Karian otworzył 2020 rok premierą swojego trzeciego albumu “Przeboje lat 90”. Zapraszam na nieco spóźnioną recenzję, bo dopiero teraz dotarło do mnie fizyczne wydanie tej płyty.
Kim jest Karian?
Karian to wciąż młody chłopak, który czas swojej największej rozpoznawalności ma jeszcze przed sobą, ale wielokrotnie pokazywał już swoje umiejętności i zdobył tym wielu sympatyków. Znajdzie się też kilku krytyków, którzy twierdzą, że jego muzyka zbyt daleko odbiega od klasycznego rapu. W filmie przedstawiającym jego sylwetkę jako zeszłorocznego Młodego Wilka Popkillera, reprezentant Hashashins otwarcie mówi, że dla niego jego muzyka to cały czas jest rap. Po prostu ugryzł go od trochę innej strony – bardziej melodyjnej, lekko śpiewanej, z dużą dozą emocjonalności.
Nostalgia
W tym samym wywiadzie Karol wspomina, że jego następna płyta, po świetnych “Skrawkach“, będzie odbiegała nieco od tego do czego nas przyzwyczaił. I to słychać! Muzycznie wciąż jest bardzo podobnie, choć słychać w jego wokalu i czuciu muzyki ciągły rozwój. Różnica pojawia się w treści, bo “Przeboje lat 90” są po prostu luźniejsze. Mniej w nich ciężkich emocjonalnych fragmentów, a więcej luzu i, przede wszystkim, nostalgii. Nostalgii, którą ta płyta stoi i na której oparty jest cały jej koncept.
Aby ją poczuć, wystarczy przeczytać tytuły kawałków albo przyjrzeć się okładce. Sama grafika z tracklistą stylizowana jest na program “Winamp“, a jej zawartość to utwory takie jak “Skąd klikasz“, “Bravo“, “Oranżada na miejscu“. Osoby, które wychowywały się w podobnym do Kariana czasie, z pewnością poczują ciepło na sercu, bo w jego osiedlowych przygodach z dzieciństwa znajdą odbicie własnych.
Wjeżdżamy dumnie, z koralikami na szprychach z bandą
Karian – Daj się karnąć
W bramach szprychy w koralikach dają chłopcom kiss
Delikatne odstępstwo
Jest jeden utwór, których odchyla się od tej luźniejszej, nieraz żartobliwej formy. Mówię o drugim (po “Dyskotece szkolnej”) singlu z tego albumu, który dane nam było usłyszeć – utworze “Kaseciak“. Mimo, że ustępuje luzem, to nie ustępuje nostalgią i zawiera spore pokłady emocji. W połączeniu z pięknym teledyskiem tworzy manifestację tejże nostalgii i idealne zaproszenie do przesłuchania reszty.
“Kaseciak” to trochę taki lovesong, ale pisany z perspektywy młodego chłopaka. Równocześnie bardzo dużo jest też opisów bajek, zabaw i zachowań z młodości Kariana. Bardzo podoba mi się to jak ubrał to wszystko w słowa i jak klimatycznie to wykonał. Świetną robotę robi też bit od 6.luty. Arcydzieło, zdecydowanie najlepszy kawałek z płyty.
Jak cię zdobyć? Szarpię warkoczyki w myślach
Karian – Kaseciak
Czas nas goni, wolałbym, żeby nie istniał
Spójność czy monotonia?
Reszta kawałków już zbytnio od siebie nie odbiega. Nadaje to poczucia takiej spójności i dopracowania całego albumu. Równocześnie, poczuć można lekką monotonię. Praktycznie każdy utwór zbudowany jest na schemacie zwrotka-refren-zwrotka-refren, przy czym często te refreny oparte są na podobnej strukturze. To jest chyba największa wada płyty i myślę, że Karian mógł tutaj trochę więcej poeksperymentować – trochę się jednak tymi schematami pobawić. A ma do tego świetne narzędzia.
