Aktualne płyty wychodzące w polskim hip-hop’ie często nie zaskakują niczym nowym, wręcz odpychają monotonią czy też prostymi rymami. Oczywiście nie wszystkie, ale wyłapać w tej mieszaninie krążek, który zachęci Cię do zostania z nim na dłużej bądź wciągnie w inny, na pierwszy rzut oka skomplikowany świat, ale niesamowicie ciekawy, jest niewątpliwie trudno. Tutaj z pomocą przychodzi od wielu lat wręcz niezawodny duet rapersko-producencki – Łona i Webber.
„Śpiewnik Domowy” – Wieża Babel?
W pierwszym odczuciu płyta wydaje się być mocno zakręcona, skomplikowana, po prostu trudna. Przyznam się, że po pierwszym odsłuchu zastanawiałam się o co im tak naprawdę chodzi. Mimo zawsze uważnego słuchania ich tworów nie potrafiłam zrozumieć zamysłu. Ale od „pierwszej nutki” wiedziałam, że nie zostawię tego albumu samego sobie, że cholernie mnie zaciekawił. Dlatego od dnia jego premiery (oczywiście sumptem Dobrzewiesz) czyli od 17 kwietnia tak naprawdę gości na moich słuchawkach codziennie. Bo czasem żeby znaleźć prawdziwą wartość przesłaną trzeba dotrzeć głębiej.
“Ten śpiewnik jest domowy co najmniej z trzech powodów.
Notatka pochodząca ze środka płyty “Śpiewnik Domowy”
Po pierwsze – od strony tekstów – jest opowieścią kameralną i niemal prywatną, często czerpiącą z dalszego czy bliższego sąsiedztwa, czy wprost: z domu
Po drugie – od strony zarówno tekstów, jak i muzyki – jest głosem o tożsamości, z naciskiem na jej różnorodność; o tym, jak może być ona tkana z różnych inspiracji. O takim rozumieniu świata, które nie tylko jest na innych otwarte, ale po ludzku tych innych ciekawe. A równocześnie jest w każdym calu stąd, co widać zwłaszcza po skomplikowanym stosunku do pogody.
Po trzecie wreszcie – i tu dochodzimy do Ciebie – ten śpiewnik służy do użytku domowego. Można go wysłuchać i na tym poprzestać, ale można też go zagrać, wykonać lub – kto wie, czy to nie będzie najciekawsze – uzupełnić na własną rękę.
Bez względu na dokonany wybór, życzymy miłego użytkowania
Autorzy”
Co takiego ujrzymy na nowej płycie Adama Zielińskiego i Andrzeja Mikosza?
Przede wszystkim dostajemy przekrój kulturowy wzdłuż i wszerz. Już w pierwszym utworze usłyszeć można nawiązanie do miasta w Nigerii i namiastkę afrobeatu. Swoją drogą podjęcie motywu uosobienia m.in. szafy śpiewającej w innym języku jest dość ciekawym zabiegiem, tworzącym obraz całej sytuacji kiedy tata próbuje przemówić dziecku do rozumu, żeby nie upychał LEGOS w szafie postnordyckiej.
“To jest stara szafa, więc jej słuchaj z uwagą
Łona i Webber – No Akomodejszon
A ty mi do rany sypiesz sól tu
Nic, że głos. Nic, że ze styku kultur
Nic, że miejsca brak. Żadnej zmiany w planach
Bo dalej pchasz to lego do szafy na chama“
Dostaniemy też nawiązania do naszych wschodnich sąsiadów w klimacie imprezowym, ale nie takim z nachalnymi ledami bijącymi po oczach i tępym techno płynącym z głośników. Webber na tym albumie po raz kolejny podwyższył poprzeczkę tworząc niespotykane kombinacje. Sample z odpowiednio wschodniej muzyki i inspiracje ich piosenkarkami wplecione w polski rap to pięknie spleciona wizja. “Stop Nadiu” ze słowiańskimi akcentami z mocnym podbiciem w nurcie barowej imprezy. Łona natomiast nawet w tak, na pozór wydającym się okrojonym temacie, potrafi przemycić wartość dodaną w postaci chociażby filmu Bałabanowa.
