“420024” – 13 wniosków po przesłuchaniu duetu Borixon/ReTo.

reto borixon

Na płytę w obsadzie Borixon & ReTo oczekiwano od przeszło czterech lat. To właśnie wówczas młody, perspektywiczny i wyrazisty ReTo dołączył do New Bad Label – wytwórni Borygo. Duet wielokrotnie pojawiał się razem na bicie przy okazji gościnnych zwrotek, później przyszedł czas na Chillwagon. Wydawało się, że dym ze skuna już opada – nic z tych rzeczy, przyszła pora na “420024”.

24 lutego 2016 roku ReTo dołącza do NBL. Jest pierwszym artystą, którego Borixon podpisuje i któremu wieszczy szczyty. Przez cztery lata raperzy nagrywają ze sobą kilka kawałków – czy to na płycie Borixona, czy na solowych albumach ReTo. Chemia między młodym, buntowniczym i aroganckim raperem, a weteranem tej sceny jest odczuwalna na kilometr. Słuchacze domagają się wspólnego projektu i dostają go dopiero w 2019 roku. Wtedy powstaje supergrupa Chillwagon, w której raperzy łączą siły wraz z m.in. Qrym czy ZeThą. Nie jest to jednak projekt, który pozwoliłby skupić się na tym duecie, choć potencjał tego duetu znów ukazał tytułowy “Chillwagon” w którym Borixon rozpala ogień, a ReTo dolewa beznzyny do ognia.

Kadr z klipu ReTo – “Papierosy_rmx”

2020 przyniósł nam w końcu długo oczekiwany album duetu. Przyniósł także kilka(naście) wniosków po odsłuchu płyty.

  1. Tytuł albumu to często dosyć myląca i niewytłumaczalna nazwa końcowego projektu. Tutaj jest jednak inaczej. “420024” jest nawiązaniem do liczby 420, do kodu pocztowego BUCHeon w Korei Południowej (Buch, dzikakorea), daty premiery 20 kwietnia – światowy dzień marihuany, 42 to wiek Borygo, zaś 24 to wiek ReTo.


  2. “Zawartość krążka nie jest wypadową stylów ReTo i Borixona. Tworząc wspólny album raperzy postawili sobie za cel wykreowanie unikalnego brzmienia, które jest znakiem rozpoznawczym tego projektu”czytamy na oficjalnej stronie dzikakorea.pl. Znak czasów – projekt powstaje dla brzmienia. I to widać, słychać i czuć. Treściowo ten album nie jest niczym zaskakującym czy ciekawym. Miłość do marihuany, jebanie wrogów, miłość do rapu – tak można spuentować ten krążek.


  3. 29 minuty i 32 sekundy. Prawie dwa lata pracy nad tym albumem. Piętnaście lat temu nazwalibyśmy ten album EP-ką, dziś jest to pełnoprawny projekt. Można by ukuć stwierdzenie – dopracowany materiał, lepiej na jakość, nie na ilość. Tylko że… kilka kawałków jest tu na siłę. “Białe szaty” to totalne nieporozumienie do którego wrócimy za moment, “Co Cię Trapi” o niezbyt wyszukanej tematyce, zaś “Milion w godzinę” to kolejny numer zrobiony na siłę. Na plus na pewno “Shake” czy “Deadphone” ze świetnym wejściem Borygo.


  4. Jak podziwiam Borixona, jak szanuję i doceniam – niektóre rymy tutaj są banalne, słabe i mogłyby się sprawdzić na “Kielce się palom” w 2004, lecz nie tutaj. Tytułowe “420024” i pierwsza zwrotka, pierwsza czwórka i mordercze combo rymów rozjebać/pogrzebać/śpiewać/ziewać. Tak, to się dzieje w 2020 roku. To nie jest jedyny taki przykład – dalej mamy stole/pierdolę, szaty/kwiaty/straty w “Białych szatach” – nawarstwienie słabych rymów.


