Utracona magia | Sitek – ”Nowy Vibe” [Recenzja]

Sitek NowyVibe(okładka)

Sitek – nad jego potencjałem i umiejętnościami rozwodzono się niemal przez całą poprzednią dekadę. Tak samo, jak nad jego zmarnowaną karierą. Doskonale znamy jego historię, zarówno w kwestii problemów wydawniczych, jak i prywatnych. To było jednak przed 2016 rokiem, kiedy to miał przylepioną łatkę ”człowieka feat”. Niesłusznie, znając jego dzieje, o których wspomniałem wyżej. Nie będę w nie szczegółowo wnikał.

Po 2016 roku nic go już nie usprawiedliwia. ”Wielkie Sny”, które są jednym z moich ulubionych albumów w polskim rapie, odniosły gigantyczny sukces. Jak przystało na artystę, który mógł spokojnie zrobić karierę podobną do tej, jaką od lat prowadzi pewien pan z Ciechanowa. Pojedyncze platyny za album oraz numery ”Pomóż mi wstać” i ”Chodź ze mną”. Diament za singiel ”Chcemy być wyżej”. Około 100 milionów wyświetleń na YouTube pod wszystkimi numerami z tej płyty. Dodatkowo masa pozytywnych komentarzy i głosy nazywające ten krążek ”debiutem roku 2016”.

Co poszło nie tak, że dopiero po prawie 4 latach otrzymaliśmy wydawnictwo ”Nowy Vibe”, które nie ma kompletnie podjazdu do jego poprzedniczki? Przecież wszystko to, co działo się wokół debiutu rapera z Wrocławia, powinno go napędzić do dalszego, na większych obrotach, działania. Tak się jednak nie stało. Zapraszam was do lektury na temat tego, jak Sitek sam sobie strzelił w kolano.

Sitek - ''Nowy Vibe'' (okładka)

Ponowne zapadnięcie w sen

Po ”Wielkich Snach” na początku 2017 roku pojawiła się cała masa wywiadów z byłym członkiem ekipy Lucky Dice. Podkreślał on w nich, że na nowy materiał nie będziemy musieli czekać tak długo, jak na jego pierwszy album. Oczywiście wielokrotnie także akcentował, iż jest człowiekiem, który potrafi wpaść w marazm i zniknąć tak po prostu na długie miesiące. Jednocześnie wskazywał, że zmienił nastawienie co do siebie. Wierzyłem mu i myślę, iż większość słuchaczy i działaczy także. Niestety po raz kolejny raper z Wrocławia postanowił zapaść w sen o wielkich płytach, zamiast je tworzyć.

Sitek i powrót do przeszłości

W latach 2017-2019, przed oficjalnym ogłoszeniem powstawania nowego albumu przez Sitka 11 lutego 2020, były członek ekipy Lucky Dice zaserwował nam (nie licząc kawałka ”Co chcą zrobić” który znalazł się na trackliście ”Nowego Vibe’u”) aż… 11 numerów z jego udziałem, w tym swoich tylko… 2. Na dzisiejsze czasy, kiedy Tymek potrafi wydać 3 albumy w ciągu roku, jest to po prostu wstyd. Gdyby jeszcze te utwory miały w sobie tę Sitkową magię… Artysta z Dolnego Śląska znowu dał sobie przylepić łatkę ”człowieka feat’a”. Tym razem całkowicie świadomie.

Sitek i jego przebłyski…

Nie no, 2 utwory się wyróżniły. Na szczęście nie doszło do kompletnego załamania. Będąc na fali, Sitek w kwietniu 2017 roku dał najlepszą zwrotkę spośród raperów (a byli to Paluch, Białas i Żabson więc doborowe towarzystwo) uczestniczącym w singlu w ramach akcji Cztery Korony zwiastującego galę KSW nr 39.

Jednak to w 2018 roku powstał jeden z najlepszych utworów byłego członka Lucky Dice, porównywany z kultowym już, wspomnianym przeze mnie ”Pomóż mi wstać”. Był to oczywiście kawałek ”280”, nazywany przez Sitka jednym z najbardziej osobistych numerów. Trudno się z tym nie zgodzić. Sitek w nim wspomina całe swoje życie przed dorosłością. Utrzymany w soul’owych klimatach z masą emocji i bezpośrednich wersów. Miałem nadzieje, iż ten track jest początkiem czegoś wielkiego. Bo ten numer jest po prostu piękny. Fani też, jak ja to zauważyli i go docenili (ponad 4 miliony wyświetleń na YouTube). Niestety, jak się okazało kilka dni temu, ”280” nie znalazło się w ramach ”Nowego Vibe’u”.

