Najlepszy beef w historii polskiego rapu? Bardzo prawdopodobne. Wróćmy dziś do 2007 roku, gdzie w szranki stanął Jimson oraz VNM. Wracamy po latach do tego konfliktu w ramach serii “Klasyka beefów”, gdzie będę wspominał rapowe awantury, które zapisały się w historii polskiej rap sceny.
Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
Ten konflikt rozpala dyskusje i dzieli słuchaczy po dziś dzień. W 2007 roku Jimek miał wyrobioną markę, potwierdzoną kilkoma projektami, a Venom dopiero udowadniał swoją wartość, szlifował styl i to, co najlepsze było zdecydowanie przed nim.
Pierwszy diss tego konfliktu wyszedł w 2007 roku, lecz aby zrozumieć ten beef, musimy cofnąć się odrobinę dalej. Jest przełom 2004/2005 roku. VNM nie ma jeszcze wyrobionej ksywy, usilnie próbuje przebić się do słuchaczy. Wówczas – nie robi tego solowo, pierw ze składem K2F, później z 834. Z tą drugą ekipą udaje mu się wygrać konkurs na demo roku, organizowany przez szczecińską radiostację WuDoo. Mamy 2005 rok, a w jury tego konkursu siedzi m.in. O.S.T.R. czy Aśka Tyszkiewicz. Młody raper szuka wyzwań oraz możliwości do potwierdzenia swojej jakości jako MC. Zaczyna łapać kontakty w podziemiu i tam dowiaduje się, że warto nagrać z Jimsonem.
Jimson wówczas był uznawany za diament podziemia. Wygrał ten sam konkurs co VNM – również ze składem. Słupski “Miejski klasyk” był ekipą szanowaną w underze – miał jednego z najzdolniejszych młodych raperów (Jimson) oraz jednego z bardziej obiecujących (dziś – niedocenionego) producentów – Me?How’a?. W przeciwieństwie do VNM’a – udowodnił już swoją wartość na polu solowym projektami “Gram na Czarno” oraz “Między słowami EP” (Me?How? na bitach).
Młody Venom kontaktuje się mailowo z Jimsonem, lecz czeka go rozczarowanie – adresat nie jest skory do wspólnej nagrywki, nie przypada mu do gustu liryka oraz podejście elbląskiego rapera. Ponadto – jakiś czas później na blogu Jimka lądują niewybredne komentarze wobec twórczości VNM’a.
Mijają dwa lata od tej wymiany mailowej. Członek 834 nie zrobił nic z tamtą sytuacją, lecz nie da się ukryć – czekał na właściwy moment na atak. Jego pozycja w podziemiu zaczęła rosnąć i wiele lat pracy nad rzemiosłem zdawało się mieć wreszcie sens. Cierpliwość się opłaciła – dostał wreszcie ten pretekst, ten punkt zaczepienia, na który czekał dwa lata.
Projekt Nasłuch to skład, do którego Jimson dołączył w 2005 roku. Dwa lata później ekipa wypuszcza kawałek “Ch. W. W. D.“. Utwór z pomysłem i koncepcją – ŚP. Orzeu w roli wydawcy, a rolę rapera pełni Jimson. Dochodzi do absurdalnej sytuacji – to ten pierwszy rzuca linijki, które musiały sprowokować elbląskiego rapera. “Jestem wydawcą i często w chuj się dzieje, VNM wydzwania częściej niż dzwon w kościele, Nie odpuści mi pewnie, więc dobra, Zaoferuje kontrakt, niech sprząta” Te cztery wersy były prologiem do najlepszego beefu, jaki widział polski rap.
Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
“Pięćdziesiąt” – “Lady Venom“
Ten beef ciekawymi historiami stoi. VNM odpowiada na te linijki, lecz zupełnie nie skupia się na autorze zaczepki. Dostrzega okazję do wyrównania rachunków z Jimsonem. W ten właśnie sposób uderza kawałkiem “Pięćdziesiąt“. Jest to niedorzeczne, ale jestem w stanie zrozumieć, co kierowało Fałem.
