Nocna jazda – Favst/Gibbs “Hample”. [RECENZJA]

Co czujesz jadąc nocą samochodem? Jaka muzyka towarzyszy Ci podczas podróży wśród przemyśleń za kierownicą? Wolisz chillować, drzeć się próbując trafić w słowa płynące z głośników? Może mieszasz myśli ze skupieniem wchodząc w zakręt? Odpowiedzią na Twoje potrzeby może być najnowszy album Favst/Gibbs – “Hample”, który został wydany 10 grudnia.

Producenci, których produkcje brzmią niesamowicie spójnie postanowili wydać album, na którym skupiają się wokół tematyki samochodowej. Obawiałam się trochę, że może być to bardzo zamknięty materiał, który w głównej mierze trafi do zapaleńców motoryzacyjnych. Nie mogłam się bardziej mylić. Płyta jest faktycznie koncepcyjna, ale w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że jest zamknięta. Natomiast każdy numer ma w sobie coś nawiązującego do jazdy samochodem – słowa klucze, vibe czy uczucia jakie zazwyczaj towarzyszą podróżom.

Płyta ma w sobie 12 utworów, które trwają niecałe 40min. Wystarczy średnio na 30km. Dużo? Mało? Zawsze można zapętlić! Ale czy warto?

dddd

“Daleka droga do domu
Wracamy tylko po zmroku
Do swoich spraw i natłoku, gniazd i spokoju
Byle odnaleźć się”

Droga z Gibbsem, Favstem i gośćmi, których zaprosili na swój album jest naprawdę interesująca. Pozwala sięgnąć do emocji, które uwalniają się podczas migania świateł ulicznych lamp.

Spotkanie w połowie drogi?

Największym atutem tego albumu jest chyba to, że każdy artysta, który wziął udział w nagrywkach dostał przestrzeń do swobodnego działania jednocześnie trzymając się “głównej” tematyki. Dodatkowo, nie ma na płycie numerów, które są słabe. Wszystkie trzymają wysoki poziom. Oczywiście, są tracki, które zapadają bardziej lub mniej w pamięci. Natomiast, nie ma utworów które zaniżałyby poziom całego wydawnictwa. Rzadko się to zdarza gdy na albumie jest aż tylu artystów.

Każda z 12 pozycji na płycie jest w trochę innym ujęciu – co nadaje bardzo dużo różnorodności i pozwala zachować tą autonomię artysty. Jednocześnie można je przyporządkować do jakichś głównych nurtów, emocji, które zazwyczaj wtórują nam podczas jazdy samochodem.

Mocne tempo, które najlepiej pasuje do drogi oświetlonej, pustej, pozwalającej na nabranie prędkości. Takimi numerami są na pewno “halo” (ten numer to zdecydowanie jeden z moich faworytów!). Kukon z Gibbsem to połączenie, o którym nie wiedziałam, że go potrzebuję, a jednak. Ale ten numer nie jest tylko pędem przez opustoszałe miasta. Jest też na swój sposób wrażliwy, trochę też miłosny.

Jest więcej takich utworów na płycie – “piach” na feacie z Przyłucem to kwintesencja wrzucania wyższego biegu w swojej osobistej drodze. Zgranie niesamowicie hipnotyzujące, na bicie, który towarzyszy w samochodzie gdy wybierasz się na imprezę. W ten vibe wpisuje się też “gehenna” w bardziej luźnym stylu, zahaczającym o klimaty rasta, w którym udziela się Hinol.

piach

“Nie potrafimy zwolnić, jak na prędkość stać nas,
dopiero teraz wiem, czym jest pełny bak,
Dawno prześcignąłem czas, już nie cofniesz mnie na start
Te chmury nie dogonią nas, niech słyszą, jak nam powoli sprzyja fart”

Co oprócz siły czujesz podczas nocnej jazdy?

Od zawsze mówi się, że jazda samochodem jest najlepsza do przemyśleń wewnętrznych. Tego też znajdziemy dużo na tej płycie. “coldplay” na feacie z Opałem jest również bardzo szybkim, mocnym numerem ale jednocześnie momentami jest krzykliwy, emocjonalny, rozliczający się. Bardziej sensualny, zaskakujący jest utwór “francuskie filmy” z Krzysztofem Zalewskim i Pezetem w połączeniu. Głos Zalewskiego, wchodzący na wysokie tony skonfrontowany z charakterystycznym Pezetem wyzwala obrazy w głowie, których ciężko się pozbyć.

“suma wszystkich strachów” i “redukcja” jest dla mnie dość podobna klimatycznie – może dlatego, że na obu numerach udziela się Kiełas. Na tym pierwszym dograł się też Szpaku. Oba utwory są krzykliwe, łamiące i “najsmutniejsze” na całym albumie. Takich emocji też można się spodziewać podczas odbywania drogi – dłuższej czy też krótszej, ale nic chyba tak nie trafia jak głośniki ustawione na maksa, rozbrzmiewające smutkiem w nocy.

PLK i Kabe rapujący w dwóch językach w “tour de france” to mood zdecydowanie weselszy niż w numerach opisanych powyżej. Wprowadzają radosny vibe i chwilę konsternacji, ciekawości, gdy nagle słyszysz przeplatające się dwa języki.

tour de france

“Żubrówka, dans les veines, tous alcoolisés
Bouteille, gros pilons, pousse-toi, on les baise
J’ramasse le polymère, on n’est pas la police et
La cité c’est coffe shop, on augumente le PIB
Po butli na imię Daniel, po drugiej się nazywam Jack
Dlatego jestem piratem, a Ty, mordo, zawijaj maszt”

Jaki mood?

“mood” to numer chyba idealnie skrojony dla Louis’a Villain’a i Kwiatka HAZE. Prosty przekaz, bardo dobry bit, wciągający refren. Akurat ten numer jest jednym z tych, który mnie nie porwał, ale nadal zgrywa się bardzo dobrze z całością przekazu Gibbsa i Favsta. “nowy teatr” na którym możemy usłyszeć Janusza Walczuka i Barto Katta to numer podobny do “mood”, gdzi główną rolę gra jednak refren. Choć raczej jestem fanką Janusza Walczuka niż drugiego gościa na tym numerze, to tutaj moją uwagę ujął Barto Katt. Stał się wyraźniejszy.

“shout” z Kbleax i Kiełasem jest domknięciem klamry, mocnym bitem, lekkim śpiewaniem – zaskoczeniem.

Na wielkie brawa zasługują tutaj główni aktorzy tego spektaklu drogowego – Gibbs i Favst. Produkcje, bity, dopracowanie, zmienny vibe i klimat nocnej przejażdżki w punkt. Zachowana spójność połączona z szaleństwem w zmienianiu klimatu z utworu na utwór. Tylko naprawdę szczegółowi i doświadczeni producenci potrafią zrobić coś takiego nie wprowadzając jednocześnie chaosu w odsłuchu.

Odpowiadając na pytanie zadane wyżej – czy warto zapętlać tą płytę? Uważam, że tak. Na pewno warto jej przesłuchać. Idealnym rozwiązaniem jest włączyć ją podczas drogi, ale nawet odsłuchując w czterech ścianach można poczuć jak odbywa się właśnie jedną z lepszych dróg. Można wybaczyć te trochę mniej porywające numery, bo całość jest naprawdę dobra.

Zobacz również:
⚠️ Nasz Fanpage na Facebooku

💿 Redakcyjne patronaty Albumów

🎥 Nasz kanał na YouTube

👥 Nasza grupa na Facebooku

📕 Posty z cyklu #KalendariumPolskiegoRapu

📷 Instagram FollowRap

followrap patronite

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.