5 rzeczy o “Na szlaku po czek” po 15 latach od premiery.

vnm na szlaku po czek okładka

To niewiarygodne jak ten czas leci. Niedawno zdobywał pierwszy kontrakt w PROSTO i święcił triumfy wraz z “trzema Stadionami Narodowymi”, a dziś mamy okazję wspomnieć 15-lecie albumu, który wiele w jego karierze zmienił. VNM – “Na szlaku po czek”.

Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę.

Rzecz pierwsza – czyli prolog przed “NSPC”.

By zrozumieć ten album, trzeba cofnąć się trochę przed premierę. W 2007 roku internetem rządził konflikt VNM-Jimson. Mimo wielu projektów na koncie (K2F, 834), to tutaj wiele osób miało okazję poznać elbląskiego rapera. Choć VNM zarzekał się w wywiadach z tamtego okresu, że beef nie miał wpływu na treść płyty, tak – wydaje mi się – wzmocnił pewność siebie Venoma. Album jest nacechowany ogniem, przekonaniem do własnych umiejętności i przebojowością. To słychać również w dissach, które wówczas nagrał na Jimsona. Kolejną kwestią jest sprawa produkcji tego krążka. W internecie latają wersje kawałków na bitach Bob-Air’a, który – jak wiadomo – rozstał się z VNM’em w nie najlepszych okolicznościach, właśnie przy tym konflikcie.

Odejście z 834 również przysłużyło się raperowi – mógł on w końcu skupić się w pełni na solowych działaniach. Sam w wywiadzie dla Onet przyznał, że dopóki pracował nad dwoma projektami, nic nie posuwało się do przodu.

Po trzecie – VNM na tym albumie mógł pokazać, że wersy o szacunku w podziemiu nie są przechwałkami, lecz rzeczywistą sytuacją. Dlatego na albumie pojawiają się ówczesne legendy podziemia. Zresztą – oczekiwanie na album uświetnił kawałek, który spokojnie znalazłby się w kanonie utworów polskiego podziemia, gdyby takie kiedykolwiek powstało.

VNM o kulisach powstania “Śmiertelnej Kombinacji” na swoim FP.

“Kiedyś już to wrzucałem ale teraz jest odpowiedni moment na powtórkę, Juras i Michał dogrywali się na NSPC i po 7 piwkach na łeb postanowiliśmy pierdolnąć spontaniczny numer do sieci, każda zwrotka na innym podwójnym od początku do końca, nie muszę chyba przypominać, że Wena wypadł najlepiej bo 3/4 napisał podjebany ale nagrał po weekendzie na trzeźwiaka 😃 DEADLY COMBO BITCH !” (pisownia oryginalna)

Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę.

Rzecz druga – “Fał eN eM”

Jeśli “NSPC” wychodziłoby w dzisiejszych czasach – ten kawałek miałby klip i byłby singlem. Jeden z przykładów na definicję słowa “bragga”. Ten kawałek broni się dzisiaj bez problemu – no może bit nie jest najwyższych lotów. Słuchać tutaj ambicję, chęć pokazania słuchaczowi – “jestem VNM, będę twoim ulubionym raperem”. Wielokrotne rymy, tłuste punchliny i ta pewność siebie sprawiają, że to nadal jeden z najlepszych braggowych kawałków w dyskografii członka 834. W 2014 roku postanowił sam wypowiedzieć się o tym kawałku.

VNM o “Fał eN eM’ie”.

“Na pierwszy ogień idzie Fał eN eM z płyty Na Szlaku Po Czek (2007, miałem wtedy 23 lata). NSPC to moja pierwsza solowa płyta, na której czuć duży skok umiejętności w porównaniu do płyt 834. Zacząłem pisać panczlajny, bawić się metaforami i bardziej modyfikować flow, co z całej płyty najwyraźniej słychać właśnie na tym numerze. Pancze z gramem, zdjęciem z ziomkiem, mc2 czy Lenoxem zajebiste do dziś, plus ta linijka: “to mój projekt jest na szlaku po czek, chłopaku twój jest na szlaku w kaszlaku na flaku do Czech.” Ponadto w intrze słychać dobry, gówniarski głód:)” (pisownia oryginalna)

Ciekawą anegdotą może być fakt, że właśnie tak przedstawił się Wenie, gdy ci spotkali się po raz pierwszy – mowa o tym w wywiadzie Wudoe dla rytmy.pl.

