Dla jednych wakacje to all inclusive, rozwodnione drinki, basen oraz jedzenie. Dla mnie najlepszy odpoczynek to aktywność fizyczna oraz ucieczka w głąb natury z dala od zgiełku ludzkości. Na swoją tułaczkę wziąłem tylko jeden album. Postanowiłem, razem z Skorupem oraz Młodym, odnaleźć swojego Naturalnego Satelitę.
Polska to piękny kraj. Wie o tym chyba każdy, kto spojrzy, jaką różnorodność mamy na naszych ziemiach. Góry, lasy, łąki, jeziora, rzeki, morze. Jest co odkrywać i odwiedzać. Ja za swój cel obrałem Karkonosze. Las, jezioro polodowcowe Mały Staw oraz namiot, to wszystko, czego mi potrzeba. Tu najlepiej zrozumiem to, co Skorup ma nam do przekazania. A uwierzcie, nasz Śląski watażka ma wiele do powiedzenia.
Po całym dniu spacerowania postanowiłem rozbić namiot, rozpalić ognisko i zacząć spisywać swoje przemyślenia na temat tego, co Jacek mi mówił przez ten czas. Od razu wiem, że mam do czynienia z osobą w podobnym wieku. Jesteśmy zmęczeni codzienną zawieruchą informacyjną oraz socjologicznym sterowaniem naszym społeczeństwem. „Garbata armia” to cudowne podsumowanie facebookowej farmy zaślepionych żołnierzy partii politycznych. Dziś, przy zalewie informacyjnym oraz clickbaitowym sposobie prowadzenia mediów, warto przypomnieć, że wątpliwość to najpiękniejsza broń w rękach społeczeństwa.
Pozwólcie, że dorzucę do ognia trochę drewna i opowiem Wam, co nasz wieszcz dalej melodeklamuje. „Hymny lecę” to cudowna opowieść o codzienności oraz o wartości, jaka skrywa się w niej. Warto doceniać najprostsze rzeczy oraz robić swoje, aby „wrócić po królewsku wiosną”. Jeżeli ktoś z Was zwątpi kiedykolwiek w siebie, wróćcie do tego utworu i odnajdźcie tam hymn dla walki o jutro. YoT co za refren! Miałem wrażenie, że cała zwierzyna ze mną śpiewała ile sił!
„Dawaj pyska” to utwór, który w każdym wywoła śmiech. Dla fanatyka piłkarskiego, jakim jest Skorup, zdobycie mistrzostwa przez Piast Gliwice to musiał być jeden z najpiękniejszych momentów życia. Wierzę Jacku, że kiedyś zabierzesz mnie na Wasz stadion i poczuję ten klimat. A z tego miejsca gratuluję, mimo że już ktoś Wam tę koronę zabrał. Pamiętajcie jednak, że Gloria to piękna kobieta, a mistrzem jest się na zawsze w leksykonach!
Skorup to wieczny optymista. Człowiek, z którym wiesz, że refleksyjny oraz melancholijny klimat szybko zostanie przełamany humorem lub obojętnością do rzeczy, na które i tak wpływu nie mamy. To, jak cudownie zgrywamy się ze Skorupem charakterami oraz podejściem do życia powoduje, że jego teksty trafiają do mnie w pełni. To chłop, który zna swoje miejsce na scenie i je akceptuje w pełni. Miejsce, w mojej opinii, jednak w stawce tych niedocenionych oraz nieodkrytych. Naprawdę chciałbym, aby jego popularność wzrosła. Jego muzykalność oraz flow to niespotykany luz. Tu nic nie jest nawijane dla poklasku oraz z potrzeby udowodnienia czegokolwiek. Mimo to zapewniam Was, że mało kto ma taki luz w płynięciu po bicie.
Gościnnie, album stoi na bardzo dobrym poziomie. KęKę dał jedną z najlepszych zwrotek od dawna. Naprawdę cudownie Panowie się uzupełniają w „Kurde nic”. Joka, ze swoim szerokim uśmiechem w każdej sytuacji życiowej, to naturalny gość na albumie Skorupa. Mamy tu do czynienia ze zwrotką, która nie zaskakuje, ale i nie powoduje ciar wstydu. Rahim pozwolił sobie na ciekawą gimnastykę na bicie i jest to odskocznia od oszczędnych środków technicznych na reszcie albumu. Dominika Majewska, ze swoim anielskim wokalem, pięknie wzmocniła utwór „Silesiano”. Bardzo fajna zwrotka Pani Dominiko: tak się wchodzi w grę wprost z teatru!
Na koniec, parę słów o produkcji. Młody to świadomy twórca, każdy dźwięk w jego bicie jest po coś. Mamy tu masę cudownych bębnów, pociętych sampli oraz żywych instrumentów. Czasem jest niezwykle oszczędnie, są momenty, gdzie dzieje się o wiele więcej, ale możecie być pewni jednego – każdy dźwięk jest po coś. Porównania z Alchemistem ciągną się za Młodym od dawna i nie powinny nikogo dziwić. Wierzę, że będzie to osoba wykorzystywana szerzej i chętniej na scenie. Klasyka, która nigdy się nie zestarzeje, a wręcz pokazuje ona ciągły rozwój oraz otwartość na nowe formy wyrazu. Z dużymi oczekiwaniami czekam na kolejny projekt, przy którym Młody będzie maczał swoje palce.
Ognisko mi dogasa, czas ruszyć dalej w drogę. Nie mam zamiaru rozstawać się z „Naturalnym satelitą”. Polecam i Wam uciec na parę dni, usiąść w nocy na bezludziu i popatrzeć w księżyc ze Skorupem i Młodym na słuchawkach. Czasem warto zatrzymać się w pędzie i cieszyć się przaśnym lokalnym patriotyzmem. Co nasze jest najlepsze!
Dodaj komentarz