Uporządkowany chaos
Ze Wschodu naszych granic przenosimy się do kraju na sambie wychowanej. Zgrabnie przemycony funk i rytm w moment stawiający na nogi. Rodzaj utworu, który może pomóc w zachowaniu dobrego samopoczucia przy jednoczesnym zastosowaniu niezwykle mądrej metafory, której odnalezienie pozostawiam Wam! Jednak nasi rodzimi przedstawiciele rapu wysokopółkowego nie zapomnieli o ojczyźnie wybierając się “za morze”. Dostajemy utwór koncepcyjny (choć w sumie cała płyta ma spójną koncepcję) o tematyce żydowskiej połączonej za pomocą szczecińskiego zespołu. Wielopoziomowe odnośniki do dwujęzycznych rodzin opowiadające historię życia w Polsce po II Wojnie Światowej. Czy ktokolwiek inny na polskiej rap scenie mógłby to zrobić?
“To prawdziwy big beat, podwórka i grzywki
Łona i Webber – Echo
Aż przychodzi marzec. Ten, co tym metodycznym lotem
wymazuje prawie wszystko z obu tych zwrotek
I rozrzuca jakby się tym bawił:
Hamburg, Sztokholm, Nowy Jork, Tel Awiw”
Znajdziemy też metafory nawiązujące do Serbii, Czarnogóry czy ich połączenia w stylu amerykańskim. Całość płyty spięta jest klamrą odczuć Polaków i ich nastrojów, co w sumie dość często przewija się w ich twórczości, przecież z poprzednich płyt dostaliśmy takie utwory jak “Gdzie tak pięknie” czy “Wyślij sobie pocztówkę“.
Parę zdań o procesie twórczym
Rap Łony jest czymś bardzo, przede wszystkim, dopracowanym. Nawet jeśli trafią się słuchacze niekoniecznie lubiący twórczość tego zespołu, nie można odmówić Adamowi zamiłowania do rymów podwójnych, potrójnych i wielorakich innych. Zawsze znajdują się w jego twórczości metafory piętrzące się na sobie tworząc wręcz neologizmy nadając podwójne dno przesłaniu. Webber za to swoją muzyką potrafi nakreślić krajobraz pojawiający się przed oczami w momencie odsłuchu.
“Ciche noce cichych gwiazd?
Łona i Webber – Co tam, mordo?
Nie, to nie ze mną, mnie tu robi codzienność nielichy wjazd”
Jak sam Adam stwierdza, w wywiadzie u Yurkosky’ego, ma on bardzo „pojebane gusta” jeżeli chodzi o producentów, a swoich inspiracji szuka głównie poza rapem, co jakby nie patrzeć ma odzwierciedlenie w całej tej płycie. Dodatkowo proces twórczy przy “Śpiewniku Domowym” wyglądał całkiem odwrotnie – nie było najpierw bitu, a potem tekstu. To Łona miał zamysł twórczy i pomysł na to jak chce, żeby brzmiały dane tematy – w moim odczuciu Webber dograł to bardzo szczegółowo osadzając całość na solidnych filarach.
U Łony i Webbera jest jeszcze wartość dodana za sprawą teledysków, które wypuszczają w świat. Zawsze na wysokim poziomie, tworząc kreacje aktorskie, w których widać zaangażowanie włożone w pracę.
Jeżeli jesteś odbiorcą hip-hopu, ale nie tylko, po prostu słuchaczem muzyki, myślę, że warto, abyś zapoznał się z tym materiałem. Duża dawka wiedzy okraszona inteligentnym humorem i chęć dociekliwości, która przejawia się po odsłuchu to zdecydowanie coś, co zaciekawia. Zostajemy przeprowadzeni przez opis barwnych przeżyć i postaci. Chłopcy nie zawiedli, a wręcz pokazali się, o ile to jeszcze możliwe, z lepszej strony. Mimo że jest to EPka wartość jej utworów i nakładu pracy nie odstaje od „pełnoprawnych” albumów.
Kup “Śpiewnik domowy” na sklep.dobrzewiesz.net
Premiera albumu: 17 kwietnia 2021.
Sprawdź w naszym Kalendarium Polskiego Rapu.
Dodaj komentarz