Orzeu dostaje raptem kilka linijek na samym starcie i zapewnienie, że nie zostanie Massey’em tego beefu. Celem ataku jest Jimson. W głosie elbląskiego rapera słychać wkurwienie oraz gotowość, by walczyć wszelkimi dostępnymi środkami. W wersach pada ksywka Wankeja (członka składu Dinal), z którym Jimson kontaktował się mailowo, zapraszając do współpracy. Ten odrzucił tę możliwość, tak jak słupski raper odrzucił propozycję VNM’a. Tę historię przywołuje 1/2 Dinala w wywiadzie dla Magazynu Ślizg w 2005 roku. W “Pięćdziesiątce” są przechwałki o znajomościach w podziemiu, nagrywaniu u Webber’a czy nagrywaniu z Sokołem. Przewija się również temat, który będzie ciągnął się przez cały beef – koncert w Częstochowie, gdzie zagrała ówczesna czołówka undergroundu, a zabrakło rapera, który koronował się na króla podziemia. Wyśmiewana zostaje liryka słupskiego MC (“tryptyk, sryptyk, neptyk”), a zwrotkę zamyka piękna czwórka, która nawiązuje do dyskografii oponenta – “Ej, Jimson co słychać, jesteś siny, Kumple już wołają nazwę twojego singla Jimson oddychaj, I nie wołaj Boga o pomoc, to ściema, Sam mówiłeś pedale, że go nie ma“. Można przyczepić się do niektórych wersów, które poza wielokrotnymi rymami – nie wnoszą nic. Diss zamyka fragment wywiadu, w którym Jimson przyznaje się do tego, że sprzedałby prawa do swojego kawałka za 27 tysięcy złotych. Mocne otwarcie tego beefu.
“Ej, Tomuś – wpadłeś w pułapkę, mamy cię!” – rozpoczyna Jimson w “Lady Venom“. Ten wstęp każe się zastanowić, czy ten konflikt nie został celowo sprowokowany przez członka Miejskiego Klasyku. Ku tej tezie skłania również fakt, że Jimson odpowiedział w niecałe 24 godziny, nadając zdecydowane tempo tej wymianie ciosów. Trzeba przyznać, że raper wziął się na poważnie za przeciwnika. Odbija zarzuty o Wankeju, zarzucając oponentowi lizusostwo, samym tytułem oraz linijkami odpowiada na wersy o ekshibicjonizmie (“internet wie jaką rucham pannę, no bo – teraz właśnie rucham nową“) czy odpowiada na historie o Webberze. Dokłada również coś od siebie – zarzuca kserowanie Reno oraz Eis’a oraz wskazuje na brak solowych dokonań VNM’a. Jimson podszedł do sprawy bezkompromisowo – dostajemy tutaj linijki o “dotyku księdza“, “mięsie obrysowanym białą kredą” czy obcinaniu rąk. Szczytem tej jazdy, są wersy o matce Venoma – “Jestem żądny krwi jak cipka twojej matki, Podczas ciąży, zanim wyszedł taki wack jak ty“. Dla mnie – nie ma w tym żadnej przeginki. Kiedyś o wersach uderzających w rodzinę, wypowiedział się Te-Tris – w wersach bitewnych dopuszczalna jest każda zniewaga, choć sam nie użyłby akurat linijek wymierzonych w rodzinę. I ja popieram ten pogląd. To, co budziło największe emocje i zdziwienie, to fakt, że bit zrobił związany z 834 – Bob-Air. Mitem, który powiela większość ludzi, jest pogląd, że to właśnie wtedy producent poróżnił się z VNM’em. Błąd – już w styczniu 2007 roku, beatmaker napisał na forum ślizg.eu (na którym zresztą był zawsze bardzo aktywny), że jego bitów nie będzie na nadchodzącej solówce Venoma – “Na szlaku po czek” (O KTÓREJ NAPISAŁEM TUTAJ). W dodatku duet wytknął raperowi z Elbląga brak refrenu, składając jego wokale w prześmiewczy refren w “Lady Venom“.
