Ojcostwo potrafi zmienić faceta – ojcostwo uspokaja, pozwala przedefiniować priorytety, skłania do przemyśleń ale i obniża temperament, pazur, łagodząc człowieka. To niewątpliwie ważny moment dla każdego normalnego człowieka. Taki moment spotyka nas przy najnowszym “dziecku” Białasa. Białasa, który z okazji 35 urodzin postanowił uraczyć nas nowym projektem – Głowa rodziny.
Założyciel SBM Label przyzwyczaił nas do swojej nadzwyczajnej płodności. Wydaje projekty niezwykle regularnie, a ostatnio polubił się z formą “EP-ek”, które poprzedzają albumy długogrające. W poprzednim wypadku (“H8” oraz “ME”) wyszło bardzo dobrze. Jak wygląda to tym razem?
“Jaki tu spokój…”
Cała płyta jest utrzymana w dosyć spójnej aczkolwiek spokojnej formie – nawet w momentach refrenów nie ma jakiegoś nadzwyczajnego wyskoku – jestem ciekaw jak Białas poradzi sobie z tym materiałem na koncertach. Bity są dopieszczone, nie można im nic zarzucić – ale nie ma tutaj bitu który wyrwałby ramiona z ciała, poruszył serce czy powodował chęci napisania o “instrumental”. Czuć i słychać, że Białas, Wroobel, Monigy oraz Lanek którzy odpowiadają za muzykę chcieli możliwie jak najmocniej zepchnąć ją na drugi plan by nie zagłuszała słów.
“To próba symbolicznego zamknięcia w formie minialbumu, emocji towarzyszących otwarciu nowego etapu w życiu, a zarazem zapowiedź eksploracji zupełnie nowych kierunków.” – czytamy w zapowiedzi albumu.
Jeśli faktycznie brzmieniowo Białas miałby ruszyć w tę stronę – to słabo. Takie brzmienia wysuwają na pierwszy plan warstwę tekstową, ale zdecydowanie uspokajają rapera. Czekałem cały album na jakieś mocniejsze uderzenie, na jakiś mocniejszy bit, na cokolwiek coby wybudziło mnie z odsłuchu i sprawiło zaskoczenie. Nie doczekałem się, choć rozumiem że taka była konwencja tego projektu.
Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
“Teraz muszę zostać najlepszym tatą, raperem jestem już od lat”
Właśnie takie wersy padają na “Głowie rodziny” i nie są to wersy chybione. Białas prezentuje pełen wachlarz możliwości na bicie. Dyskusja na temat jego umiejętności rapowych jest nietaktowna jak pytanie Cristiano Ronaldo czy potrafi zrobić “dookoła świata”. Niby można, ale po co robić z siebie głupka? Jedyny aspekt który dosyć mocno zwrócił moją uwagę to zakończenia zwrotek – nie wiem czy ktoś potrafi tak mocno zakończyć zwrotkę jak Bizi. Potrafi zaakcentować zarówno wokalnie jak i treściom.
Skoro doszliśmy do treści – jest… różnie. Już wyjaśniam – nie ma tutaj wpadek tekstowych czy zapychaczy, lecz momentami można odnieść wrażenie, że Białas przedstawia nam niezwykłe odkrycie, choć tak naprawdę jest to coś oczywistego. Najwięcej takich “prawd” pojawia się w numerze powyżej. Po 35 letnim człowieku wymagałbym więcej jeśli chodzi o warstwę tekstową – to, że są ludzie którzy nie pracują i biorą zasiłki to wiedzą 20 latki. Był potencjał w tym kawałku do zawarcia czegoś więcej niż banały które stale są powielane przez pana Mariana pod budką z piwem. Samo podjęcie tematu sytuacji w tym kraju jest okej, ale jeśli jest robione tak po łebkach to dosyć słabo.
Kolejnym zarzutem może być dosyć mała ilość tego tekstu. Jasne – to EP’ka, lecz żaden kawałek nie przekracza dwóch zwrotek. Sprawia to wrażenie, że żaden temat nie jest zbytnio wyczerpany – najdobitniej widać to w przypadku “Chciałbym się godnie zestarzeć” – to dobry kawałek, ale brak tam dobitnej puenty, brak tam trzeciej zwrotki która mogłaby mocniej poruszyć ten temat.
Treści jest mało lecz zdecydowanie jest ona pełna dwuznaczności, zabiegów stylisytycznych z których słynie ten raper i nie można się przyczepić do jakości tych wersów. Najważniejszą rzeczą poruszoną na płycie jest zapowiedziana “emerytura” w wieku… 40 lat? “Jak będę mieć czterdzieści lat nie chcę być raperem” ma raczej jasną wymowę, a jeśli połączymy to z faktem produkcji którą się zajął to… Lanek powienien obawiać się konkurencji?
Lekki zawód i wzmożona ciekawość.
Mam dosyć mocno mieszane uczucia. To dobra płyta – kolejna płyta – lecz z poczuciem ogromnego niedosytu. Tematyka którą obrał Białas jest ambitna, lecz sam raper ambitnie jej nie potraktował – tu można było zrobić więcej. Być może to cisza przed burzą, która wyjdzie przy nowej solówce. Nie wydaje mi się bym wrócił do tej płyty – może do pojedynczych kawałków, lecz jako całość jest dla mnie rozczarowaniem. Niezwykle mocno lubię muzykę Biziego, stąd chyba mam wobec niego większe wymagania, których “Głowa rodziny” nie spełnia.
Robert “Fevowy” Połomski.
OBSERWUJ NAS NA GOOGLE NEWS!
Dodaj komentarz