”I nie rozumiem, jak można deptać tak wiarę w siebie tu dzieciakowi/Zdałem maturę, bez gratulacji, bo sam jej nie miał, więc nie zadzwonił/I jebać twoje kompleksy, walczyłem o twoje względy/Ale byłeś zbyt zaślepiony, sfrustrowany, by dawać coś prócz awersji”

Sitek – ”280”

Przyćmione przez obniżenie poziomu

Na reszcie rzeczy, w jakich występował, twórca ”Wielkich Snów” nie zaprezentował się tak dobrze. Udział w projekcie ”Tymczasem” wypadł poprawnie, ale bez szału. Sokół oczywiście zjadł Sitka we wzajemnej interpretacji własnych numerów. ”Zapiera dech” było marną próbą powtórzenia sukcesu ”Chcemy być wyżej”. Gościnne zwrotki u Dj’a Decksa, Cleo, Białasa czy Donatana do zapomnienia. Nowa wersja ”Moryaka” to była po prostu parodia. A ”Mam chill” z Otsochodzi przedstawił nam taką miałkość, o którą Sitka, znanego ze swej charyzmy i agresji, w życiu bym nie posądzał. Zresztą tej miałkości będzie więcej, ale o tym za moment.

Podsumowując, to był dla rapera z Wrocławia stracony czas i kolejne lata marnowania potencjału. A przecież w tym roku wybiła mu właśnie trzydziestka…

Sitek (Fot. Paweł Zanio)
Fot. Paweł Zanio

Nowy Vibe?

Czas przejść do tego, co mnie najbardziej interesuje, czyli do głównego dania w postaci nowego albumu Sitka pt. ”Nowy Vibe”. Jego premiera miała miejsce 18 września tego roku.

Nie bez powodu dałem pytajnik w podtytule tego akapitu. Po pierwszym przesłuchaniu tego albumu naszła mnie myśl, czy tytuł, jakim obdarował swój krążek artysta z Wrocławia, nie jest za odważny. Zastanówmy się na chwilę. Czy tak naprawdę Sitek stworzył coś nowego, jak na 2020 rok? Oczywiście, że nie. Dlatego też ja nie czułem w żadnym z utworów składających się na ”Nowy Vibe” czegoś nowego w klimacie, czy treści w kontekście polskiej rap gry. Gdyby płyta ta wyszła w 2017 roku wtedy, miałoby to swoje uzasadnienie. Teraz kiedy artyści bez żadnych oporów eksperymentują ze wszystkimi muzycznymi gatunkami, ta płyta jest jedną z wielu, a nie czymś, co cokolwiek wyznacza i czymkolwiek się wyróżnia. Nawet wydaje mi się, iż ”Wielkie Sny” były w tym aspekcie świeższe, jak na 2016 rok. Ten tytuł jest więc bezpodstawny.

Sitek, za późno wydałeś ten album, przez co już straciłeś na wyróżniającej cię spośród wielu ksyw na scenie oryginalności. Stałeś się jednym z wielu średniaków. Naprawdę serce mi się z tego powodu kraja.

Liryczna beznadzieja

Nie oszukujmy się, Sitek nigdy nie był mistrzem liryki. O jego fenomenie świadczyła przede wszystkim świetna technika, charyzmatyczne, agresywne flow i ”ameryczkowy” klimat, jaki tworzył w swoich utworach, który jednak w żaden sposób nie był kopią kogokolwiek z USA. Mimo to zawsze utrzymany był jakiś poziom tekstów, dzięki czemu całość wyglądała bardzo dobrze, a fani jarali się twórcą ”Wielkich Snów” przez długie lata. Na ”Nowym Vibe’ie” Sitek zapomniał chyba o tym aspekcie.

