Czy dało się czymkolwiek zaskoczyć? Paluch – “NADCIŚNIENIE” [RECENZJA]

Okładka "Nadciśnienia".

Nadciśnienie w polskim rapie. Co na nie wpływa?

Sytuacja w kraju, ogłupianie w XXI wieku, tandetne trendy, które przysłaniają rzeczywistość i wiele, wiele więcej. Na najnowszym materiale Palucha znajdziecie przede wszystkim teksty o życiu, które nawiązują do najbardziej prywatnej sfery rapera. Nie ominą Was świąteczne “kolędy” dla rządu czy poruszanie problemów społecznych. Dostaniecie również długo oczekiwaną odpowiedź na pytanie: Co na to Paluch?

Chyba warto sprawdzić, czyż nie? Jeżeli już Was przekonałem, to zapraszam do tego, co według mnie okazało się najfajniejsze. Przedstawiam “NADCIŚNIENIE“.

Jedną tętnicą

To, co mnie urzekło w „NADCIŚNIENIU” to fakt, że jest on bardzo spójnym albumem. Sam Paluch zwracał na to uwagę podczas promocji. Każdy utwór, tytuły, nawiązania itp. aspekty składają się na jednolitą całość. Co ważne, nie oznacza to, że dostaliśmy monotematyczny materiał. Wręcz przeciwnie.

Wszystko jest nawiązaniem do tytułu albumu i tematyka poruszana na płycie kręci się wokół nadciśnienia, które jest w końcu czymś powodowane. O przyczynach tej dolegliwości usłyszymy dosłownie w każdym kawałku. Czy to znaczy, że artysta wpakował się na minę? W końcu 13 utworów (+skit & 2 bonus tracki) to nie jest jakaś mała liczba jak na tracklistę. Szczerze, miałem obawy, że dostaniemy liczne powtórzenia i powielane teksty. Po kilkukrotnym odsłuchu mogę śmiało napisać, że nic z tych rzeczy się nie wydarzyło i dobrze czasami być w błędzie.

Ten argument może nikogo nie urzec i ja to doskonale rozumiem. Przecież każdy materiał jest o “czymś” i nawiązuje w głównej mierze do jednego tematu. Wyobrażacie sobie płytę w tematyce alfa, a rapowanie na niej o becie? No właśnie…

Jednak nie jest to takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Raperzy często odbiegają od tematu przewodniego i gubią się w swoich poczynaniach, przez co część wydawnictw staje się najzwyczajniej pomieszana i niespójna jako całokształt. U Palucha tego nie ma, a przynajmniej nie w tym przypadku.

Czym zaskoczyć?

Takie pytanie nasuwa się samo z siebie, gdy wydajesz przez prawie dwie dekady i jesteś przy swoim czternastym długogrającym albumie. Szef BOR-u chyba ma jednak na to jakiś patent, skoro dalej znajduje się na topie hip-hopowej branży w Polsce. Może, żeby zachować świeżość, trzeba było użyć części zamiennych? Otóż nie, raczej nie tędy droga.

Części zamienne

Paluch – Części Zamienne

Buty Air Max 1, bluza Bor Crew hoodie,
W M pakiecie 7, cyka złoty budzik
To części zamienne, mają miłość ludzi
Chcesz to możesz kupić, lecz nie miłość ludzi

Pobawię się trochę w redaktora Geniusa. W “Częściach Zamiennych” możemy usłyszeć co raper myśli o rzeczach materialnych, zamiennikach i nieudolnym zasłanianiu nimi swoich wad. Przykład tego, co powoduje u niego przysłowiowe nadciśnienie. Już na samym początku możemy zauważyć, że przekaz idzie w parze z brzmieniem. Nic nie odstaje.

Nadciśnienie

Paluch – Nadciśnienie

„Części zamienne nic nie zmienią jak nie zmienisz siebie”

Tytułowy singiel, może i najważniejszy? Taka wizytówka albumu. Przedstawienie tego, co Paluch chciał nam w rzeczywistości przekazać. Mógłbym od tego zacząć, ale skoro nawet artysta nie zaprezentował powyższego singla jako pierwszego, to co poradzić. Przy premierze na YouTube, utwór ten spodobał mi się najbardziej ze wszystkich ówczesnych singli, a po premierze całości, dalej pozostaje bardzo wysoko w mojej prywatnej hierarchii.

Niemali raperzy o małych ludziach

Paluch – Mali Ludzie

Mali Ludzie” to track, który najbardziej przypadł mi do gustu. Nie ukrywam, że patrzę na niego przychylniej przez świetną zwrotka Okiego. Nie znaczy to jednak, że “główna głowa” dała słabe wersy. Po prostu jak widzę, co robi Oki na bicie w tym przypadku, to głowa mała, a nie ludzie.

