W kolejnej odsłonie cyklu pojawia się artysta młody, który w ubiegłym roku zaszczycił nas swoim legalnym debiutem. Pamiętam jego pierwsze numery sprzed kilku lat. Całkowicie subiektywnie bardzo mocno kibicowałam temu chłopakowi i widzę, że zaznacza on swoją pozycję na polskiej rap scenie. Wciąż przyciąga nowych odbiorców. Pozostaje zadać pytanie: czym?
Norbert Sopyło – Siles.
Pierwszą rzeczą, która na pewno przyciąga grono młodych słuchaczy to wytrwałość w dążeniu do celu. Brzmi dość wyświechtanie, ale dla odbiorców pokolenia Silesa jest to nie lada wyzwanie. Na scenie co rusz pojawiają się nowe twarze, większość (głównie chłopaków) marzy o tym, żeby móc tworzyć. Norbert to absolwent szkoły muzycznej, który swoim tempem dążył do tego aby pokazać się szerszej publiczności. Na pewno pomógł mu w tym np. udział w 6 edycji Młodych Wilków. Jedne z pierwszych numerów, takich jak “Instagramowa modelka”, “Dzwoniłem”, “Mieliśmy” to był, jak się okazało, dopiero zalążek możliwości tego młodego gracza.
“Jestem zwykłym typem, który w planach ma niezwykłe życie
Siles – Dwoniłem
Składam rzeczywistość z liter i osadzam to na bicie
Jedna chwila zmienia wszystko, spróbuj w sobie głos usłyszeć
Ja ruszyłem w drogę, choć mi nie dał nikt tej deklaracji życia w dobrobycie”
Emocje siłą napędową
Mimo “małego dorobku” na scenie Siles na pewno może poszczycić się tym, że tworząc nie zapomina o tym co najchętniej przyciąga słuchaczy. Emocjonalność. W tym kryterium spełnia warunki bardzo dobrze. Jego numery przesiąknięte są odczuwaniem rzeczywistości. “Głębia” jest tego idealnym przykładem. Duża doza autorefleksji i poszukiwania swojej drogi życiowej to rzeczy, z którymi większość odbiorców może się utożsamić.
“Lepiej się patrz jak szykuje wernisaż
Siles – ASP
Sztuką jest wylać emocje, nie wylać atrament by tylko napisać
To co zostawię jest wieczne
Nie do zmazania i nie do zabicia”
Nawiązując do poprzedniej myśli można by zaryzykować tezę, że jest to artysta na tyle uniwersalny, że przyciągnie słuchaczy różnych wiekowo. Jednocześnie nie jest artystą na tyle powszechnym, że można go uznać za miałkiego. Jest w trakcie wypracowywania swojego stylu, który podąża bardziej w tą dobrą stronę niż w złą. Nie można jeszcze o nim powiedzieć, że zatrząsnął polską rap sceną. Mimo wszystko wierzę, że to kwestia czasu. Widać po jego zaangażowaniu, dojrzałości w tworzeniu i szlifowaniu warsztatu, że ma nam jeszcze dużo do powiedzenia i przekazania.
Dojrzale
Ważnym elementem twórczości Norberta jest wybrzmiewająca dojrzałość. Można było to usłyszeć już w tych pierwszych numerach ale mam wrażenie, że z czasem wybrzmiewa to jeszcze mocniej. Powiedzmy sobie szczerze, kiedy na scenie pojawia się nowy raper większość ma z tyłu głowy przeświadczenie, że jedyne co będzie tworzył to klubówki albo nagminne używanie autotune’a. Natomiast wgłębiając się w utwory Silesa dostajemy przekaz oparty na doświadczeniach, lekcjach. Poruszane są tematy rodzinne, miłosne, rozliczenie się z przeszłością. Oczywiście, znajdą się też te mniej poważne utwory jak “Tańcz”, “Jeansy”, “Dynamit”. Jednak większość utworów Silesa niosą ze sobą głębszą wartość i nie są o niczym, a w obecnych czasach jest to naprawdę wartość dodana.
Eksperymentalnie
Siles, jak spora część młodych raperów, ma większe pole popisu do eksperymentowania ze swoim stylem i rodzajem nagrywanych utworów od “wyjadaczy” polskiej rap sceny. Wielu odbiorców po latach bycia przyzwyczajonym do danego stylu swojego ulubionego artysty z bólem przyjmuje nowe treści. Norbert nie próżnuje i co ważne, próbuje, sprawdza, szuka. Usłyszymy go w wersjach bardziej śpiewanych, bangerowych ale też całkowicie spokojnych, które mają wprowadzić ukojenie. To bardzo budujące mieć przeświadczenie, że są u nas jeszcze młodzi, zdolni raperzy, którzy wciąż pracują nad swoim brzmieniem .
Dodaj komentarz