W.E.N.A. – wywiad dla rytmy.pl

“Gramy koncert w Częstochowie na imprezie Mighty Vibes, krótko po premierze albumu, i podbija do mnie ziomeczek na backstage’u z gadką: tyyy, zajebisty numer! Mówię do niego: czy to ty jesteś DJ-em 834? On na to: mordo, ja jestem FAŁ-EN-EM! Tak się zaprzyjaźniliśmy.”
followrap buy coffee

Rzecz trzecia – “Przyjaciel”

Dziś już nikogo nie dziwi, że Venom potrafi pisać storytellingi – “Klaud N9JN” było płytą storytellingową. Wówczas – było to zaskoczenie. Siedem minut podzielone na dwie historie udowodniało, że raper ma coś więcej do zaoferowania niż błyskotliwe bragga. Historie proste, z jasnym przesłaniem dla młodych ludzi i uderzające we wrażliwość słuchacza. Byłem pod mega wrażeniem, gdy słuchałem tego pierwszy raz. Jasne, bit może okazać się odpychający – ale warto przez niego przebrnąć.

Rzecz czwarta – podziemie.

W jednym z dissów na Jimsona padają znamienne linijki – “Dziś znam najlepszych z podziemia i nawet nie ściemniaj, że nie wiesz // Że jak pijemy wódkę szmato śmiejemy się z Ciebie”. Ile słyszeliśmy przechwałek, które miały niewiele wspólnego z prawdą? Na tym projekcie jednak jest inaczej. Brudne Serca? Są. Wudoe po wydaniu “Wyższego Dobra”? Odhaczony. Emrat, który wówczas miał solidną pozycję w podziemiu? Jest.

Gospodarz tak się wypowiadał o doborze gości – “Gości jest wielu z jednego powodu – jest to mój ostatni album w podziemiu i w związku z tym chciałem, żeby zostawiły na nim głos osoby, których nielegalami sam się jarałem.”

“Nie chcesz ze mną beefu” to kawałek, który fatalnie się zestarzał. Nie mam na myśli tutaj warstwy muzycznej czy warstwy lirycznej gospodarza. Fatalnie zestarzały się wersy Weny. Pech chciał, że przez lata były osoby, które beef z Weną chciały mieć, a on sam stchórzył (Laikike1, Tede). Świetnie wytknął mu to VNM przy okazji bitwy na RapNokaut. Jeśli jednak przymkniemy oko na wydarzenia z przyszłości – świetnie wrócić do tego kawałka. Jest tam wersja Wudoe, którą słucha się najprzyjemniej – z charyzmą, z energią i z pewnością stąpa po tym podkładzie.

Kawałek ze Smarkim oraz Zkibwoyem – “Insomnia” to swoisty przedsmak tego, co czeka nas na końcu tej płyty, a mianowicie…

Rzecz piąta – koniec kariery.

“Insomnia” porusza temat braku czasu i rezygnacji z rapu na poczet pracy zarobkowej. Wówczas – po kilku płytach, mozolnej walce o kontrakt – VNM chciał zrezygnować z rapu, by zająć się edukacją oraz pracą. Poszedłby w ślady Smarkiego i Zkibwoya. Stąd taki pomysł na ten kawałek.

Formalności dopełnia kawałek “Książka”. Jesteśmy tam żegnani przez autora tej płyty – “To jest moja ostatnia płyta na nielegalu, rozumiesz? Kocham to, ale nie mam czasu na to stary” Wówczas rap dopiero zbierał siły, by ponownie zaatakować. Wytwórnie nie miały pieniędzy, by ryzykować i podpisywać debiutantów. Na kontrakt naprawdę trzeba było mocno zapracować. Wiemy, jak potoczyły się dalsze losy – “Centymetr”, który miał kończyć karierę, okazał się “intrem” na “Niuskul Mixtape”. A ten album był ostatni w podziemnej karierze rapera – później czekało wymarzone PROSTO. To temat na inną historię…

Robert Połomski


Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.