  5. Wersy pozbawione sensu i pisane na siłę – “Bo życie trochę jak Gillette, często jak bidet// Dlatego jadę po swoje i nie dbam o jebany bilet” – co autor miał na myśli? Często jak bidet? Nie wpadłbym na takie porównanie, ale być może za mało w życiu wyjarałem. Do tego niezbyt wyszukane porównania – “są wysokie jak Alpy“, “mój skład to Lambo, nie Kia“, “rozśmieszyli mnie jak Louis de Funès“. Oklepane wersy, które z trudem można odpuścić pierwszoroczniakom, a co dopiero takiemu wydze jak Borixon.


  6. W kwestii flow – nic nowego. Na szczęście lub nieszczęście – kielecki raper porusza się po bitach w stylu, który od lat go cechuje. Momentami aż się chce krzyknąć – no przyśpiesz, no zwolnij, no weź zaskocz mnie. W porównaniu do ReTo – lata świetlne.


  7. Odczuwalna jest charyzma kielczanina – wielu raperów mogłoby rzucić sobie “kładę chuja na rock, kładę chuja na pop“, niewielu starczyłoby odwagi by nawinąć – “kładę chuja na klasykę“. Wypada to docenić, choć obawiam się nastoletnich słuchaczy, którzy pytani o dokonania Borygo odpowiedzą – “KŁADĘ CHUJA NA KLASYKĘ”.


  8. ReTo – niegdyś raper z linijkami, które powodowały zazdrość u konkurencji. Liryka która była na poziomie katedry św. Eulalii w Barcelonie. Dziś to raczej kapliczka – choć z eleganckim wykończeniem, próżno w niej doszukać się artyzmu, a i pełno podobnych tworów. Tak mniej więcej wypada raper na tej płycie. Wszystko to już gdzieś słyszałem.


  9. Znów rozważania na temat życia po sukcesie, znów wyjebane w ludzi którzy przyszli po sukcesie, dołóż do tego miłość do marihuany, odejmij błyskotliwość – tak pokrótce prezentuje się tutaj niegdysiejszy Młody Wilk.


  10. Skoro nie chodzi tutaj o lirykę, a o brzmienie – te wypada spektakularnie. I to ono zrobi potencjalny (który widząc po odsłonach – już jest) sukces tej płyty. Kojące i uspokajające “Bonsai” (ReTo potwierdził, że nie zapomniał jak robić refreny), bengerowe “Avemariah” czy będące fortecą trapu “Trapsport“. Potwierdza to fakt, że czasem warto użyć sprawdzonych rozwiązań, lecz dopracowanych.


  11. Deemz, SecretRank, Kubi Producent potwierdzają opinie o polskich producentach. Te produkcje obroniłyby się na każdej szerokości geograficznej. Dopracowane, mocne jakościowo brzmienie, które przyćmiewają gospodarzy płyty.


  12. Gościnny udział Aviego na bicie Louisa Villain’a w “Księdze dżungli” wypada zbyć milczeniem. I Avi dawał lepsze gościnki, Louis bity, zaś ReTo i Borixon tworzyli lepsze kawałki. Średnie to i mam wybitne wrażenie, że Avi nie odnajduje się na innym brzmieniu niż to “sycylijskie” – wystarczy spojrzeć na gościnkę na nowym Jodzie – podobnie nietrafiona.


  13. Ta płyta nie jest nawet połową możliwości jakie drzemią w tym duecie. Od raperów, którzy robią którąś płytę należy wymagać więcej. Zwłaszcza jeśli kręcą się regularnie w czubie OLiS, dominują kartę “Na czasie” czy szturmują festiwale. Ten projekt to przeciętność, opakowana w świetne brzmienie, dopracowaną koncepcję tytułu czy stylową wersję deluxe z figurką do składania. Zapomniano w tym wszystkim o LIRYCE. Jednej ze składowych “robienia hip-hopu” o którym nawija tutaj Borixon.

Robert “Fevowy” Połomski

1 Trackback / Pingback

  1. Podsumowanie Q2 2020 w FollowRAP - FollowRAP

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.