pomysłowością.

Na trackliście albumu za warstwę muzyczną odpowiadają tacy producenci jak Gedz, Zbylu, Młodszy, Teken czy Chudini.

Flow, które momentami kuleje, lecz ulega znacznej poprawie w stosunku do tego, co uświadczyliśmy na wcześniejszych projektach. Niemniej – wciąż jednak była to rozgrzewka przed poważniejszymi ruchami ze strony pomorskiego reprezentanta.

“Sen nocy letniej MIXTAPE”

Gdy wydawało się, że “Wielkie Sny” nadchodzą wielkimi krokami, raper znów postanowił trochę przedłużyć oczekiwania na płytę. W dzisiejszych czasach zapowiedzią płyty są zwykle 2-3 single i tyle. Tutaj – zapowiedź płyty stanowiły aż dwa krążki. Nieźle.

“Sen nocy letniej” był pokazem możliwości Jody oraz niejako podkreśleniem jego pozycji na scenie. Nie był już chłopcem ze Sterylizatora, a pełnoprawnym reprezentantem pomorskiej sceny. Wyszedł także poza Pomorze, co objawia się kawałkami na tej płycie.

Na trackliście znajdziemy w pełni autorskie kawałki jak i remixy numerów, które wówczas królowały. Tym sposobem pojawił się remix “Dowody Naszej Pasji”, “Królowie Nocy” czy “Proforma 2”.

Gościnnie – standardowo Gedz, ale też Temate, JNR, 2sty, Grizzlee, Kobra Danny, Pióro i… C Plus.

Zwłaszcza ten ostatni gość to coś niespotykanego – raper z Kalifornii, który zjawił się w Polsce przy okazji festiwalu SHC Elements. Numer powstał na zajawce, w przysłowiowe 15 minut, bo właśnie tyle zajęło Jodzie, Pióro oraz C Plus napisanie zwrotek. I nie psuje tego nawet fakt, że za instrumental odpowiada Henson.

https://www.youtube.com/watch?v=iYREQIQvhww

Raper urodzony w Malborku zdążył także zderzyć się ze ścianą, bo tak należy przyjąć 40 tysięcy wyświetleń na kanale Step Records. To właśnie tam trafiła kolejna zapowiedź “Wielkich Snów”“Nie ufaj im”. Jeden z pierwszych profesjonalnych klipów, na których zjawił się Joda.

To również z tego materiału pochodzi jedno ze 100 wersowych nagrań, które w swoim tekście umieścił Mateusz – mowa o “100 barów”.

Gedz & Joda – to coś więcej niż rap

„Zaczęliśmy spędzać więcej czasu ze sobą, to samo studio, podobne poglądy na muzykę. Gedz jest gościem, który działa w ten sam sposób co ja – zajaramy się czymś, 15 minut i jest numer. (…)Myślę, że się elegancko uzupełniamy. Ja przy Gedzie zacząłem kombinować z flow, zaś Gedz zaczął bardziej dłubać nad tekstami.”

Joda w 2011 roku.
Kadr pochodzi z tego wywiadu. 2011 rok.

Będąc szczerym – bez trudu mogę sobie wyobrazić ludzi, którzy głoszą opinie jakoby Gedz ciągnął Jodę za uszy do mainstreamu, do wytwórni, na koncerty.

I jest w tym sporo prawdy. Panowie dosyć mocno zaznaczyli swoją współpracę, lecz – ku zdziwieniu niektórych – miała ona początek w czasach, gdy obaj startowali na podobnym pułapie.

O gościnnych udziałach Gedz na “J’N’T” wspominałem już, powyżej również dostaliście kilka dowodów na to, że Gedz regularnie maczał palce oraz wokal w produkcjach JodSena.

W 2013 roku duet dosyć mocno ze sobą współpracował – wyszły luźne kawałki jak “1 Liga” – w składzie JodSen x 2sty x Gedz czy “Teraz patrz REMIX” w składzie JodSen x 2sty x Gedz x Żyt Toster.

Zwłaszcza trio – Joda & Gedz & 2sty złapało szybko wspólny język, w czym również pomógł występ na Hip Hop Kempie, jaki zaliczyli razem w 2013 roku. Warto zaznaczyć, że odbyło się to przy okazji Popkiller Młode Wilki Show.

Fanom Gedza nie trzeba przypominać dyskografii Jakuba, ale odnotujmy – “Ręka na pulsie EP” wydana w High Time w 2012 roku (w tejże wytwórni w 2013 roku wydawał Joda) – Joda gościnnie na tracku “Lęki”.

2013 rok – “Serce Bije W Rytm” – wydawnictwo Urban Rec. (w 2014 roku Joda wyda tam “Wielkie Sny”) – Joda gościnnie na tracku “Należę do tych”, “Brudna Północ”.

2014 rok – “Satori”Urban Rec.Joda gościnnie na tracku “Drugi Strzał”.

W tamtym okresie (jak i późniejszym przy okazji obecności w BOR) duet dosyć intensywnie współpracował, co znalazło odzwierciedlenie również w dwóch innych, popularnych wówczas inicjatywach – “Rap One Shot” oraz “Wyskocz do tego.”

