Dwa lata temu wyszła płyta, której wydaniu towarzyszyło mnóstwo zamieszania, zaś Avi oraz Louis Villain mimo krótkiego stażu na tej scenie – narobili… zamieszania. “Zbiór Pieśni Sycylijskich” dwa lata po premierze – jak ta płyta wygląda dziś?
Doskonale pamiętam odsłuch tej płyty – szedłem na autobus, by przejechać 450 kilometrów komunikacją publiczną (w dzisiejszych czasach chciałoby się rzecz OLDSKUL, KURWA) w kilka godzin. Odsłuch rozpocząłem po wyjściu z domu, zakończyłem kilka godzin później pod drzwiami mieszkania. Odsłuch szybko przerodził się w maraton katowania kawałków. Ten album jest także JEDENASTĄ płytą, którą zrecenzowałem w życiu.
“Przyjdzie mój czas, spokojnie, bez nerwów”
Ważny kawałek z dzisiejszej perspektywy. Raz – okładka płyty – a dokładniej emblemat, który tam się znalazł – został oficjalnym logo wytwórni Aviego/Louisa – MOYA LABEL. Dwa, gość – Przemo DBM – został jednym z raperów tejże wytwórni. Trzy – czas tego duetu faktycznie nadszedł – są jednymi z wygranych roku 2019, o czym szerzej piszę TUTAJ.
Jasne – do każdego z raperów można przyczepić się o flow – bo słabo, bo w dzisiejszych czasach oczekujemy czegoś więcej. I ja się w pełni z tym zgadzam, lecz można o tym dyskutować – jedni stawiają najwyżej flow, drudzy (większość, a większość zawsze idzie tłumnie jak durnie) na brzmienie, a tacy jak ja – na treść. A treść się broni. I szanuję Przemo za linijki poniżej – lubię je, są zmyślnie ułożone.
“Strzelamy do tarczy, hajs środkiem nie celem
Celujemy w środek, wystarczy
Nie jestem na tarczy”
“Inni niż Oni” jest “Manifestem” “Zbioru”
Uwielbiam taki charakterny, charyzmatyczny, chamski rap. Prosty bit jaki zrobił Louis, jest wręcz idealnym polem dla Aviego, by go zdominować. Ten kawałek – mimo, że na płycie legalnej – jest kwintesencją tego, czego szukam w podziemiu. I był wydany w czasach podziemnych.
Na kolejnej płycie takim numerem był “Manifest“, choć trzeba przyznać – numerem lepszym, bardziej dopracowanym lecz równie bezczelnym, nawiniętym z niebywałą pewnością siebie.
LOUIS VILLAIN
Możemy dyskutować o Avim, lecz grzechem byłoby nie docenić wkładu Villaina w ten krążek. “Monte Christo” to taka instrumentalna kosa, że brak słów. Myślę, że wielu raperów wzięłoby ten bit za kilka setek i specjalnie nie zwlekaliby z przelewem i teminem studia.
A takich smacznych rzeczy jest tu więcej – “Nostradamus” w wersji instrumentalnej skłania do przemyśleń, do rozważań, jest czymś więcej niż kolejna produkcja by raper sobie popluł w majk. Wyduszający emocje z ReTo “Dante” to klasa sama w sobie. Jak i zwrotka ReTo to klasa.
Jednak nie samymi produkcjami stoi Louis. Oczywiście – podtrzymuję to, co wówczas pisałem – flow do poprawy, tekstowo także, lepiej idzie mu jako producentowi niż raperowi. Na tej płycie ma swoje solowe “Plany“, które wielu mogą napełnić pozytywem – mi nie pasowały do koncepcji krążka. Nie jest też tak, że nie ma w tym Louisie potencjału na rapera – zwrotka w “Chateau” zjada Aviego w przedbiegach.
Odświeżony truskul
Walczenie o pozycję, dostanie się do SB, początek przygody, która została rychło przerwana, start od nowa – każdy z tych punktów miał dosyć wydatny wpływ na to, w jakim miejscu jest dzisiaj ten duet. Duet, którego poczynania będę śledził z wielką ochotą i zaciekawieniem. Poznałem zarówno Aviego jak i Louisa – mega ludzie, skromni, z pokorą i szacunkiem wobec ludzi. Naprawdę.
Puentując tę Rap Kartkę, mogę wrócić do tego, co pisałem w recenzji tej płyty – “Mają dwie rzeczy, których nie ma 90% tej sceny – STYL oraz KLIMAT. Tego nie kupisz, to ciężko jest wypracować, to po prostu jakoś wychodzi. Louis – świetne, proste, klimatyczne podkłady, nie da się tego ukryć. Dla mnie jest to odświeżony truskul. Bardzo szanuję tę płytę, duet stanie przed trudnym wyzwaniem, z którym mierzyło się już wielu raperów – syndrom pierwszej płyty, która była bardzo dobra i trudno ją przebić następną.”
I przebili tę płytę, wydając “Spis dzieł sycylijskich“.
📅 Premiera albumu – 20 kwietnia 2018. Sprawdź wpis w kalendarium.
Robert “Fevowy” Połomski
Dodaj komentarz