Dziś w cyklu po raz kolejny przyjrzę się artyście z niewielkim stażem, ale który zdążył wydać już kilka albumów, choć jako „solowy” gracz nie występuje długo na polskiej rap scenie. Wcześniej można było go poznać jako zawodnika Młodych Wilków, usłyszeć jako hypemana jednego z „bardziej topowych” raperów. Postanowił jednak wydać również swoje rzeczy. Czym przyciągnął do siebie słuchaczy?
Bartek Przyłucki – Przyłu.
Pierwszym fenomenem jest na pewno różnorodność tematyczna podejmowana w utworach. Bartek w swojej dyskografii zdążył zamieścić już kawałki ważne, odpowiedzialne jak i te luźniejsze, chilloutowe. Co ważne, Przyłu nie boi się poruszać tematyki poważnej, odpowiedzialnej społecznie. Młody wiekiem a z mocnym doświadczeniem i bagażem wrażeń odnośnie rzeczywistości. Nie jest to typ artysty, który potrafi nawinąć tylko o imprezach i używkach. W jego numerach można znaleźć bardzo dużo wartościowych rzeczy.
„Mam pytanie, czemu nie czuć głodu kiedy masz świadomość,
Przyłu – Leszy
że nic nie zjesz na śniadanie?
Mam pytanie, mam nadzieję, że odpowiesz sobie na nie.”
Autentycznie
Kolejnym bardzo wartościowym aspektem twórczości Bartka jest uczucie prawdy. Nie wiem dlaczego, ale Przyłu sprawia, że można zaufać jemu i jego wersom. Ciężko też odróżnić fikcję literacką od autentycznych przeżyć. Jest to jeden z wyznaczników odczuwania szczerości w przekazie muzycznym.
„Rzucę to jak będę musiał, wiesz?
Anomalie – Jedyna
Wybiorę kreskówkę z małym, a nie koncert
Razem mamy czas, miłość i pieniądze
Co mnie tu zatrzyma, jak nie Twój oddech?”
Coś co jest również mocno szanowane wśród słuchaczy to zaparcie w tworzeniu. Umiejętność dążenia do celu i konsekwencja w działaniu. Patrząc na ścieżkę aktualnej kariery Bartka można niewątpliwie stwierdzić, że wie chłopak co robi i nie rezygnuje. Ale co najważniejsze – trzyma wysoki poziom. Nie przedstawia swoim odbiorcom „byle czego” żeby tylko się pokazać. Wszystko jest przemyślanie i kompatybilne ze sobą.
„Skądinąd, dotąd, gdzieś tam, znowu jakaś gadka się przewija
Przyłu – Juniper
Liczyłem na chwilę ciszy, ale wyskoczył z tekstem: “Pan coś nawija?”
Dwunastu gniewnych w bramie, a ja muszę na sklep
Fart, się okazało, że słuchają też mnie”
Bardzo fajnym ruchem jest to, że mimo niewielkiego stażu na polskiej rap scenie Przyłu zdążył stworzyć już dwie kolaboracjie – z VBSem i Młodym Ebe jako Anomalie. Dzięki temu możemy poznać Bartka z różnych stron – luźniejszej, imprezowej; poważnej i odpowiedzialnej; szczerej i autobiograficznej. W tym wszystkim jest normalnym, przystępnym dla odbiorców chłopakiem. Czekam na dalsze ruchy Bartka żeby móc aktualizować jego fenomen, bo wierzę, że ma w rękawie jeszcze parę asów!
„A jeśli to masz na słuchawkach, znaczy że się udało
Przyłu & VBS – Mordo, gdzie to poszło?
Nie wbijaj wyświetleń, głowa do góry i wbijaj na cało
A jeśli w to zwątpisz, bo jesteś samotny i myślisz że nikt cię nie wesprze
Wbijaj na koncert, moja rodzina pod sceną to dopiero szczęście”
Dodaj komentarz