Liryka wygląda tak, jakby została napisana przez kogoś, kto dopiero stawia pierwsze kroki w rap grze i nie ma pomysłu na to, o czym nawijać. W konsekwencji postanawia nawinąć o wszystkim i o niczym, byleby fajnie bujało, przy okazji poruszając tematy znane w rap grze od tysiącleci. Gdyby chociaż było to jakoś fajnie podane… Niestety, Sitek leci tak prosto na swoich numerach, jakby był Paulo Coehlo. Schemat jego utworów wyglądałby mniej więcej tak: coś o tym, że stracił czas, o presji, coś o fałszywych ludziach, że jest samotnikiem, o jakiejś pannie i o tym, że teraz to na pewno jest jego chwila i pomogą mu w tym jego ludzie i zarobi hajs, więc jednak nie jest samotnikiem. Dodatkowo tło musi stanowić klub albo jakiś bogaty dom, ewentualnie łóżko. Nic nowego. Totalna miałkość. Dwu wers przedstawiony przeze mnie poniżej powinien wam powiedzieć wszystko…

”Jej tyłek chodzi jak budyń/Nie jak bum bum – zatopiony”

Refreny straciły swoją moc

Sitek jest?\był znany ze świetnych refrenów. Przypomnijmy sobie, chociażby takie tracki jak ”Chodź ze mną”, wspomniane już wiele razy przeze mnie ”Chcemy być wyżej” i ”Pomóż mi wstać” czy ”Hephaistos”. Za każdym razem, gdy refreny tych kawałków wjeżdżały przy odsłuchu, czułem ciarki. Tutaj ciężko mi się wczuć, ponieważ te partie danych numerów już mnie lirycznie odrzucają. Nie wyróżniają się niczym kompletnie na tle zwrotek, jakby były ich częścią. Nawet jeśli flow rapera z Wrocławia w tych momentach staje się inne. Są stworzone za pomocą pojedynczych, płaskich fraz powtarzanych do umarłego, przez co szybko nudzą słuchacza. Nie mogę znaleźć w nich punktu zaczepienia, zlewają mi się w całość z resztą utworu. Po prostu. A szkoda, bo znamy potencjał byłego członka Lucky Dice w aspekcie opierania klimatu swoich kawałków właśnie na refrenach. Poniższy powinien wam uświadomić, że moja teza nie jest bezpodstawna.

Idę jak król, kiedy wbijam na klub, klub/Idę jak król, idę jak”

Sitek – ”Idę jak”

I znowu tylko przebłyski…

Oczywiście to nie tak, iż najnowszy album twórcy ”Wielkich Snów” jest całkowicie zły. Intro, czyli ”Syzyf”’ otwierające tę płytę pokazuje, jak powinien wyglądać ten krążek. Szczere wersy, agresja, samoświadomość. Sitek w najlepszej postaci. ”Hephaistos” w nowej wersji.

”Jeszcze wszystko się odwróci, wokół mojej ksywy musi/Ludzie często idą ślepo, ale nie są tak głusi/Miałeś kiedyś nóż na gardle? Nie w przenośni – dosadnie/Się oczyści to powietrze, czekam na deszcz, aż spadnie”

Sitek – ”Syzyf”

Dodatkowo bardzo mi się spodobał numer ”Labirynt” z gościnnym udziałem JNR-a i Pottery. W nim Sitek podejmuje coś więcej niż to, co się kręci wokół niego bądź dotyczy typowych tematów. Parę fajnych refleksji na temat psychiki raper z Wrocławia nam tam zarzucił, a goście dopełnili ten klimat.

”Tyle pytań, lęk przed samym sobą, otępienie, brak perspektyw/Cały znowu siny, benzodiazepiny, jebać takie trendy/Ktoś inny walczy o to życie teraz, na diagnozie wyszły guzy/I nie miał na to wpływu, ty masz wybór, ale wolisz burzyć”

Sitek – ”Labirynt”

Fajnym pomysłem wydawała się także koncepcja utworu ”Czuję się całkiem” z perspektyw mężczyzny-kobiety oskarżających siebie wzajemnie. Jednak podobny zabieg przeprowadził już w utworze ”Nigdy nie jest za późno” z płyty ”Wielkie Sny”. Tam jednak to Sitek jako narrator mówił zarówno do kobiety, jak i do mężczyzny i to w pozytywnych słowach, więc była to trochę inna perspektywa. Niemniej podział taki sam. Mimo wszystko warto również i nad tym utworem się pochylić, jako że też się różni od całości skupionej przede wszystkim na raperze z Wrocławia.