“Wielkie Sny” i cisza…

Płyta była gotowa i właściwe Urban Rec. wzięło gotowy materiał. Miałem wiele ofert, ale Urban Rec. dawała najlepsze możliwości finansowe do pracy nad albumem”

Joda w wywiadzie dla Popkiller, KLIK

Joda poszedł w ślady Gedza i tym samym dołączył do szeregów Urban Rec. Wytwórni, która wówczas była mocno krytykowana – za wydawanie B.R.O. czy Sound Blunt Systemu, tzw. kolorowych chłopców. Nie dało się jednak odmówić jej siły przebicia i umiejętności odpowiedniego zadbania promocyjnego o artystę.

Album promowany był dwoma klipami – “Nas nie zmienisz” oraz “Zimne ognie”. Ten drugi to ciekawostka – gościnnie pojawia się Bonson, który w przeszłości miał swoje “problemy” z… Gedzem. A, że Gedz pojawia się na tej płycie, to muszę wspominać?

Poza wspominanym Bonsem czy Gedzem na płycie pojawiają się takie ksywki jak 2sty, Danny, Brahu, RDW. Za produkcję odpowiada niezawodny Gedz, Sherl0ck, soDrumatic, Forest czy Bez Struktury, czyli osoby w przeszłości przewijające się na płytach Jody.

2014 rok to nie tylko legalny i pełnoprawny debiut. To także udział w akcji, której ksywki uczestników mogą… zaskoczyć.

Pyskaty, Numer Raz, Proceente, Pelson, Rahim, Łysol (JWP/BC), Mielzky, Dwa Sławy, Zeus, Chada, Klasik, Quebonafide, Joteste, Bezczel, Siwers oraz Ten Typ Mes. Do tego nasz bohater. Trzeba przyznać – paczka świetna i powodująca zazdrość u wielu raperów. Wszystko to w ramach 15 lecia marki MASS DNM.

I to wszystko na bicie DJ Premiera oraz Luxona.

Ten rok to również rok akcji #Hot16challenge, w której Joda wziął udział. Sympatia poczynań Solara i ekipy sięgała dalej – zremixował on “Vladimira Putina”, tworząc “Donek Tusk”.

Wydawałoby się, że wszystko idzie zgodnie z planem, a Joda po latach walki o byt w rapgrze – w końcu osiąga sukces. Nic bardziej mylnego – “Wielkie Sny” nie są przyjęte należycie, choć zbierają całkiem niezłe recenzje.

Featy? Są. Wytwórnia? Są. Wywiady? Są. Udane kawałki zapadające w pamięć? Także. Ale jest także konkurencja, która pozbawia Jodę złudzeń – raczej nie przeskoczy pewnego poziomu i będzie nadal stał w cieniu bardziej znanego i szanowanego Gedza.

“Każda porażka jest nawozem zwycięstwa”

W 2015 roku o Jodzie wiadomo tylko tyle, że puścił do sieci 15 minutowy mixtape na kradzionych bitach.

“Przy zerowej promocji (tylko mój profil fb) uzyskałem 200 pobrań z Sendspace, ok 80 odsłuchów na Soundcloud i po kilkaset do tysiaka odsłuchań na swoim kanale Youtube. Przy takim stanie rzeczy mój nowy materiał autorski, nad którym zacząłem pracę wyjdzie raczej bardzo limitowany i to własnym sumptem”

Upadek? Tak, z wysokiego konia. Jeszcze chwilę temu był nadzieją High Time’u, później Urban Rec., a teraz zadowala go 200 pobrań z Sendspace’a… To nie był nawet upadek, to był lot z kilku kilometrów bez spadochronu.

Jak długi to był lot? Dwu letni. Właśnie tyle zajęło raperowi znalezienie nowej wytwórni, a raczej wytwórnia w końcu znalazła go.

“Mój debiut – JodSen – “Wielkie Sny” mógł być wydany w BOR. Były takie rozmowy, naturalnie poszło w ten sposób, że robimy to teraz.”

Powiedział Joda w wywiadzie dla Popkillera w 2019 roku.

Tak, w 2017 roku wytwórnia Palucha ogłosiła przyjęcie w swoje szeregi rapera JodSena. Tym samym – to już trzecia wytwórnia w której raper spotyka się ze swoim muzycznym kumplem – Gedzem.

Raper wita się z wytwórnią projektem “Antidotum”. JodSen z odświeżonym stylem, lecz nadal dosyć trudnym do scharakteryzowania i sprecyzowania. Podnosiły się głosy – ot – raper jakich wielu. Mimo tego – był to najlepszy krążek w dyskografii JodSena, lecz nadal nie gwarantował on mu niczego.

Gościnnie znów pojawił się Gedz, wśród producentów znów znajdziemy niebanalnych graczy jak SecretRank, Lanek czy Bez Struktury. I znów album nie spełnia należytych oczekiwań.

Restart, oddech i sukces

Płyta, której prawie nie było. Płyta, która wyszła przypadkiem.

