CatchUp ma wszystko, by stać się artystą kompletnym. Na swoim debiutanckim albumie pokazał nam próbkę możliwości. I mimo że mówimy o chłopaku wiecznie uśmiechniętym i zmieniającym wszystko, co się rusza w żart lub też zabawną sytuację, to postaram się pomówić o jego płycie bardziej na poważnie. Przedstawiamy “Perypetie”.
Jakie perypetie ma CatchUp?
Perypetia – zdarzenie wikłające lub zdecydowanie zmieniające kierunek akcji dramatycznej lub epickiej, stawiające bohatera utworu wobec nowych okoliczności i wpływające na jego losy
– wg Wikipedii
To moje perypetie
– nawija CatchUp w tytułowym numerze
Poczekam, samo przejdzie
CatchUp z muzyką związany jest od dawna, ale dopiero teraz stanął przed nowymi okolicznościami. To już nie szkoła muzyczna, do której uczęszczał, a prawdziwy rynek muzyczny, gdzie na każdym kroku czekają zawistne sępy i hieny (hah). No dobra, to ze sceną to mocno wyimaginowany obraz, ale za to oddający kontrast całej sytuacji. Jeszcze niedawno kojarzono go głównie z TikToka (całkiem niezły paradoks), gdzie robił śmieszne, ale wpadające w ucho przeróbki. Dzisiaj wypuszcza w świat album za pośrednictwem labelu Taco Hemingwaya i PRO8L3Mu. Do tego dochodzą pierwsze miliony wyświetleń, pierwsza trasa koncertowa, debiut na 3. miejscu listy OLiS. Zmiany, ciężary? To musiało zaowocować stresem czy kłopotami.
Czytam, że dobrze byłoby wreszcie może pójść do terapeuty
– CatchUp w “Perypetie”
Nie no, weź, o czym bym pisał piosenki?
Stres, kłopoty, dziwny flex
Debiutancki album rapera z kolektywu 2020 opiewa wokół naprawdę różnych tematów. Niemniej jednak wszystko jest związane z jego osobą i tym, jak ten odnajduje się w nowych dla siebie realiach. Fajne jest to, że potrafi łączyć tematy i tworzyć spójne ze sobą rzeczy. Przykładowo — w jednym numerze (Weird Flex) nawija o tym, że wszyscy jesteśmy dziwni na co dzień. W następnym robi nietypowy lovesong, w którym śpiewa, że nie chce normalnej dziewczyny, a tej dziwnej, nienormalnej. Swoją drogą, CatchUp potrafi robić właśnie tak “nietypowe” rzeczy, co już nie raz udowodnił, a czego nie zabrakło również na tym albumie. Tzw. wychodzenie poza ramy.
Pewnie wszyscy już Wam to wpajali do głowy, ale największymi zaletami CatchUp’a jest jego czysty głos, wokal i muzykalność. Właśnie dzięki tym cechom powstały tak dobre numery, jak np. “Kłopot”. Chłopak umie nas w bardzo łatwy sposób wciągnąć do swojej “bańki”, w której kompletnie odcinamy się od świata. Chce Wam się śpiewać, tańczyć, bawić. Zaszczepić w kimś radość — tak bym to nazwał. Człowiek z muzykalnym refrenem jest na wagę złota, a co dopiero taki, który potrafi w ten sposób zrobić cały kawałek? Oceńcie sami.
Nie ukrywam, że puszczając sobie jego ksywkę na słuchawkach, zwyczajnie się uśmiecham i jaram jednocześnie. Jest to najzwyklejsza, a zarazem szczenięca radość, którą CatchUp potrafi wywołać wśród słuchaczy. Na tym albumie także na to nie zabrakło miejsca. Zresztą, jakby miał się od tego odciąć, to bardzo bym się zdziwił. W końcu jest to jego “markowa” rzecz i znak rozpoznawczy. Jest Grzesiek, jest zabawa. A raczej jak on by to ujął — ZA BA WA!
