“FOMO” – strach przed przegapieniem nowych Sławów [Rap Rodzi Refleksje #2]

z archium x2 dwa sławy logo

/Posłuchaj tekstu także w formie podcastu!/

Fani ponoć czekają na “nowe Sławy”. Ja też czekam, a najmocniej zaklaskałem po przesłuchaniu singla “FOMO”.

“Z archiwum X2”

Na nowy album Dwóch Sławów czekam zawsze z zaciekawieniem. Jeśli chodzi o wersy zapadające w pamięć i wrzynające się głęboko do świadomości – takich jak ich dwóch nie ma ani jednego. Rado i Astek są producentami świetnych linijek na masową skalę. Trzeba im jednak oddać, że to nie zawsze były jedynie braggowe wersy, które bawią, zachwycają i pokazują niesamowity warsztat tekściarski chłopaków. W swoim kawałkach przemycali też często refleksje i wnioski na temat funkcjonowania świata i, przede wszystkim, społeczeństwa.

I choć mnie Dwa Sławy kojarzą się głównie właśnie z humorem i rymowanymi przechwałkami, to nigdy nie wątpiłem, że to dwaj naprawdę inteligentni goście, którzy mają sporo do powiedzenia. I chyba właśnie tę stronę swojej twórczości chcieli jeszcze bardziej wyeksponować na najnowszym albumie – “Z archiwum X2”. Zdaje się on, obok buchających energią tracków, zawierać też te bardziej spokojne i refleksyjne.

Średnie single

Jednak, choć rap przemyślany i rozkminiony uwielbiam, niespecjalnie przekonywały mnie do siebie kolejne single z najnowszego albumu. “BD GRAŁ”, wydane na długo przed jakąkolwiek zapowiedzią nowej płyty było świetne. Kolejne “Nie znasz wad” i “Śnieg” lekko mnie rozczarowały. “Wstępnie nie” z Łoną i Persem wlało we mnie jedynie nadzieję, że będę w stanie się czymś z tego albumu prawdziwie zajarać.

“FOMO” – strach przed przegapieniem

I wtedy przyszło “FOMO”.

Ten singiel (już nie najnowszy, bo pojawiło się jeszcze dobre “2/10” z Grubym Mielzkym) był tym, co nareszcie trafiło idealnie w moje oczekiwania i moją wrażliwość. W dniu premiery przesłuchałem go kilkadziesiąt razy, w zasadzie zapętlając nieprzerwanie przez kilkanaście godzin. Jest mi on o tyle bliski, że tematyka w nim poruszana często jest obiektem moich własnych przemyśleń.

Czym jest FOMO, o którym rapują Rado, Astek i Bisz? FOMO to akronim od “fear of missing out“, co przetłumaczyć można jako “lęk przed przegapieniem, ominięciem”. Chodzi tutaj o to przytłaczające nasze pokolenie uczucie, że tak wiele mogło się wydarzyć w czasie gdy akurat przez chwilę nie spoglądaliśmy na telefon, nie wpatrywaliśmy się w monitor czy nie odpaliliśmy telewizji. Mi ten temat jest szczególnie bliski, bo takiego uczucia jestem zdecydowanie ofiarą.

O czym opowiada “FOMO”?

Autorzy kawałka spoglądają krytycznym i refleksyjnym okiem na XXI wiek. Zaglądają nam w ekrany i mózgi. Wszystko natomiast, opowiedziane jest przez pryzmat ich doznań. To bardzo mi się w tym kawałku podoba. Nie stawiają się ponad innych, nie oceniają, mówią o sobie.

“MY to ci ludzie od tego rażącego światła w kinie”

Obserwacje chłopaków dotyczą przede wszystkim tytułowego FOMO. Opowiadają, jak to budząc się gdzieś w hotelu z widokiem na wielkie góry, wciąż w głowie mają pędzący i nieprzerwanie dostarczający nowych bodźców świat. W przestrzeni kawałka (czy tylko tam?) ludzie przedstawiają się podając IMEI, oślepiają się ekranami telefonów siedząc w zaciemnionej sali kinowej, a szczęście mierzą w miliamperach.

Spójrzmy trochę szerzej

Jeszcze w liceum napisałem esej konkursowy, który poruszał temat obrazu mojego pokolenia w mediach społecznościowych. Zachowałem tam postawę poniekąd ambiwalentną. Z jednej strony, funkcjonowanie w internecie daje nam przecież tyle korzyści. Negatywnie ocenić należy ciągłą pogoń za informacją. Przeważnie nieistotną. Krytykuje się także nabycie nowego systemu wartości, opartego na liczbach w sieci (chociaż niedaleko mu do umiłowania innych liczb, tych na koncie). Jestem zwolennikiem stwierdzenia, że wszyscy, którzy mają do niej dostęp, od technologii są już w pełni uzależnieni. Sam sobie stanowię tego przykład. Social media otwierają wiele dróg, ale wiążą się z wieloma zagrożeniami. Uważam, że kluczem jest korzystanie z nich jak ze wszystkiego – z rozwagą i wykorzystaniem racjonalnego myślenia.

Zdaje się, że temat mojego eseju leżał niedaleko od “FOMO”. Bardzo dużo powoływałem się wtedy na twórczość Bisza, którego Rado i Astek zaprosili do dogrania się w tym singlu. Nic w tym dziwnego, bo “trzeci sław” wiele razy dotykał takich tematów.

Dla przykładu, “Lascaux” jest dużo dobitniejszą, bardziej krytyczną i wręcz agresywniejszą wersją “FOMO”. Na świetnym bicie Radexa, Bisz wyrzuca społeczeństwu kolejne konsumpcjonistyczne zachowania, wyśmiewa kult bycia “trendy” i przeniesienie życia do mediów społecznościowych.

Można pokusić się o stwierdzenie, że jeśli chodzi o osadzenie podmiotu lirycznego w opisywanej rzeczywistości, w obu kawałkach obserwujemy dwa skrajnie różne podejścia. W “FOMO” chłopaki jasno utożsamiają się ze wszystkimi poczynionymi obserwacjami. Bisz w “Lascaux” stoi ponad i patrzy na to wszystko z pewnej perspektywy.

Konsumpcjonizm na scenie

Krytyki konsumpcjonizmu, powszechnego zdigitalizowania każdego aspektu naszego życia czy skutków odczuwania tytułowego FOMO można doszukać się też w wielu innych utworach. Na polskiej scenie, poza wspomnianymi już wcześniej twórcami, o te tematy zahaczają między innymi Taco Hemingway, Solar czy oczywiście Łona.

Myślę, że nie jest łatwo ciekawie ująć ten temat w kawałku. Ile można słuchać w kółko gadania, że “telewizja i telefony zue”. Wszyscy wymienieni przeze mnie w tym tekście twórcy, zawierają tę tematykę w swoich kawałkach w sposób ciekawszy i da się z ich przemyśleń wyciągnąć własne refleksje.

“FOMO” to świetny singiel, urzekający zarówno muzycznie jak i w swoim przesłaniu. Czekam na album chłopaki.

Mateusz Trojnar


Rap Rodzi Refleksje – cykl cotygodniowych felietonów autorstwa Mateusza Trojnara, których założeniem jest przelanie na tekst refleksji, do których prowodyrem jest jakiś konkretny, opublikowany ostatnio utwór.

Sprawdź pozostałe odsłony cyklu!
Sprawdź inne teksty tego autora!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.