Płyta nie przyjęła się należycie, raper grał jednak koncerty z B.O.R., które mocno utrzymywało, że wśród nich panuje atmosfera koleżeńska. Raperzy spotykali się w studio, nagrywali kawałki, lecz nie Joda. Raper otwarcie przyznawał w wywiadach, że miał wtedy dosyć mocny zastój i chęć rzucenia tego w diabły.

Pasja wzięła jednak górę podczas jednego z wielu spotkań w studio. Joda wziął mikrofon i nagrał. Trzy kawałki, które – nieświadomie – zaczęły jego drogę do sukcesu. Oddajmy głos Jodzie.

“Rok temu miałem ciężką sytuację życiową. Myślałem, że nie będę rapował, ale że od dziecka robię to w ten sposób – nagrywałem numery. Studio miałem blisko, wbijałem tam często by sobie pogadać. W końcu nie wytrzymałem – nagrałem “To nie my”, “Wóda na betonie” i “Złote Naje”.

„Jak “Złote Naje” miały milion, to ja dopiero pisałem płytę. “To nie my” to jest pierwszy numer napisany na tę płytę. Było tak jak nawinąłem w „Ja”, puściłem kumplom „Złote naje” i oni że rozpierdol, zaczęli męczyć „dawaj, kurwa, robisz” i postanowiłem zrobić klip do tego. Nie spodziewałem się niczego. Po prostu – było zrobione. (…) Czułem, że to było COŚ. Czuć było energię gdy puszczałem to ludziom.”

Myślicie, że od razu Joda stwierdził, że robi płytę? Nic z tych rzeczy. Nagrał i raczej był sceptycznie nastawiony, lecz… pokazał to ludziom z B.O.R. Stwierdzili, że musi coś z tym zrobić. I zrobił – na swoich warunkach.

Kawałek wleciał bez jakiejkolwiek adnotacji odnośnie ksywki. Ot – “Złote Naje” i tyle. Sam raper dosyć wyraziście to wytłumaczył.

Gdyby to był zabieg marketingowy, to by ktoś w to wszedł, nie spodobało mu się i byłby hejt (…) Ludzie to załapali w taki sposób jak myślałem, bo jest zjawisko słuchania ksyw i to jest taki mój proteścik (…) To była trochę akcja Kamikaze. Sporo osób mi to odradzało, ale ja tak chciałem i tak zrobiliśmy.

Do tej pory w tym tekście używałem na przemian ksywek – “Joda” oraz “JodSen”, co było raczej spowodowane chęcią uniknięcia powtórzeń.

Sęk w tym, że Joda do 2019 roku był JodSenem. Dopiero przy “Orientorient” postanowił wrócić do starej ksywki, co również pomogło – wielu słuchaczy nie miało pojęcia o tym, że Joda to weteran.

Joda to jest generalnie ksywa, która byla zawsze. Nawet jeśli funkcjonowałem jako JodSen i wypuszczałem muzykę jako JodSen, to znajomi mówili do mnie „Joda”, bo to jest ksywa od dziecka. Cofnąłem się do jakiejś starej energii i „JodSen” przestał mi pasować. To była krótka przelotka.”

Płyta namieszała na rynku, stając się hitem i potwierdzając fakt, że Paluch postawił na słusznego konia. Sama płyta była inna niż poprzedniczki. Jasno określone brzmienie – szybkie tempo bitów, energiczna nawijka, krótko cięte wersy. Joda odnalazł samego siebie i świadomość artystyczną. Również jego praca z LOAA przy tym krążku była inna niż przy poprzednich projektach.

„Producentem wykonawczym byłem ja z Dominikiem LOAA. Ja szperałem w czeluściach podziemia producenckiego i co mi się spodobało – to żeśmy dobierali. Z Dominikiem grzebaliśmy nad tymi bitami, robiliśmy aranżacje. Lubię „wtykać nos” w ten proces”

Cierpliwość to szczyt

Dzisiejszą pozycję i dalsze wydarzenia w karierze Jody znamy. Niebawem czeka nas kolejny krążek “Ogarniente”, wcześniej B.O.R. potwierdził zażyłość jaka panuje w ekipie – za sprawą mixtapu w całym składzie.

Na koniec pozostaje mi oddać głos Jodzie. Pierw – krytyczna wypowiedź o swojej twórczości. Później – podsumowanie 2019 roku dla serwisu Popkiller. Niech to będzie puentą tego tekstu.

Moje płyty wcześniej były składankami z dwóch lat. Tutaj wszystko miało być w jednej energii”

O “Orientorient”

“Ciężko mi było znaleźć jakąś fotę bez mikrofonu przy pysku… Ale to chyba najlepiej oddaje ubiegły rok, zdecydowanie najlepszy w moim życiu! Poza tym to coś popiłem, przejebałem trochę hajsu, coś pospółkowałem no i to tyle 😀 Do zobaczenia w 2020”

Robert “Fevowy” Połomski.

1 Trackback / Pingback

  1. Lepiej i więcej - "Ogarniente" Jody (RECENZJA) - FollowRAP

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.