Posłuchaj, małym człowiekiem możesz zostać nawet jak mierzysz dwa metry na oko
Jak chcesz kogoś widzieć na dnie, to kto tutaj mierzy wysoko?

– Oki

Gości też trzeba umieć dobierać. Tutaj wpasował się idealnie i wygląda na to, że to nie ostatnia współpraca tych Panów. Paluch niejednokrotnie przecież propsował Oskara.

Zwolnijmy obroty

Paluch – Cztery Kostki Lodu

Cztery kostki lodu“, czyli bardzo klimatyczny numer. Jako miłośnik Jacka z colą i lodem, nie mógł nie wpaść w moje gusta. Zwrotki dość agresywne, w połączeniu z luźnym refrenem. Właśnie ten swojski i rozluźniający na refrenie styl jest paradoksalny, gdy płyta obraca się wokół spraw dość ważnych. Spokojnie, na zwrotkach ich tu oczywiście nie zabrakło. Po prostu mamy tu do czynienia z fajnymi przejściami, które umilają odsłuch. Driny do góry i zdrowie za reprezentanta poznańskiej sceny!

Nadmiar kawy powoduje nadciśnienie…

Paluch – Czwarta Kawa

Z kolei nadmiar przesłuchań „Czwartej Kawy” już nie. Przyznam szczerze, że do pisania recenzji czy pracy biurowej, kawa i ten kawałek na słuchawkach pasują idealnie. Do zabieganego życia w WWA również.

Nie mogę spać, nie mogę wstać
Czwartą kawę piję, choć dopiero jedenasta
Nie żaden kac, nie ruchu brak, ziom
Życie mieli nas na grubo jak w Starbucksie ziarna.

– Paluch

Połączenie gości tutaj też oddaje dużą satysfakcję. Gedz działa głównie na newschool’owych bitach i wyprzedza scenę w zabójczym tempie. Włodi natomiast, to oczywiście stara szkoła, która jednak potrafi się wkomponować w aktualne trendy. Wybuchowa mieszanka.

Solidna produkcja

Co do produkcji i bitów, nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Widać, że jest to wysoki poziom i wszystko świetnie się ze sobą komponuje. Warto zwrócić uwagę na różnorodność, jaka występuje wśród wybranych producentów na tym LP. Trochę ich jest, a powoduje to tylko ciekawsze rzeczy. Wartość dodatnia.

Pogadane

Moje opinie co do poszczególnych singli już znacie. Czas na drobne podsumowanie.

NADCIŚNIENIE” jako całość, przypadło mi do gustu bardziej niż “Czerwony Dywan” i jest to niepopularna opinia, z czego doskonale zdaje sobie sprawę. O gustach się podobno nie dyskutuje, ale jak tego nie robić pisząc recenzję? Nie lubię jednak porównywać ze sobą poszczególnych krążków. Zwłaszcza jeżeli są inne. Uważam, że każdy powinien być jak rozdział w książce albo nawet osobne pismo, które przedstawia dany fragment z życia rapera i jego przemyślenia w tym okresie. Stąd nie będę tego robił również w tym przypadku i odpuszczę sobie zbędne porównania do poprzedniego CD.

Wracając do “NADCIŚNIENIA“, płyta ta umiliła mi końcówkę 2020. Chociaż ten rok serio daje w kość. Nie wiem, czy ten krążek znajdzie się np. w najlepszej “trójce” roku. Pewnie Paluch głęboko leje na to. Ja też. W moim odczuciu jest to kawał dobrze wykonanej roboty i niezły materiał, który nawiązuje do obecnej sytuacji w kraju i zawiera całkiem trafne spostrzeżenia artysty. Nie trzeba się ze wszystkim zgadzać, bo są to przede wszystkim prywatne poglądy rapera z Poznania.

Czy dało się czymkolwiek zaskoczyć słuchaczy?

Paluch jest na scenie od lat i na dobrą sprawę puka już w sufit. Najzwyczajniej w świecie, ciężko o coś więcej czy przejście na kolejny poziom. Wydaje mi się, że ludzie często oczekują od niego nie wiadomo jakiej zmiany. W takim stopniu, że sami nie do końca wiedzą, o co im chodzi.

Mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Myślałem, że będzie to dość przewidywalny materiał, który niczym nowym i ciekawym nie da o sobie znać (pewnie dla wielu tak może być). Ja jednak odbieram go z uśmiechem na twarzy. Może nie jest to wielkie zaskoczenie, ale fajna niespodzianka. “Palec” dalej w formie!

Okładka "Nadciśnienia".

Paluch – Nadciśnienie

Ocena recenzenta:

8/10

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.