Wpadliśmy dziś w kłopot, z którego wyjdziemy tańcem…
Stres? Ważne, by wyjść z niego obronną ręką. A tak zrobił to nasz dzisiejszy bohater. Mimo zwiększającej się popularności chłopak w dalszym ciągu pozostaje sobą, może trochę bardziej zagubionym niż zwykle, ale to dalej ta sama pozytywna osobowość. Ktoś mnie kiedyś utwierdził w przekonaniu, że jedynym lekarstwem na stres jest dobre przygotowanie, a jak widać, CatchUp na ten moment czekał długo, zbyt długo. Ale na tyle, by móc się dobrze na ten moment przygotować. Muzycznie się obronił.
Ciągle mało, ballin, plan
Przypominam, że mówimy o grajku czysto newschool’owym.
W nowej szkole zachowanie mam wzorowe
– CatchUp w “Weird Flex”
Mógłbym nawet nauczać
Z tego powodu wydźwięk tego materiału jest oczywisty. Musieliśmy usłyszeć o pieniądzach, dobrym życiu, czy ambitnym planie na siebie. Chociaż trzeba przyznać, że była to mała, odpowiednia dawka.
Co do numeru “Mało” to najprawdopodobniej jest to najbardziej “płytki” numer z całego projektu, który raczej nie zgarnie aprobaty wśród słuchaczy. W wielkim skrócie — to już było. Ale prawda jest taka, że w wizji autora ten numer miał taki być.
Mam 22 lata, więc jeszcze mogę być głupi
– CatchUp w “Mało”
Chcę tyle kasy, żebym każdą rzecz mógł sobie kupić
Chcę tyle kasy, żebym układał ją aż po sufit
By mała miała wszystko to, co lubi, ej!
Z kolei “Ballin/ballout” to typowa przewózka z kumplami na imprezie. Szczerze mówiąc, to słuchając ostatnio wydane rzeczy (przed premierą albumu) od Grześka, brakowało mi takiego pazura. Teraz, po premierze tego krążka, chciałbym takie klimaty widywać o wiele częściej. Nie wiem, czy jest to coś, w czym raper rzeczywiście by się widział, ale to wyszło nieźle.
A jak już do tego doszliśmy. CatchUp wcześniej miał, teraz realizuje, a w przyszłości będzie kontynuował — swój plan. Wyżej osadzony utwór uznaje jako najlepszy z płyty. Niczego mu nie brakuje, a przekaz jest jasny i klarowny.
Ambicja przejawia się u najlepszych. O tym gościu już dobry czas temu pisałem, że jest jednym z odkryć i zrobi niemały hałas. Fakt, może spodziewałem się większego wydźwięku, ale nie możemy powiedzieć, że była to cisza. Zdecydowanie najlepsza rzecz w sierpniu tego roku.
Nie chcę sięgać gwiazd, chcę być jedną z nich
Móc spełniać sny, które śniłem, zanim…
Miałem plan
Emocjonalny rollercoaster w dobrym stylu
Wiem, że w większości punktowałem wyłącznie pozytywy, ale prawdę mówiąc, ciężko jest się o cokolwiek przyczepić. I to niejako diagnozuje tę płytę. Każdy numer, który się na nim znalazł wydaje się być mocno przemyślany i zrobiony przynajmniej poprawnie. Na samym wstępie napisałem, że “Perypetie” to niejako próbka możliwości artysty. Skoro teraz już jest bardzo dobrze, to strach pomyśleć co będzie, gdy CatchUp jeszcze bardziej rozwinie skrzydła. A uwierzcie mi, stać go na to.
Bałem się trochę, że debiutancki album “Perypetie” będzie zbyt poważny, na szczęście — nic z tych rzeczy. Za każdym razem, gdy słucham albumu CatchUp’a — cieszy mi się morda. Nie wiem, nie potrafię tego opisać inaczej, najzwyczajniej jego muzyka poprawia mi humor.
– Lil Konon
Trzymam właśnie w dłoniach urzeczywistniony kłębek emocji, jakie nawiedzały mnie przez ostatnie kilkanaście miesięcy — smutek, szczęście, próżność, zrozumienie, zagubienie, pewność siebie, frustracja, tęsknota, miłość, zawód, duma, zaufanie, zwątpienie. Dziękuję za wsparcie rodzinie i przyjaciołom, a także każdej osobie, która przyczyniła się do stworzenia tego kalejdoskopu uczuć.
– CatchUp tuż po premierze swojego debiutanckiego albumu
To nasze Perypetie.
Kocham Was wszystkich, jaram się potężnie.
Dodaj komentarz