Te refreny, choć nieraz łudząco do siebie podobne, są bardzo chwytliwe i świetnie spełniają swoje role. Stanowią o rozpoznawalności i “repeat value“ danych kawałków. Ciężko jest też klasyfikować je w jakimś rankingu. Mówię zarówno o refrenach i kawałkach. Nad resztę wybijają się “Kaseciak“, “Skąd klikasz?” i “Winamp“, z gościnnym udziałem Diseta i Deysa. Minimalnie poniżej średniej znalazłby się kawałek “Pele Mele“. Pozostałe są równe, a co ważniejsze – równie dobre.
Wspomniałem o gościach, to może kilka słów o nich. Jest ich niewiele, ale Karian raczej nie przyzwyczaił nas do zapraszania wielu raperów na swoje albumy. Dokładniej – trójka: Deys, Diset i Igrekzet. Do refrenu Igreka w “Dyskotece szkolnej” musiałem się długo przekonywać. Wydawał mi się dość kiczowaty, zbyt mocno wpadający w disco. Po czasie wpadł mi w ucho, ale wciąż nie uważam go za mocny punkt albumu.
O pierwszej dwójce wspomniałem już, że wystąpili razem w kawałku “Winamp“. Cała trójka odnalazła się w nim cudownie, wpasowali się w klimat, a ich głosy świetnie ze sobą współgrają. Dostajemy kilka trafnych refleksji na temat czasów młodości, pisanych już raczej z perspektywy aktualnej rzeczywistości. Szczególnie zwrotka Diseta zawiera ten element, a wspomina on w niej jednego ze swoich dawnych przyjaciół, puentując jego historię słowami:
Skoro ty nie wytrzymałeś, to nie wiem kto niby miałby
Karian feat. Diset, Deys – Winamp (zwrotka Diseta)
Luźniej, ale nie gorzej
Całe “Skrawki” wyprodukowane były przez Ramzesa. Tym razem chłopaki najwyraźniej chcieli od siebie trochę odpocząć. Może też Mateusz zwyczajnie nie miał czasu w okresie powstawania “Przebojów lat 90“. Faktem jest, że na tym albumie nie usłyszymy żadnych bitów od Ramzesa. Chciałbym napisać, że jest to wada, bo jestem wielkim fanem jego twórczości, ale w żadnym wypadku nie mogę. Producenci trzeciej płyty Kariana podołali produkcjami wysoko postawionej właśnie przez Ramzesa poprzeczce. “Przeboje lat 90” nie ustępują muzycznie “Skrawkom“, choć brzmią zupełnie inaczej.
Produkcją najnowszej płyty zajęli się 6.luty, Koke fin, Lackluster, Neshovski, Kickstar, Last Rose, Faded Dollars i NoTime. Ich bity idealnie wpasowały się w konwencję płyty. Są mniej “głębokie i emocjonalne”, a raczej luźne, momentami wręcz dyskotekowe. Słychać domieszkę elektroniki czy techno, co trafnie kojarzy się z okresem, do którego nawiązuje tytuł albumu i teksty Kariana.
“Twój blask jeszcze będzie wielki kumplu”
Delikatnie podsumowując – mamy do czynienia ze świetnym materiałem! Chociaż bardziej przemawiał do mnie klimat “Skrawków” to właśnie tego klimatu i specyficznego, charakterystycznego vibe’u nie można odbierać “Przebojom lat 90“. Karian jest jednym z tych artystów (artysta to słowo klucz!), którzy swój charakterystyczny styl potrafią elastycznie dopasowywać do różnych konceptów. Sztuką jest brzmieć zupełnie inaczej na każdej płycie, ale równie wartościowe jest zachować tę samą stylówkę, ale w różnych odsłonach. To właśnie moim zdaniem robi Karian i mam nadzieję, że będzie kontynuował tę dobrą passę na kolejnych albumach (znamy już pewne szczegóły na ten temat) i nie popadnie w monotonię i powtarzalność.
Mam nadzieję, bo wróżę mu wielką karierę i mocno kibicuję od dawna.
Mateusz Trojnar (Mati)
- Zamów album Kariana!
- Sprawdź inne nasze recenzje.
- Sprawdź inne teksty tego autora.
- Premiera albumu – 29 maja 2020. Sprawdź wpis w Kalendarium Polskiego Rapu
Dodaj komentarz