PODSUMOWANIE – Pierwsza runda zaczęła się dosyć obiecująco. Widać wyraźny kontrast między raperami – Venom dobrał bardziej nowoczesne bity, stawia również na wielokrotne rymy (mimo że czasem odbywa się to kosztem jakości linijek). Największym atutem Jimsona pozostaje liryka, która pozwala mu tuszować braki we flow. Dla mnie – delikatne 1:0 dla Słupska, choć tutaj każdy wynik można obronić. Trzeba również uwzględnić fakt, że zawsze jest łatwiej odpowiadać niż zaczynać konflikt, więc VNM’a trzeba uszanować za dobre wejście w ten konflikt.
Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
“Voodoo“, “Czas się wieszać” – “Jimson Król Kundli“
Do beefu postanowił włączyć się Orzeu, którego wersy sprowokowały bitwę Słupsk-Elbląg. Jego “Voodoo” jest zaskakujące i aż żal, że zostało tak olane przez elblążanina. Udany follow-up do Mesa, budzący uśmiech wers “Ciekawe, ile razy Boxi ci wpierdolił za flow?“, gra ksywkami Orzeu/Sokół, a wszystko to nawinięte z pewnością siebie i charyzmą, którą szczeciński raper posiadał w wielkiej ilości. Trzeba przyczepić się do tego, że raper musiał się przedstawić… Drugim aspektem, który jest poddany krytyce, to rozpoczęcie kawałka stekiem bluzgów. Dla mnie – to urok beefów, nadaje to klimatu bitewnego i słuchacz wie, że to nie jest pozorowany wrestling, a waga ciężka w ringu.
Po udanym rozpoczęciu beefu VNM dotrzymuje tempa przeciwnikom. Odpowiada w ciągu 48 godzin na “Lady Venom” oraz odnosi się krótko do “Voodoo“.
“Jimsona Króla Kundli” otwiera rozmowa telefoniczna VNM’a z Bob-Air’em, która miała być pociskiem producenta, a stała się strzałem w kolano i klasykiem, który zna każdy fan. “Kochasz go, kurwa?” dorobiło się różnych przeróbek, ale polecam TĘ! Po tym krótkim dialogu dostajemy zbitkę wersów, która również nie jest najszczęśliwsza – “Każdy, kto jedzie o matce jest zerem, Jak ciebie spotkam szmato to zrobię z ciebie dawce nerek, I psie o rodzinie bzdur nie rymuj, Jak widzisz nie tylko ja bym ci za to wjebał ty skurwysynu“. No i trzeba tutaj pamiętać o różnicy wzrostu obu raperów, nie wróżyłbym za wielkich szans raperowi z Elbląga. Dalej są wersy o kopulacji z tosterem, zarzuty o śpiewanie w refrenie, udana zabawa słowami Eis-lód-kule. Dostaje się Jimsonowi za flow czy życie w internecie. Oruowi przypadł jeden wers i jasnym staje się fakt, że Venom nie pozwoli mu odegrać znaczącej roli w tej wojnie. Najsłabszy diss VNM’a w tym beefie, to właśnie ten. Telefon do Bob-Air’a, 600 kilometrów i podwójny melanż dały się we znaki.
Nie tylko Elbląg się nie popisał. “Czas się wieszać” podtrzymuje wrażenie, że beef dogasa. Najbardziej w tym kawałku podoba mi sięrefren – a to chyba nie najlepsza recenzja dissu. Błyskotliwe jest nawiązanie do Częstochowy i podróży oponenta, zwinne odbicie wersów o Skypie (“A to ja grałem już dwa razy – u ciebie w mieście”). Kilka słabych wersów o seksie oralnym – zazwyczaj takie wersy nie wypadają za dobrze. Jimson umie zamykać zwrotki – tutaj również puenta przewyższa resztę kawałka. “Ja zostanę królem kundli, a ty psem Jimsona” – sprytne wykorzystanie tytułu. W refrenie pada wers, który wówczas mógł świadczyć o tym, że beef ma się ku końcowi, lecz – na całe szczęście – panowie zbierali siły na ostatnie starcie.
PODSUMOWANIE – Tej rundy nie potrafię inaczej rozstrzygnąć – remis jest tutaj jak najbardziej wskazany. Oba kawałki są najsłabszymi w całej potyczce. Z moich werdyktów wychodzi 2:1 dla Jimsona, lecz nie jest to jakaś ogromna przewaga.
Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
“100 Gwoździ do twojej trumny” – “VNM Chuj” / “True Man Show“
Wydawało się, że beef niebawem się skończy. Nic bardziej mylnego. VNM postanowił zebrać wszystkie siły, wziąć młotek i wbić “100 Gwoździ…“. Już wstęp budzi wrażenie – na bicie mamy Me?How’a?, czyli etatowego producenta Jimsona. Panowie wymienili się producentami w tym beefie, lecz nie bity tutaj spowodowały spustoszenie. Celne linijki odnośnie do bitu od Magiery (“Magiera wiedział, że trzeba zremikować twój stary track, Bo nowy z podniety byś zjebał“), bezbłędne odbicie wersów o rosole z Sokołem czy całkiem przyjemna dwuznaczność z kompleksem. “Chuj mnie obchodzi, że grałeś w Elblągu ważne, że już nie zagrasz” brzmi bardzo mocno i wskazuje jasno, kim inspirował się w przyszłości Peja. Linijki o lustrze weneckim czy o koszulce Nike, to wizytówka tego nagrania. Venom wziął też trochę bezczelności i rzucił powodem konfliktu na linii Jimson-Me?How? (“Twoje argumenty odbijam, jak ty szmato dupę kumplowi“). Przez tę sytuację ich wspólna płyta – “Między słowami EP“, nie ukazała się nigdy fizycznie. Nawiązał również do wywiadu, który umieścił w pierwszym dissie, puentując, że track Jimsona będzie w reklamie krótkich kondomów. Raper wykorzystuje także nieliczne potknięcia Jimka – tak jak wersy z Bronxem. Największym atutem jest jednak historia o jointach i szafie. “Szafa Jimsona” to zwrot, który wszedł w panteon związków frazeologicznych polskiego rapu. Trzeba się przyczepić do słabych porównań – Too$hort, “nas jak Escobar” czy “o net jak pl portal“. Momentami raper mógł odpuścić te wielokrotne i przyłożyć większą uwagę do treści. Fatalnie skończy się dla VNM’a przyrównywanie wyników sprzedażowych płyty Eldo do licznika pobrań własnego albumu z sieci. Brzmi to jeszcze bardziej groteskowo, gdy zdamy sobie sprawę, że elbląski raper wielokrotnie zarzucał oponentowi internetowe życie.
Poprzeczka została zawieszona niezwykle wysoko, mimo kilku wpadek. Śmiem twierdzić, że reprezentant Elbląga wygrałby tym dissem praktycznie z każdym. Problem w tym, że “na każdego cwaniaka, przypada jeszcze większy cwaniak”. Najpierw dostaliśmy “VNM Chuja“, gdzie uśmiech budzi przemowa na końcu – “VNM, to jest diss na ciebie. Każdy mój numer będzie dissem na ciebie. Nawet jak nagram kawałek o miłości do Boxiego (członek składu 834) – to będzie diss na ciebie. Nawet jak nagram kawałek gloryfikujący 834 – to będzie diss na ciebie. Bo cię tam nie ma.”
A potem zjawia się Jimson z “True Man Show“. Beefy to moje oczko w głowie, a ten diss jest perłą w koronie. Raper ze Słupska wydrukował sobie kartkę z tekstami dissów VNM’a i odnosił się do każdego wersu, dokładając coś od siebie. Tak brzmi ten diss – warstwa tekstowa to jakiś majstersztyk. Wątek kserowania rozrósł się do wielu wersów – kserowanie patentów WWA jako 834, kserowanie Eis’a (pięknie spuentowane wersem o szczepionce), podkradanie patentów z innych beefów. Wmieszanie kolejnych ksywek – po Smarku (odpowiedź na wersy o 1000 sprzedanych CD Eldo), pojawił się wers z W.E.N.Ą. i graniu za zwroty. Zgrabny follow-up do Bitwy Płockiej czy Ein Killa Hertz, przytyk do ksywy Me?How’a?, nawiązanie do dyskografii Venoma (“Kolumny Płoną“, “Efekt Motyla“). Wyciągnięcie na wierzch błędu logicznego – wystające buty i zamykanie trumny. Mógłbym tu wkleić większość wersów z tego dissu – tak treściwy jest to kawałek. Kolejny raz Jimson posunął się do wersów, które mało kto by nawinął – “Przez twój pysk twój klip będzie śmigać w radio” – aluzja do blizny, która jest pamiątką po wycięciu raka. Muszę znów przywołać stwierdzenie o mistrzowskich puentach. “Siema, wyłącz komputer nie masz już nic do powiedzenia, I tylko piśnij coś, To znów ci nawrzucam jak “wyślij to”, To ostatni gwizdek, sparuj piłkę od klaty, Każdy kto by tu przyszedł dostałby wpierdol jak ty” – to jest nawinięte z taką pewnością siebie, że kupuję to bez wahania.