”Wyżywasz się na wszystkim, co masz pod ręką/Ten iphone, który ci kupiłem, przeszedł przez piekło. I serio nie mam siły ci tłumaczyć, nie trzaskaj’/Widzisz, znowu to zrobiłaś, po co wyjaśniać?

Sitek – ”Czuję się całkiem”

Nieudana misja ratunkowa

Tego albumu nie uratowali ani producenci, którzy stanęli na wysokości zadania ani goście. Oczywiście pod względem techniki do Sitka nie możemy się przyczepić – jego flow ewoluowało. Więcej podśpiewywał, starał się podbijać wokal, eksperymentował z efektami. Raz z lepszym raz z gorszym skutkiem, ale było w tym rzeczywiście coś innego. Jednak nie wystarczająco, żebym się nad tym nie wiadomo jak zachwycał.

Poprawne brzmienie z nietrafionymi eksperymentami

Od strony brzmienia, które może nie jest odkrywcze, przez co także nie możemy mówić w jego kontekście o ”Nowym Vibe’ie”, otrzymaliśmy solidne rzeczy. Dostaliśmy czy to trapowe 808-ki, z czego najbardziej spodobała mi się ta Kubiego Producenta z ”Co chcą zrobić” z gościnnym udziałem Sariusa, czy kilka egzotycznych produkcji z ”Wiesz, jak jest” na czele, czy elektroniczne bangery jak chociażby wymienione już ”Idę jak”.

Na dłużej zatrzymałbym się przy kawałkach ”My też” i ”Filar”. Jeden reprezentuje grime, drugi drill. I w obu przypadkach widać, że Sitek nie miał pomysłu na poradzenie sobie z tymi beatami. Chaos liryczny tego wydawnictwa najbardziej ukazuje się właśnie w tych numerach. Jakby znalazły się one tutaj na siłę, po to, aby pokazały, że czuć ten nowy vibe w postaci eksperymentowania z różnymi brzmieniami. O ile Sitek jest mistrzem, jeśli chodzi o tworzenie klimatu na produkcjach rodem z Atlanty, tak U.K i Chicago zdecydowanie to nie jego domena. A szkoda.

Mainstream i lokalność

Sarius, Gedz, JNR, Potera, Kasta. Pierwsi dwaj należą dzisiaj do czołówki mainstreamu, choć w 2016 roku, kiedy wyszły ”Wielkie Sny” Sitek miał nad nimi przewagę. Następna dwójka to bliscy ludzie Sitka, którzy udzielili się aż gościnnie na dwóch trackach na najnowszym albumie bardziej znanego kolegi. Ostatni niekwestionowana legenda wrocławskiej sceny.

Pierwszy i drugi swoim flow dodali świeżości temu albumowi. Trzeci i czwarty zaprezentowali się solidnie. Ostatni zawiódł. Jego zwrotka na ”Filarze” była kwadratowa, po prostu. Zwłaszcza rymy. Nie mogę jej słuchać, zniesmaczyła mnie mocno.

Sitek – Zawód roku?

Bardzo spodobał mi się wers rapera z Wrocławia w numerze ”Wiesz jak jest” tak:

”To jeszcze nie to, jeszcze muszę się spełnić”

Sitek – ”Wiesz, jak jest”

Dokładnie, to jeszcze nie to. Inaczej – to po prostu nie to. Zresztą widać to po odbiorze płyty. Żaden numer z ”Nowego Vibe’u” nie przekroczył miliona wyświetleń na YouTube. Najwięcej odsłon to lekko ponad 800 tysięcy. To za mało jak na takiego artystę, którego czas goni nieubłaganie. Jak już w pierwszej części artykułu napisałem, Sitek w tym roku skończył 30 lat. Nie chcę go wspominać jako kogoś, kto przez całe życie będzie się szczycił za diamentem za jeden singiel. Tych wyróżnień powinno być więcej. Tych braw powinno być więcej.

Niestety Sitek nie robi nic w tym kierunku, aby na scenie było o nim jeszcze głośno. ”Nowy Vibe” to jeden z największych zawodów tego roku. Czekałem prawie 4 lata na ten krążek. Dostałem jednak płytę, która wygląda tak, jakby została napisana na kolanie w 2 tygodnie. Jakim cudem była tworzona ponad 3 lata? To tylko sam Sitek wie.

Sitek - ''Nowy Vibe'' (okładka)

Sitek – Nowy Vibe

Ocena recenzenta:

4/10

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.