Jak Decks przegrał z raperami. DJ Decks – Mixtape 8 – [RECENZJA]

dj decks mixtape 8 okładka

Po dwuletniej przerwie wraca kolejny Mixtape DJ Decks’a. Najdłuższa saga producenckich płyt doczekała się płyty z numerkiem “8”. Po zagranicznych kolaboracjach na “siódemce” powracamy do klasycznego formatu z polskimi raperami. Powracamy to słowo klucz, bo powrotów jest tu wiele. Jak one wypadły? Dlaczego DJ Decks to student? Dlaczego HG trzeba reanimować? Zapraszam.

followrap buy coffee

Postaci DJ Decks’a nie trzeba nikomu przedstawiać. Ikona poznańskiej sceny, muzyczny motor napędowy, którego produkcje trzymają należyty poziom. Po dwuletniej przerwie (m.in. na płytę ze Śliwą) postanowił zebrać ekipę i poszerzyć swoją dyskografię.

Już przy pierwszych odsłuchach nie mogłem pozbyć się wrażenia, że niektóre zwrotki są na siłę – jakby raper miał kompletnie gdzieś jak wypadnie (a niektórzy wypadali, dosłownie) albo nagrywał za karę. Bingo.

Niestety – Decks wychodzi tutaj na studenta, który zakochał się w kobiecie nieosiągalnej. Zrobił on co mógł – przygotował piękną kolacje, kwiaty, nastrojową muzykę i zaryzykował – zaprosił wybrankę. Ta – o dziwo – zgodziła się. Przyszła, zjadła, bekła i po 15 minutach wyszła. Tak można podsumować wizytę (niektórych!) raperów na tej płycie. W wywiadzie po premierze albumu sam Decks wyznał, że musiał (kolejny raz) upominać się o zwrotki, a do niektórych raperów pofatygować się by przycisnąć ich do nagrywki (Hemp Gru). Nieprzypadkowo zabrakło wśród gości zapowiadanych raperów – Mielzky’ego, Kaza Bałagane czy Majora SPZ.I właśnie tu tkwi największy problem tego albumu.

Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę.


Raperzy zepsuli tę płytę i nie bójmy się tego otwarcie powiedzieć. Avi? Przepraszam bardzo, ale gonił bit z finezją godną samochodów z rubryki “wiejski tuning” – ba, najlepiej wypadł na cutach (“tak się kurwa tańczy” jest idealnie wkomponowane). Miły ATZ położył solidną zwrotkę, ale jak na kogoś o kim stale słyszę mnóstwo elaboratów o potencjale – to ciut za mało. Słoń czy Szpaku przeszli gdzieś bokiem. Lukasyno czy Arab – “mili ludzie” cytując klasyka, lecz słychać masę niedociągnięć. O Macie przez grzeczność nie wspomnę – Decksowi pozostaje żałować że najlepszy bit (“BIERNIK (kogo? co?)”) nie poszedł jednak w ręce Shellerini’ego, któy miał ogromną ochotę na tej fortecy położyć linijki.

Najlepiej broni się tytułowe “Osiem – Kasta który wchodzi z tonami charyzmy, stylowy (jak zawsze) Pysk, KęKę z pięknym follow up’em do “Ślepnąc od świateł” (prosiło się, by oprzeć całą ósemkę na tym!) czy Ero który nie obniża poziomu w takich sytuacjach. Hinol neutralnie, a Kabe – cóż – powiedzcie chłopakowi, że jak wrzuci 4 wersy po francusku to nie zamaskuje prostackich rymów na czasownikach.

Wyróżnię jeszcze kawałek “Kawałek Ziemi” – Oliver Olson, Opał, JANEK – klasa sama w sobie, choć w życiu bym nie postawił złamanego grosza po przeczytaniu suchej tracklisty.

Co do gospodarza – cuty czy scratche to klasa sama w sobie. Zwrotka w “Osiem” to miły dodatek, lecz nie brałbym jej całkowicie na serio – w końcu to był tylko miły akcent. O najlepszym bicie wspominałem, o złym przydziale tego bitu – również. Jeśli o przydział chodzi – wyjątkowo niekonewncjonalny dobór bitu do składu (Sokół, Kukon, Sarius) okazał się strzałem w dziesiątkę. Niespodziankę stanowi fakt, że panowie sprawdzili się w tak luźnej konwencji.

Wyjątkowo do gustu przypadł mi bit który dostali panowie z HG – zrobili wybitny refren – to mógł być hymn Mokotowa. Dlaczego mógłby? Bo Wilku, Bilon oraz Żary nawinęli w taki sposób swoje zwrotki, jakby wydawali z siebie ostatnie tchnienia. Zwrotki do zapomnienia i o niczym. Pisane na kolanie – jak wspomniał sam Wilku.

Decks solidnie, miejscami bardzo dobrze lecz to raczej płyta o której prędko powinien zapomnieć lub potraktować ją jako trampolinę do lepszego projektu za dwa (?) lata. Może na drugi raz nie warto namawiać raperów, a znaleźć gości z podziemia którzy dadzą z siebie sporo więcej niż najedzone koty? Ten mixtape nie stał nawet koło bardzo dobrej “czwórki” czy fortecy z zagranicznym dopalaczem tj. “siódemki”.

Robert Połomski


Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę.

IKONA GOOGLE NEWS OBSERWUJ NAS NA GOOGLE NEWS!

2 Komentarze

  1. Trzeba przyznać, faktycznie niektóre te zwrotki są naprawdę do d..py … (HG). I zgodzę się, z opinią że Decks wykonał solidną robotę, ale kilku zaproszonych gości odwaliło lipę, kilku przyłożyło się jak należy, przez co płytę można ocenić, na dobry z plusem. Napewno nie będzie się o niej pamiętać latami…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.