PODSUMOWANIE – Beef dobiegł końca po tej wymianie. Jimson obniżył tempo – jego “True Man Show” wyszedł kilkanaście dni po dissie oponenta, lecz gołym okiem widać, że przyłożył się do tego kawałka. Dla mnie – diss Jimsona to top 3 polskich dissów. Napisałem kiedyś felieton, gdzie wybrałem siedem najlepszych dissów – o tym dissie również tam wspominam. Gdybym ułożył top 10 – diss VNM’a również by zagrzał tam miejsce. Na każdego innego rapera by wystarczył, lecz nie na Jimsona w potwornej formie. Dla mnie końcowy werdykt – 3:2 dla Jimsona.
Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
EPILOG
Hirek Wrona rzekł kiedyś – “wygrał hip-hop“. W tym wypadku – zdecydowanie. Sam VNM po latach przyznał, że to jeden z trzech najlepszych beefów w polskim rapie, bo brało w nim udział dwóch bardzo dobrych raperów.
Raperów beef pchnął do wielkich rzeczy. Niedługo później VNM debiutuje solowym nielegalem – “Na Szlaku Po Czek“, a Jimson nagrywa jedną z dwóch najlepszych EP-ek w polskim rapie – “Gorączka w parku igieł“. Druga najlepsza EP-ka należy do SmarkiSmarka – to “Najebawszy EP”. Skoro jesteśmy przy tych dwóch ksywkach – nie wypada zapominać o “Śmiertelnej kombinacji“. VNM, SmarkiSmark i W.E.N.A. nagrali ten spontaniczny kawałek podczas pracy nad “NSPC”. Tutaj Venom zaczepia kolejny raz Jimka (zrobi to także na gościnnej zwrotce u Łysonżiego – TUTAJ), ale istotniejsze wersy padają ze strony gorzowskiego rapera. “Król podziemia, ty się konus ukoronuj, VNM cię strąci z tronu, szoruj, W.E.N.A. też z rapu nie ma w domu dyplomu, A luzem wpierdala rap z blogów“.(TUTAJ PISZĘ WIĘCEJ O TYM KAWAŁKU) Na wspomnianej “Gorączce” dostaje odpowiedź od Jimsona w kawałku “Twarze“.
Kilka lat później Smarki pogodzi się z Jimsonem, pozdrowi go podczas imprezy w 2013 roku. Raper ze Słupska oznajmił to dwa lata wcześniej – “Nagrywam jeden wers i rozpierdalam cię jak Smarki Smark. [Pokój]” – w kawałku “Bez strachu” z wspólnej EP-ki z… Me?How’em?. Również z nim doszedł w końcu do zgody.
VNM z Bob-Air’em nie pogodził się do tej pory, choć producent zdaje się podchodzić do tej sytuacji ze sporym dystansem.
Ten konflikt zapisał się złotymi głoskami w historii polskiego rapu. Doczekał się wielu nawiązań w wersach innych raperów i przyjemnością było
Robert Fevowy Połomski
Poniżej powinna być reklama. Jeśli jest – super, dzięki! Jeśli jej nie widzisz, to albo post został niedawno opublikowany, albo masz aktywną blokadę reklam. Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli wyłączysz dla nas Ad Blocka. Dodaj FollowRAP do wyjątków/białej listy. Nienawidzisz reklam? My też, ale będziemy wdzięczni za wsparcie – postaw nam kawę. |
Dodaj komentarz